Siema,
Opiszę Ci jak to wyglądało u mnie
Przed wyjazdem w Bieszczady i mając już kufer centralny zacząłem rozglądać się za sakwami i kuframi na moje bambetle.
Opinie jak wiesz różne i podziały na tych co cenią sobie kufry jak i na tych co wolą sakwy.
Spowodowane one są na rzecz kufrów: łatwością montażu, bagaż zabezpieczony zamknięciem, łatwością przenoszenia jak z małą walizką.
Na rzecz sakw: materiał w który można wpychać, rozpychać i ugniatać na maxa ile się da, powiększaniem sakwy o suwaki z boku, np. przykładowo sakwa 20/30 litrów.
Nie będę się tu rozpisywał szczegółowo o zaletach, podałem te jedne z ważniejszych.
Wracając do mojego zakupu postawiłem na sakwy i nie tylko dla tego bo tańsze ale powiedziałem sobie że spróbuję a może przypadną mi do gustu.
Dzień przed wyjazdem pakowanie, jako że był to mój pierwszy wyjazd tak naprawdę nie wiedziałem ile mi się zmieści.
Pakowałem i ugniatałem

trochę tego weszło i nawet zmieściłem wszystko. Potem po ówczesnym powiększeniu sakwy zacząłem ją pomniejszać poprzez
ugniatanie i zasuwanie suwakiem do tego celu przeznaczonym. Poszło całkiem nieźle jak na pierwszy raz, ale.... zauważyłem że suwak mi się zasunął nie wszędzie idealnie, więc czynność musiałem powtórzyć jeszcze raz i było git
W dzień wyjazdu mocowanie sakw do moto, i tu mi się trochę zeszło, co tam trochę ale chyba z godzinę
Wiedziałem że trzeba znaleźć sobie dobry patent i potem każde następne mocowanie będzie już trwało na pewno krócej.
Mocowanie a sama jazda wygląda tak że masz wszystko pospinane ale sakwy jednak są ruchome a kufry trzymają się na stałe.
Jeśli chodzi o parking, przebieranie się i zwiedzanie celu do którego przybyłeś na pewno kufry, przykład:
parking na którym nie ma nic tylko budka z kasą za przejście szlakiem i co....? dwa kaski do centralnego a reszta gdzie?
Oczywiście pytałem czy kombinezony mogę zostawić w budce ale facio mówi, nie za bardzo bo nie wie ile mu się w tej budce jeszcze zejdzie
Został tylko sposób na spięcie kombinezonów linką plus zamek, sposób jest oki, ale co jak spadnie deszcz lub będzie przechodził ktoś złośliwy....
Wiem że takie przypadki zdarzają się już coraz rzadziej ale, ale....
I tu moim zdaniem kuferek boczny jak najbardziej się sprawdza bo pakujesz bracie wszystko, zamykasz na klucz i spoko
Dzień wyjazdu znów zdejmujesz nadupnik i mocujesz trochę krócej, ale się schodzi i w drogę.
Po moich pierwszych doświadczeniach na bank stwierdziłem pod względem zalet, ale i wad których tu nie opisałem, bo przecież kierowałem się przede wszystkim funkcjonalnością, to kufry boczne wygrywają
Teraz kufry boczne które mam to 20 litrów, nie jest to szczyt pojemności ale wszystko zależy ile pakujesz na wyjazd. Ja po pierwszym stwierdziłem że mogę zabrać o wiele mniej i tak dam radę
Przykładowo jadąc do rodziców po wałówkę

pakuję w kuferek i wpinam w stelaż w sekundę, no może w trzy i w drogę
Ale są też kuferki 40 litrów, które tęż sobie chwalą koledzy z forum szczególnie na większe i dalsze wyprawy.
Także są gusta i guściki, ja wybrałem kufry ze względu na przydatność i moje pierwsze odczucia po mojej pierwszej wyprawie trochę dalej niż wkoło komina
Ale decyzję pozostawiam Tobie, co kupisz niech Ci służy latami.
pozdr.