Kornik pisze:Mr.Exclusive, nie kamienie tylko "loda robi mu, bo umi, loda robi mu bo lubi to ... "
hehe, jak już Kury to wole chryzantemy
Szarlotka pisze:
fakt, że młodzież jest troszkę "inna" niż za moich czasów ale takie zachowania, sposób bycia były kiedyś również spotykane. Jedynym sposobem na takie rzeczy jest przekazywanie własnemu dziecku odpowiednich wartości, długie rozmowy na różne tematy... świata nie zmienimy a możemy pokazać tę jego dobrą stronę

Kiedyś były tylko spotykane, a teraz to jest na porządku dziennym;/
Nie wiem czemu zauważam ogromną różnicę pomiędzy osobami ze starą maturą a ludźmi po gimnazjum pod względem zachowania, zabawy, stosunku do innych ludzi itp. Śmieszy mnie to jak w grupie dzieciaki są silne wchodzą nauczycielowi na głowę śmieją się są lekceważący a potem przy rozmowie sam na sam przy otwartych drzwiach mazgają się i wychodzą wystraszeni jak kot srający w puszczy. Jest to dla mnie o tyle widoczne że jestem ostatnim rocznikiem idącym starym systemem nauczania, a do tego studiuję teraz z osobami po nowej maturze. Może generalizuje ale takie jest moje spostrzeżenie.
Szarotka o tyle jest to dla mnie wybitnie denerwujące że ciężko mi było znaleźć kobietę z którą wytrzymałbym dłużej niż 3 tygodnie
Jeżeli chodzi o dzieci to cokolwiek im powiesz one i tak będą chciały być akceptowane w swoim towarzystwie, więc nawet jak będą mieć wspaniałe wartości odpowiednie ideały, dobry wzór do naśladowania i będą asertywne to i tak nie będą chciały być outsiderami, więc pojawia się tutaj wewnętrzny konflikt moralny. Reszta zależy od siły psychicznej jednostki
podsumowując za dużo pozorantów, za dużo szpanerów, za dużo oglądania się na innych (w znaczeniu a co oni powiedzą i jak mnie ocenią), za dużo spedalonych facetów nie mającego własnego zdania ubierających się jak emo i zachowujących jak dzieci neostrady, za dużo wulgarnych wyuzdanych mało kobiecych dziewczyn przejmujących coraz więcej "jaj".
Rozpisałem się
bez urazy dla nikogo;]
BeSt ReGaRdS