Strona 1 z 1

Jak załatwić sobie "wyjście na motka"

: czw 14 sty 2010, 15:52
autor: C_L_K
Znalazłem w sieci taki krótki poradnik dla małżonków z pasją (w tym wypadku quadową, ale w naszym przypadku wystarczy zamiast QUAD czytać MOTO) ;) Dla małżonków, których drugie połówki nie rozumieją "co on w tym widzi" i wolą posiedzieć z mężulkiem przed TV albo pójść razem na obiadek do mamusi niż pozwolić ukochanemu na trochę swobody. :biggrin

"No cóż nie będziemy się tu umartwiać i narzekać na „sobaczy” los, o nie! My proszę kolegów będziemy kombinować jak pogodzić święty związek kobiety i mężczyzny z off-roadowym zewem natury. Bo i owszem łatwo nie jest ale parę chytrych sztuczek mamy w zanadrzu. Problem polega na tym aby wyjść z domu na quadową wycieczkę bez ryzyka rozwodu, bo bardzo ważne dla zdrowia jest aby przemoczony quadowiec miał gdzie wrócić i wysuszyć mokre ciuchy przed następną wyprawą..

Sposób 1. Na obrazę majestatu.

Od razu zaznaczę, że jest to metoda, której jako pacyfista i człowiek o gołębim sercu raczej nie polecam albowiem jest stosunkowo mało wyrafinowana i jedynie do sporadycznego wykorzystania. Sposób polega na wywołaniu sporu o byle co przy czym ważne jest aby w toku wymiany poglądów doprowadzić do sytuacji, w której nasz interlokutor (ukochana małżonka) opuści płaszczyznę sporu i uda się obrażona na fotel przed telewizorem celem ukojenia skołatanych nerwów. My tymczasem z urażoną dumą wybierzemy się do garażu.

Pamiętajcie, że powód awantury nie może być związany z tematyką ATV, kłótnia małżeńska powinna być zakończona na przynajmniej 1 godzinę przed Waszym wyjściem.

W przeciwnym razie żona szybko skojarzy fakty i zostaniecie oskarżeni o działanie z premedytacją, a za to wyrok czyli koszty przeprosin jest bardziej dotkliwy.

Sposób 2. Za zasługi.

Metoda bardzo pokojowa i szlachetna nie mniej jednak niezwykle uciążliwa i niosąca ze sobą wielkie ryzyko. Otóż w toku czynności poprzedzających planowane wyjście „na quada” prowadzimy działania mające sprowokować naszą drugą połowę do stwierdzenia „no kochanie napracowałeś się dzisiaj strasznie, powinieneś odpocząć, idź może na krótką przejażdżkę”. Jak wspomniałem wyżej sposób ten to balansowanie nad przepaścią, bo co będzie jak się przyzwyczai do naszej pracowitości? Albo co gorsza tak się narobimy, że na zejście do garażu braknie nam już siły.

Sposób 3. Na miłosierdzie.

Przyznam, że to mój ulubiony sposób. Wymaga finezji pomysłowości i zdolności aktorskich czyli coś dla kreatywnych i obdarzonych wyobraźnią. Całość polega na tym, że na kilka (co najmniej 2) dni przed planowaną wycieczką tracimy humor i sens życia, często wzdychamy wznosząc oczy do nieba. Snujemy się smętnie po domu i generalnie na kilometr widać na naszym obliczu zaburzenia depresyjne. Wszystko po to aby w ramach terapii nasza ukochana wysłała nas „na quada”. Wadą tej metody jest niemożność częstego jej wykorzystywania ponieważ nawet średnio spostrzegawcza żonka szybko skojarzy korelację między naszymi atakami melancholii, a zbliżającym się weekendem.

Sposób 4. Na wzorowego ojca.

