Post
autor: mors » wt 05 maja 2009, 10:30
Po tragedii ROADSa - brakowało nam wspólnego spotkania, pobycia razem, powspominania. Łatwiej przeżyć te najgorsze pierwsze chwile kiedy jesteśmy w grupie ludzi potrzebujących siebie nawzajem.
Ten weekend byłby dobra porą na takie spotkanie bez imprezowania, ale ze sobą, gitarą, ogniskiem, browarem czy łychą wypitą za tcyh, których już nie ma pomiędzy nami.
Jeżeli Piotrka odprowadzimy w piątek czy sobotę - to jestem w tym czasie w Krakowie i nie będę we Wcycach.
Jeżeli w poniedziałek lub później to od piątku czekam na każdego chętnego na łódce mors - miejsce będzie miał każdy - choćbyśmy mieli spać pokotem na pokładzie.
Każdy kto przyjedzie ciapągiem do 3 city zostanie odtransportowany na Wcyce i z powrotem.
Wciągniemy banderę do połowy masztu, damy w wygar i zapalimy ognisko.
Ostatnio zmieniony wt 05 maja 2009, 10:52 przez
mors, łącznie zmieniany 1 raz.
alkohol - nawet pity bez umiaru, nie przyćmi bólu po stracie przyjaciela... 16.10.2007 ROADS