Post
autor: figaro » pn 18 sie 2008, 20:08
Witam.
Bardzo dziękuję wszystkim za słowa otuchy. To ważne, że są ludzie na których można liczyć w chwili takiej jak ta. Pozwolę sobie na kilka słów uzupełnienia. Kierowcą lawety był młody, najwyżej trzydziestoletni chłopak. Nie mam nawet po wypadku do niego specjalnie negatywnego stosunku. Myślę, że nie zrobił tego specjalnie, raczej z bezmyślności... Nie zmniejsza to oczywiście w najmniejszym stopniu jego winy. Ma za to (i ja też) na pewno nauczkę na całe swoje życie, szkoda tylko, że takim (moim) kosztem. Może dzięki temu częściej będzie spoglądał w lusterka. Ale jak to mówią: bęc, stało się i czasu nie cofniemy. Trzeba żyć dalej, tym bardziej, że nic nie jest za darmo. Jak odjeżdżałem karetką przyjechała policja i zabrała mi dowód rejestracyjny moto. Spisali szybciutko moje pozostałe dane i zostali tam sami. Dzisiaj dzwoniłem w tej sprawie i wiem, że wina bezspornie leży po stronie kierowcy lawety. Czy dostał mandat i w jakiej wysokości, to już mnie nie obchodzi. Znać nie dawałem, bo jeszcze tego samego dnia miałem operację na kolanku (skutkiem czego jestem cięższy o trzy śruby scalające kłykeć piszczelowy lewej nogi). Ogólnie nieźle się poobijałem i w szpitalu leżałem jak trusia aby maksymalnie zmniejszyć ból przy jakimkolwiek ruchu. Suma sumarum dupę i resztę szkieletu uratowały mi ciuchy do jazdy. Protektory na stawach zrobiły, choć może nie do końca swoje. Apeluję tu do tych, którym zapomina się czasami założyć kombinezon na moto. Leżało ze mną jeszcze dwóch z wypadków motocyklowych, obaj jako plecaki. Zaręczam wszystkim, że jeszcze bardzo długo nie wyjdą ze szpitala, a o pełnej sprawności mogą już zapomnieć. Jeden był tymczasowo poskładany i czeka go seria operacji na nogę i szczękę. Drugiego przywieźli w przeddzień mojego wypisu. Przejechał może ze trzysta metrów z czego ok. 20 pokonał lotem koszącym. Myślałem, że ma taką ciemną karnację skóry, a on miał na całym ciele wprasowany w skórę asfalt. Widok mało krzepiący. Stopa praktycznie nadawała się do amputacji, ale lekarze chcieli spróbować coś z nią zrobić.
Prośba szczególnie do Vikingów.
Potrzebował będę pomocy przy ściągnięciu motocykla z parkingu w Pruszczu Gd. do Rumii.
Na zakończenie fotka handzi kilkadziesiąt sekund po kraksie.
Pozdrawiam figaro
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.