kiki pisze:shoei to chyba nie dziadostwo???
Shoei czyli:
1. Kaski
Chyba z 5 lat jeżdżę w XR1000 i mogę powiedzieć, że ma tylko jedną wadę - wyściółki nie da się wyciągnąć i wyprać. Poza tym bardzo dobry kask. Ale takie na przykład diesle VW zrobione dziesięć lat temu przejeżdżały milion kilometrów, a te współczesne po kilkudziesięciu tysiącach potrafią się rozpaść. Nie jestem pewien, czy SHOEI nie poszło tą samą drogą.
A jeśli chodzi o GT-Air to po moich doświadczeniach nabrałem podejrzeń, że coś panowie inżynierowie spieprzyli i wcześniej, czy później one wszystkie będą gwizdać. Uszczelka jest inna, niż w pozostałych kaskach. Stary XR1000 czy nowy Neotec mają solidnie wyglądającą , grubą uszczelkę, a w GT-Air uszczelka to delikatny płat gumy. Szybka nie wiadomo po co ma zatrzask, przez co po lewej stronie bardziej odstaje od skorupy. Mój gwizdał właśnie z lewej strony i ani w Polsce ani w Niemczech nie potrafili z tym sobie poradzić. Może winny jest jeden wadliwy kask i dwóch wadliwych serwisantów, a może cały projekt jest do bani.
2. Organizacja
Oddałem kask do serwisu na początku maja. Przez trzy tygodnie kolesie w Polsce nie wiedzieli, co się z nim dzieje. Kolesie w Niemczech ignorowali maile, a potem napisali, że nie wyrabiają się z załatwianiem reklamacji. Jak napisałem do SHOEI w USA to ruszyli doopska, przysłali kask, jakieś gadżety i akcesoryjny wizjer jako zadośćuczynienie za długi okres rozpatrywania reklamacji. Kask gwizdał, więc zażądałem zwrotu kasy. Kasę oddali, ale zażądali zwrotu wizjera. Czy to nie jest dziadostwo? Nie o sam wizjer mi chodzi, ale o całą tą historię.