Jeden z moich kolegów argumentował konieczność zakupu wielkiego Polarisa chęcią spędzania czasu na łonie natury z 5-cio letnim synkiem. Argumentował skutecznie i dzięki temu dostał zgodę na posiadanie pięknej maszyny. Kobiecie zawsze podoba się jak ojciec buduje więzi rodzinne poprzez niańczenie dzieci. Dlatego quadowe wyprawy z synkiem lub córeczką są doskonałym pretekstem na wyrwanie się w teren. Ja oczywiście też uwielbiam jazdę z moją pociechą.. Nie mniej jednak jest to zupełnie inny rodzaj zabawy niż jazda z grupą kumpli i powiedzmy to sobie szczerze obie te rzeczy są z różnych względów raczej nie do pogodzenia.

Sposób 5. Tak po prostu.

Zdecydowałem się umieścić opis tej metody tylko ze względu na to, że prawdziwie naukowe opracowanie tematu powinno zawierać wszystkie nawet najbardziej niedorzeczne hipotezy.

Więc w bajkach wygląda to mniej więcej tak. Przychodzi mąż do żony i mówi

– Kochanie idę na quada, wrócę na kolację. A ona na to

- Super misiaczku baw się dobrze na 18.00 zrobię Ci naleśniki, Twoje ulubione."

: czw 14 sty 2010, 16:01
autor: Gregory
Dobre. Najlepszy jest pkt 3. Niestety 4 na moto odpada :sad: ,a 5 to faktycznie chyba tylko w bajkach :roll:

: czw 14 sty 2010, 17:39
autor: robson933
He hehe dobre.

: czw 14 sty 2010, 18:34
autor: PETER
Cenne rady dobre

: czw 14 sty 2010, 19:49
autor: C_L_K
PETER pisze:Cenne rady dobre
Peter, akutar ani Ty ani ja nie musimy uciekać się do takich podchodów. Całe szczęście, że nasze Panie (zwykle) ;) rozumieją o co kaman. Ale jak widać nie wszystkie kobiałki tak mają :P

: czw 14 sty 2010, 19:58
autor: PETER
ale to tak jest "jak se pościelisz tak się wyśpisz" :lol:

: czw 14 sty 2010, 20:10
autor: C_L_K
Dokładnie :mrgreen:

: czw 14 sty 2010, 20:22
autor: Vermilion
U mnie jest dokładnie tak jak w punkcie 5, ale to może przez to, że jeszcze nie jest żoną :|

: czw 14 sty 2010, 20:28
autor: igor
C_L_K pisze:Peter, akutar ani Ty ani ja nie musimy uciekać się do takich podchodów. Całe szczęście, że nasze Panie (zwykle) rozumieją o co kaman. Ale jak widać nie wszystkie kobiałki tak mają
a Ty cwaniaczku którą metodę tu własnie uskuteczniasz? :roll: :twisted:

: czw 14 sty 2010, 20:35
autor: PETER
Może odpowiem za C.L.K. jak sie nie zgodzi to napisze .Nasze panie doszły do wniosku że jesteśmy jak weksle polatamy jak wiatr zawieje ale zawsze wrócimy a jak nie to "dobrzy "ludzie nas przyniosą nie ma strachu :lol:

: sob 16 sty 2010, 18:36
autor: Sprzedam BMW Celika
PETER pisze:Może odpowiem za C.L.K. jak sie nie zgodzi to napisze .Nasze panie doszły do wniosku że jesteśmy jak weksle polatamy jak wiatr zawieje ale zawsze wrócimy a jak nie to "dobrzy "ludzie nas przyniosą nie ma strachu :lol:

Peter mówisz, że "weksle" :roll: ja chyba jednak wolę określenie "bumerang" :biggrin

a tak apropo z tym "jak sobie pościelisz tak się wyśpisz" my kobietki bardzo lubimy jak się Wam się tak wydaje ;)

: sob 16 sty 2010, 18:41
autor: Twardy161
to jesli tym nie zaszkodzisz sobie i innym kobietom, uchyl rabka tajemnicy jak to z waszej strony wyglada:]

: sob 16 sty 2010, 19:44
autor: PETER
Szarlotka i tak ma byc bo wtedy wszyscy są zadowoleni i my i wy i o to chodzi :lol: :lol: :lol: