Kawały.

Wszystko co śmieszne.
MARCO
klepacz
klepacz
Posty: 1029
Rejestracja: pt 23 cze 2006, 18:54
Płeć: Mężczyzna

Post autor: MARCO » sob 28 sie 2010, 00:27

Mucha-straszne i przerażające...

Awatar użytkownika
robsonic
klepacz
klepacz
Posty: 825
Rejestracja: ndz 30 mar 2008, 06:51
Imię: Robert
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wałbrzych city????
Kontakt:

Post autor: robsonic » czw 02 wrz 2010, 19:55

Mamo!!! w telewizji Benedykt XVI !!! Mama na to: a Kubica który????


A teraz z mojego życia wzięte :)

Mówie do kumpla: słyszałeś że golf III Racingera poszedł za kosmiczną kasę z racji tego że było w papierach napisane że pierwszym właścicielem był Racinger!
Kumpel: a kto to jest??? :shock:

ja: to koleś co Kubicy koła zmienia :P
kumpel : aha....

[ Dodano: 2010-09-02, 19:59 ]
emil pisze:Wpada mąż do domu i krzyczy:
- Żono!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wygrałem milion w totka!!!!!!!!!!!!!!!!! pakuj się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Żona zdziwiona, ale i uradowana, na to:
- i co ?????? i co??????
- i wypierdalaj!!!!!!!!!!!
:mrgreen: :mrgreen:
to znam trochę inaczej :)

pakuj się!!!!!
Kochanie gdzie jedziemy?????
Ja na majorkę a Ty wypier...... mi z domu :)
fakju i fenkju... brzmi podobnie lecz za przejęzyczenie można dostać w ryja lub w mordkę :)

Molak
bywalec
bywalec
Posty: 28
Rejestracja: pt 16 paź 2009, 14:49
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Molak » pt 03 wrz 2010, 12:12

Leci sobie duży pasażerski samolot. Spokojnie, bez ciśnień, pogoda ładna.
Nagle podlatuje do niego wojskowy F16, którego pilotowi straszliwie się
nudzi i zaczyna wqrwiac pilota dużej maszyny. Przelatuje nad nim, pod nim,
jakieś beczki, korkociągi w niebezpiecznej odległości itp. Przy czym cały
czas szydzi z pilota samolotu pasażerskiego:
- Czym ty latasz? Stodoła? Patrz na to gościu. Zrobisz tak? Nie zrobisz! Mam
lepszy samolot i nie ma czegoś takiego co potrafisz ty i twoja maszyna,
czego ja bym nie zrobił milion razy lepiej!
Koleś w pasażerce coraz bardziej wnerwiony po którejś tam sugestii by się
żołnierzyk odstosunkował w końcu proponuje:
- Oki deltatangocharliecostam. Teraz wykonam taki myk ale jak go nie
powtórzysz - na dole stawiasz kolacje, panienki i na kadłubie swojego
"odkurzacza" piszesz: JESTEM ZŁOMEM. Umowa?
- Dawaj misiu. Nie ma takiej opcji żebyś wygrał wiec to Ty napiszesz to na
swoim kadłubie i wódeczka, panienki itp na Twój koszt!
- Uwaga zaczynam, to się nieco odsuń!
Pilot F16 czeka. Mija pól minuty, pułap ten sam, prędkość ta sama, nic się
nie zmienia. Mija minuta, dalej nic. W końcu pilot pasażerskiego odzywa się
w słuchawce:
- Dobra skończyłem.
- A co to ku....a miało niby być?!?
- Byłem się odlać...

Awatar użytkownika
muchaok
klepacz
klepacz
Posty: 984
Rejestracja: pt 08 lut 2008, 11:07
Imię: Jacek
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: muchaok » pn 06 wrz 2010, 14:21

1. Nie wyobrażasz sobie seksu w wąskim łóżku.
2. Masz więcej żarcia niż piwa w lodówce.
3. O 6.00 rano wstajesz, a nie idziesz do łóżka.
4. Twoja ulubiona piosenka leci w windzie.
5. Oglądasz TVN Meteo.
6. Twoi znajomi rozwodzą się i pobierają, zamiast rzucać i chodzić.
7. Ze 130 dni wakacji przechodzisz na 14.
8. Jeansy i sweter to nie jest już ubiór wyjściowy.
9. To Ty dzwonisz na policję z powodu zbyt głośnej muzyki u sąsiadów.
10. Rodzina swobodnie żartuje przy Tobie o seksie.
11. Nie wiesz, o której zamykają McDonalda.
12. Ubezpieczenie za samochód spadło, ale Twoje rachunki wzrosły.
13. Dajesz psu specjalne żarcie zamiast resztki z McDonalda.
14. Spanie na wersalce powoduje u Ciebie ból pleców.
15. Nie ucinasz sobie drzemek od południa do 18.00.
16. Kolacja i film to już całość zamiast początek randki.
17. Zjedzenie kubełka skrzydełek z kurczaka o 3.00 nad ranem spowoduje potężną niestrawność zamiast ukoić żołądek.
18. Do apteki idziesz po Ibuprom i Ranigast, a nie po prezerwatywy i test ciążowy.
19. Butelka wina za 10 zł to nie jest już "całkiem niezły alkoholik".
20. Właściwie to jesz śniadanie w porze śniadania.
21. "Nigdy już się tak nie nachlam" jest zastępowane przez "Nie umiem już tak pić jak kiedyś"
22. 90% czasu przed komputerem poświęcasz na pracę.
23. Czytając tę listę, szukasz desperacko chociaż jednego punktu, który by Cię nie dotyczył.
Każdego dnia powiększa się lista ludzi, którzy mogą pocałować mnie w dupę.

Awatar użytkownika
Jashczur
pisarz
pisarz
Posty: 395
Rejestracja: wt 14 sie 2007, 10:48
Imię: Chrystian
województwo: małopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Olkusz
Kontakt:

Post autor: Jashczur » śr 08 wrz 2010, 11:40

Drogi Mężu:

Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre. Byłam dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i nie otrzymałam za to nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem. Twój szef zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę, pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam na sobie nową, piękną i kuszącą bieliznę Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie minuty, i poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi też, że mnie kochasz czy czegoś podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś, albo nigdy nie kochałeś. Ale to już nieważne, ponieważ odchodzę.

P.S. Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój BRAT i ja przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe życie!

Twoja Była Małżonka.




Droga Była Małżonko:

W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda, że byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem, kiedy epatowałaś mnie swoją żałosną nagością, chodząc po domu w bieliźnie, aby na to nie patrzeć. Szkoda że to nie działało. Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w ubiegłym tygodniu i pierwszą rzeczą, którą pomyślałem było "wyglądasz jak facet!". Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem w stanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje ulubione mięso, musiałaś pomylić mnie z MOIM BRATEM, ponieważ zaprzestałem jedzenia wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedy zobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z ceną. Modliłem się, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, którego rano pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na metce 199,99 zł. Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze możemy to naprawić. Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka dziesięć milionów, rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na Jamajkę. Kiedy jednak przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko to stało się nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie życie, tak jak zawsze chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list, który do mnie napisałaś jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy i nie dzielić majątku. Zatem trzymaj się.

P.S. Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako Karolina. Mam nadzieję, że to nie problem.

Podpisano - Bogaty Jak Ch...j i Wolny!
Ognia!

Awatar użytkownika
Piszol
klepacz
klepacz
Posty: 655
Rejestracja: ndz 22 kwie 2007, 10:35
województwo: podkarpackie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Łańcut
Kontakt:

Post autor: Piszol » czw 09 wrz 2010, 10:19

Taaak, jestem motocyklistą!
Full version


Rozdział pierwszy

Taaak... teraz rozumiem... Naprawdę są nas tysiące. Ja teą mam RS 125 cm i uwielbiam te przyspieszenia. Mija 8 sekund licznik pokazuje magiczne 80km/h. Mija kolejne 7sekund już jest 120. Ale to mało! Pragnę wiecej W tym momencie ze świstem mija mnie czerwone Tico zapakowane rodziną do 3 pokolenia wstecz. Odkręcam manetkę do oporu i kładę się na baku Mija 20minut - obrotomierz dochodzi do czerownego pola i czas wrzucić ostatni 4 bieg - już jest 130km/h. Doganiam Tico i wyprzedzam na jedną długość mojej maszyny. Taaaaaak! Niemalże ekstaza. Czuję spełnienie. Wygralem kolejną walkę...

Powoli wytracam prędkość. Redukuję biegi i zjeżdżam na pobocze. Zdejmuję kask. Uważając aby nie przypalić mlodzieńczego zarostu zapalam ostatniego papierosa. Z politowaniem spoglądam na przejeżdżające obok auta. Wiem, że to ja jestem najszybszy. Oni też to wiedzą. Widzę to w ich wystraszonych spojrzeniach.

Słońce chyli się ku zachodowi. Zaciągam się po raz ostatni i wyrzucam peta. Zakładam kask i z cichym stuknięciem wrzucam bieg. Czas wracać do domu.... na obiad czeka ogórkowa a później trzeba odrobić pracę domową.


Rozdział drugi: Powrót do domu....

Jadę powoli. Zachodzące słońce rzuca przede mnie cień mnie i mojego motocykla. Jesteśmy spleceni w jedna calość..... stanowimy jedność. Czuje jak maszyna wierzga. Tylko czeka aż ruch mojego nadgarstka pozwoli jej wyrwać ku wolności stworzonej przez stado galopujących 13KM. Ale potrafię ja okiełznać. Mimo iż jest to bestia przy mnie jest potulna jak baranek.

Zatrzymuje sie na swiatłach. Nagle w lusterku powoli zbliża sie pojedyncze światełko. Adrenalina skacze do góry. Zwężają się źrenice i szczeki mocniej zaciskają. Czuje kolejna bitwę. Kolejna krew. No pasie obok
zatrzymuje sie mój nowy rywal....

Zza przyciemnionej szybki TIGERA nie widzę jego twarzy ale wiem ze patrzy na mnie. Powoli zwiększam obroty. On robi to samo. Jego stjuningowana yamaha aerox aż rwie sie do wyścigu. Ale ja jestem spokojny i opanowany. JESTEM MOTOCYKLISTĄ....

Przymrużam oczy i szarpie manetka gazu. Z wydechu od r1 zamontowanego pod zadupkiem mojej RSki dochodzi przeraźliwy ryk. Matki z przerażeniem wołają swoje pociechy, przechodnie pochowali sie w krzaki. Ulice opustoszały. I wreszcie gaśnie czerwone światło....

Puszczam sprzęgło i maszyna z jazgotem wyrywa do przodu. Idziemy równo - łeb w łeb. Mijają kolejne sekundy wyścigu 10,11,12,13,14,15,16... Pędzę już 70km/h. W tym momencie jego maszyna zaczyna słabnąć. Już wiem ze wygrałem. Pozwalam sobie na lekki uśmiech. Chcę jednak pokazać swoją dominację Mimo ze pogubiłem wszystkie naklejki jadę dalej. I wreszcie jestApogeum - Bestia osiągnęła 90km/h w ruchu miejskim. Zwalniam, pozwalam mu sie dogonić. W geście triumfu daję na kolo. Przednia opona ochoczo odrywa sie od ziemi na wysokość 7cm! Kątem oka widzę idące ulica dwie gimnazjalistki. Uśmiecham sie do siebie ze świadomością że widziały mój trick.
W myslach mowie sobie ze:

Wtedy dopiero czuje, że żyje ! ! Jednak zdaje sobie sprawe, że czasem jeden zły ruch, jeden moment nieuwagi może sprawić, że już nikt nie uściśnie mi dłoni. Podejmując tą "grę" trzeba się liczyć z konsekwencjami i byś świadom co może się stać.

Taaakk. Wiem co czujesz. Ja jestem taki sam jak Ty. Musimy umówic sie kiedyś na wspólne latanie po mieście.

Jestem już w domu. Ogórkowa wystygła.... Ale to nie ważne. Liczy się tylko to że jestem motocyklistą i mam "szacunek ludzi ulicy".
Elo ziomale...

Rozdział III: Sobota...

Wstaję rano i przecieram zaspane oczy. Po wczorajszym dniu pozostał tylko rozmyty krajobraz widziany zza wizjera kasku. Tigery mają nie najlepszą wentylację więc wszystko widać jak przez mgłę. Właściwie to jest coś jeszcze.... . W środku czuję jeszcze uczucie euforii po ostatnim starciu - A może to ta ogórkowa

Wiem, że dziś znów będę jeździł. Znów poczuję tą moc ukrytą w potężnym silniku. Na sama myśl o tym ogarnia mnie przyjemny dreszcz. Wiem, że dziś też zmierzę sie z kolejnym rywalem.

Powolnym krokiem schodzę go garażu i zapalam światło. Z mroku wyłaniają się znajome kształty wściekłej maszyny. Jeszcze nie rozbudziła się ze snu. Czeka wiernie na mnie abym dotknięciem przywrócił ją do życia....

Pozbawiona naklejek wygląda jeszcze lepiej. Boję się tylko czy nie spowoduje to drastycznego spadku mocy. Na szczęście mam kilka zapasowych. Przyklejam je naprędce i już jestem gotów do jazdy....

Siadam wygodnie w kanapie i kciukiem muskam przycisk startera. O Taaaak Znów czuję to wibracje. Serce zaczyna bić szybciej. Kilkakrotne szarpnięcie manetką informuje mnie, że nowe naklejki świetnie się sprawują i dodatkowo poprawiły nieco przebieg krzywej momentu obrotowego.

Wyjeżdżam na ulice. Czuję, że dzisiejszy dzień będzie tym, który mieszkańcy mojego miasta na długo zapamiętają...

Mam zamiar pojechać dziś na jakiś zatłoczony parking przy centrum handlowym i trochę potrikować. Wiem, że znów przyciągnę zazdrosne spojrzenia zwykłych śmiertelników. Są jak robactwo - niegodni mego widoku. Ale niech patrzą... Niech napawają sie widokiem prawdziwego motocyklisty...

Z rykiem silnika wjeżdżam na parking. Jest jeszcze wcześnie więc mało osób. Nie szkodzi - przyjadę za chwile jak będzie ich więcej. Jadę przeczekać na pobliską stację benzynową. Zatrzymuję się i otwieram wlew paliwa. Słyszałem, że unoszące się w powietrzu na stacji opary paliwa mogą skroplić się wprost do baku Niech Ci frajerzy tankują i płacą a ja i tak będę miał za darmo.
Mija 20 minut podczas których staram sie jak najbardziej wystawić na widok publiczny. Nie zdejmuję kasku gdyż wtedy wyglądam bardziej tajemniczo. Widzę po twarzach ludzi, że sie boją. Lękają sie zamaskowanej postaci. Przeraża ich to co nieznane...

Wreszcie jadę znów na parking. Już jest około 40 aut i kilka osób przechodzi od samochodu do wejścia do centrum. Idealnie.... Jest wśród nich rodzina ze znajomego Tico. Przemykają nieco szybciej niż pozostali. Są upokorzeni. Mają w pamięci wczorajsza porażkę. Rwę gaz aby przykuć uwagę. W podziemnym parkingu brzmienie wydechu potęguje wszechobecne echo. Ludzie z zaciekawieniem odwracają wzrok... Na to właśnie czekałem. Dzięki temu czuję, że żyję. Kocham tę grę. A w niej może być tylko jeden zwycięzca -JA.

Wyznaczyłem dziś sobie cel. W nocy nie moglem spać gdyż w głowie kołatała mi sie jedna myśl. Słyszałem wewnętrzny głos, który mówił mi, że:
moze po ogorkowej troche ciezszy bede i zatrzymam na przednim na swiatlach nareszcie.

Tak. Dziś to zrobię!
Rozpędzam się. Mijają kolejne minuty. Wreszcie licznik pokazuje już 37km/h. Na forum Bravo przeczytałem, że muszę mieć co najmniej 40km/h aby wszystko się udało. Niestety muszę odpuścić.... skończył się parking. Trzeba znaleźć inne miejsce.

Niestety nie ma u mnie w mieście innego Lidla (to tutaj kupiłem swój kask i motocyklowe sofixy). Postanawiam poćwiczyć w ruchu miejskim. Znajduję najdłuższą prostą w mieście. Dobrze ją znam. Jestem jej władcą Niepokonany o 6 klasy podstawówki. Na jej końcu jest to czego pragnę. Światła Właśnie tam to zrobię - Zrobię stopalla

Ruszam wściekle. Potężny moment obrotowy wynoszący niewyobrażalne 3,76Nm powoduje uślizg opony a mnie chce ściągnąć z maszyny. Cisnę jednak dalej nie zważając na ból szyi przeciwstawiającej sie rwącemu pędowi powietrza. Wiem, że liczy sie każdy metr rozpędu...

W samą porę osiągam upragnione 40km/h. Jestem przed samymi światłami. To już ten moment! Przechylam się mocno do przodu, naciskam klamkę hamulca i.... tylna opona zaczyna sie unosić. Cóż za uczucie Ogarnia mnie euforia. Robię prawie idealne stoppie Nieco tylko nizsze niz wczorajsza guma ale i tak przypadkowi gapie są w szoku. Nie potrafią pojąć, że zwykły człowiek może tak kpić z praw fizyki. Ale ja nie jestem zwykłym człowiekiem. Jestem motocyklista...

Emocje powoli opadają. Nadchodzi to długo oczekiwane wyciszenie. Patrzę tylko na przechodniów żelaznym wzrokiem. Przerażeni stoją przez chwilę w osłupieniu. Szybki ruch nadgarstka budzi ich z odrętwienia i jak najszybciej odchodzą skuleni.

Osiągnąłem swój cel. Dla tej chwili sie urodziłem i na nią czekałem przez cale 14lat. Stoję na szczycie świata.

Postanawiam przed powrotem do domu jeszcze zatrzymać się na starówce. O tej porze powinno tam być sporo ludzi, którzy mogliby na mnie patrzeć. Czas mija powoli. Wskazówki zegarka ospale lecz miarowo wskazują upływający czas. Zakładam kask i odpalam silnik. Pierwszy bieg wskakuje z cichym stuknięciem. Kolejne wchodzą już bezgłośnie.....

rozdzial IV

"Wakacyjne wojaże"

Wakacje trwają. Na liczniku mojej maszyny przybywają kolejne kilometry nawinięte na koło. W moim mieście pojawił sie nowy jeździec. Od czasu do czasu robimy wspólne ustawki i śmigamy po mieście albo trickujemy na parkingu przed Lidlem. Ja latam na mojej rsce a Piotrek "ileśtam" ma 11 letnie "Piaggio pollini mega-turbo-extra-wypas-120km/h-elektronik".

Dziś znów się spotykamy. Trochę pomajstrujemy przy maszynach a później pokarzemy się na mieście. Mamy do zrobienia kilka rzeczy. Chciałem wypolerować ramę od mojej bestyjki. Widziałem w poważnym filmie dokumentalnym - Torque - że poprawia to aerodynamikę maszyny i w rezultacie wzrasta predkość maxymalna. W głębi duszy mam nadzieję, że uda mi się przekroczyć granicę 123,2km/dobe.

Piotrek postanowił przerobić swój wydech na rasową przelotówkę. Niestety tata zabronił nam używać wiertarki i musimy skorzystcać z młotka i gwoździa. Zostawiamy maszyny na ulicy a sami idziemy po niezbędne rzeczy. Moglibśmy robić wszystko w garażu i wtedy nie musielibyśmy zasuwać 20m przez podwórko po każde potrzebne narzędzie ale wtedy sąsiedzi i przechodnie nie widzieliby, że znamy się na mechanice i potrafimy ulepszać nasze motocykle. Taaaaak...... Tjuning mechaniczny to jest to co kochamy. Uwielbiam, kiedy moja maszyna po każdej przeróbce staje się coraz zwinniejsza. Coraz bliższa ideałowi.... Po zrobieniu kilku dziur w wydechu Piaggio i kilku godzinach polerowania prace są zakończone. Obie maszyny stoją w popołudniowym słońcu a delikatny wiatr pieści ich kształty. trzeba przyznać, że tworzą razem piekną parę. Jakieś 30m od nas widzimy, ze idą dziewczyny. Postanawiamy szybko odpalić maszyny żeby móc trochę pogazować jak będą obok nas przechodziły. Kiedy nas mijają widzę, że kokieteryjnie na nas spogladają. Ale ja patrzę na nie kpiąco.... Mogę mieć takich setki. Taka maszyna jest przepustką do prawdziwego lachonarium.

Powoli wyjeżdżamy na ulice. Dotaczamy się w spacerowym tempie do najbliższych świateł i zajmujemy pole position. Na pasie obok stoi chłopak z naszego gimnazjum w swoim seicento sporting 700ccm. Uśmiechamy się do niego z politowaniem bo wiemy, że za chwię jego nadzieje na nawiązanie jakiejkolwiek walki spełzną na niczym a my odjedziemy z podniesionym kołem ku najbliższym światłom. Mimo tego, że wiem, że nie ma żadych szans to moje ciało reaguje podnieceniem i przyspieszonym biciem serca. Wbijam pierwszy bieg i dodaję gazu. Z rozdygotanym sercem czekam z zgaśnie czerwone światło. Czuję się trochę jak Rozzi czekający na start w królewskiej klasie. Jestem taki sam jak on. Obaj wybijamy się ponad przeciętność......

Wreszcie gaśnie czerwone...... Strzelam ze sprzęgła i tylne koło kreśli długą na 5cm krechę na asfalcie. Cholera To na pewno trochę mnie spowolni. Po kilku metrach wciąż jestem na prowadzeniu. Piter trochę został w tyle ale spodziewalem sie tego. Jego naklejki mocy mają mniejszą powierzchnię niż moje. Seiczento już skapitulowało....... ŻAŁOSNE. Znów czuję się panem świataMogę przenosić góry i niszczyć narody! Veni Vidi Vici....... Cały wyscig trwał tylko kilkadziesiąt sekund ale tak naprawdę było to kilkadziesiąt sekund igrania ze śmiercią. Prędkości grubo ponad 47km/h to nie przelewki. Linia przerywana zmienia się w ciągłą i stojące przy drodze drzewa zlewają sie ze sobą. Serce bije jak oszalałe i ręce się pocą. Wtedy każdy błąd możesz przypłacić życiem. Jesteś skupiony do granic możliwości. Wzbijasz się na poziom nieosiągalny dla innych, zwykłych ludzi. A moja eReSa nie wybacza błedów. Wielu już się przekonało o jej mocy i nie doceniło potencjał tego modelu. Ale mnie zaczyna być mało. W mojej głowie rodzą sią plany kolejnych przeróbek maszyny.

Powoli zawracamy w stronę centrum . Wcześniej ustaliliśmy, że pojedziemy nad zalew bo w lato tam jest najwiecej ludzi i można się nieźle polansować. Może wyrwiemy jakieś lachony od nas ze szkoły. Kiedy zbliżamy się do zalewu zaczynamy wściekle rwać manetki gazu. Ważne jest żeby ludzie z daleka wiedzieli, że się zbliżamy. Zatrzymujemy się na parkingu. Przez chwilę nie gaszę motocykla żeby ludzie mogli zobaczyć moją niebieską żarówke, którą wczoraj kupiłem za 12,5 zł i zamontowałem w lampie. Na pewno nie moga wyjść z podziwu, że mam ksenony w mojej masznie. A niektórzy mówili, że się nie da. Głupcy
Cały czas stoimy przy motocyklach i rozmawiamy zwracając uwagę przechodniów spieszących na plaże. Odwracają wzrok patrząc zazdrośnie na nas i coś szepcą między sobą. Wiem, że to podziw. W glębi duszy uśmiecham się do siebie. Przed wakacjami poddałem moją bestię tjunningowi optycznemu. Oprócz niebieskiej źarówki, na moim zadupku w słoncu dumnie błyszczy naklejka od chondy cbr1000rr. Teraz wszyscy wiedzą, że mam lytra. Zamówiłem też na allegro więcej naklejek i teraz na kasku widnieje piękny napis AGV, który zakrywa poprzednie logo Tigera. Tak jest lepiej. Kask od razu przestał parować i stał się cichszy, co ma ogromne znaczenie przy prędkościach bliskich maxymalnej.

Dzisiejszą przejażdżke kończymy wcześnie bo musimy jeszcze zrobić kilka rzeczy przy maszynach. Ale postanowiliśmy, że drogę powrotną przejedziemy ostro.............

Ogromne przyspieszenia i szaleńcze hamowania to coś dla czego się urodziliśmy i dla czego żyjemy. Wy tego nie ztrozumiecie. Nie jesteście PRAWDZIWYMI MOTOCYKLISTAMI Spod każdych świateł ruszamy podrywając przednie koło. Prawie za każdym razem udaje się choć na chwilę oderwać je od ziemi. Każde zatrzymanie kończy się pięknym, 3centymetrowym stoppie. Pędząc ulicami z prędkością, ktorą wiekszość ludzi uznałaby za zabójczą widzimy rodiowóz zaparkowamy na poboczu. Ale nie odpuszczamy........ Tniemy powietrze niczym pocisk kalibru 9mm. Powietrze świszczy w uszach a ręce kurczowo walczą z wyrywającą się kierownicą. Policja nawet nie podejmuje pościgu. Wiedzą, że i tak nas nie dopadną. Na dwupasmówce widzimy jakieś 400 m przed nami auto. Postanawiam je upokorzyć........ Odkręcam na maxa i chowam się za owiewkę. Po 23 minutach je doganiam. Jadę już z predkością bliską maxymalnej i prawie łamię ograniczenie prędkości do 90. Pewnie bym przełamał tę barierę ale jadę nieco pod górke. Ale najważniejsze jest to, że jestem juz przy tym aucie. A przeciwnik to nie byle jaki - Lada Samara z 1988r 1.5 benzyna lexus-look. Uśmiecham się pod nosem bo czuję, że mam jeszcze trochę luzu w manecie gazu. Odkręcam do oporu i czuję jak potężne przyspieszenie katapultuje mnie po przodu. Na budziku widnieje już prawie 90km/h i powoli rośnie. 91..................92.................93......... ....94........... troche zgłodnialem ale nie odpuszczam. Nie mogę teraz o tym myśleć. Mam jeden cel. Mija kwadrans i prędkość dochodzi do 103 km/h. W tym momencie wysuwam się na prowadzenie i udaje mi się wjechać przed czerwony bolid ze stajni "toro-rosso". Mijając auto ze świstem powietrza, kątem oka uchwyciłem tylko zdumione spojrzenia jego pasażerów. Ale teraz to już nie ma znaczenia. Wiadomo kto jest zwycięzcą a kto pokonanym. Kilka dni temu spotkałem ich na parkingu.

Wreszcie jest mój zjazd..... Skręcam w stronę domu i wiem, że za kilka minut tam będę. Słońce rzuca przede mną cień. Czuję przez kierownicę delikatną strukturę asfaltu i wiem, że jestem w swoim żywiole. Jazda jest swoistym katharsis. Potrzebuję tego do życia jak powietrza. Parkuję na ulicy a kilka minut później podjeżdża Piotrek. Żegnamy sie krótkim "do zo ziom". Następnym razem pośmigamy za dwa tygodnie. Jutro wyjeżdżam na kolnię do Ciechanowa. Muszę poprosić mamę żeby mnie spakowała........

Odstawiam maszynę do garażu i gaszę światło. Promienie zachodzącego słońca oświetlają zadupek i tylne koło. Zamykam drzwi żegnając maszynę czułym: "Za 2 tygodnie wróce. Trzymaj się". Wchodząc do domu wyczuwam znajomy zapach ogórkowej........

Autor: siekson

Źródło: joemonster & 125.p
Jeżeli uczynisz komuś przysługę, to jesteś od zaraz trwale za to odpowiedzialny.

Awatar użytkownika
Diego
klepacz
klepacz
Posty: 1544
Rejestracja: wt 03 kwie 2007, 20:52
Imię: Mirek
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Płock city

Post autor: Diego » czw 09 wrz 2010, 21:17

ŚWIETNE

Awatar użytkownika
Rozan
klepacz
klepacz
Posty: 539
Rejestracja: wt 26 sty 2010, 16:34
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Konin/Toruń

Post autor: Rozan » wt 14 wrz 2010, 21:58

Kopiowałem ze stronki, więc przepraszam za przekleństwa.

Przychodzi facet do banku, podchodzi do okienka:
-Chcę otworzyć konto w tym pieprzonym banku!
-Co, proszę?
-Niedosłyszysz dziwko?!
-Wypraszam sobie, idę po dyrektora!
Po chwili wraca z dyrektorem:
-Witam pana, o co chodzi?
-Chcę otworzyć konto w tym .j.b.n. banku!
-Hmm... rozumiem, a jaką sumę chciałby pan wpłacić?
-10 milionów Euro...
-I ta dziwka robi jakieś problemy?!


Trzech gości którzy ukończyli wyższe uczelnie zastanawia się jak się pozbyć teściowych.
Facet po Polibudzie:
- Kupię jej samochód, pogrzebię przy nim trochę, poprzestawiam i stara purchawa rozjebie się na drzewie.
Gość po Akademii Medycznej:
- Skombinuję arszenik i sypnę jej do żarcia. Zdechnie w 30 sekund ku....a.
Absolwent Akademii Rolniczej:
- Kupie całą paczkę ibupromu, wsadze wszystkie do gęby, przeżuję, ulepię z nich jedną dużą, wysusze w mikrofalówce i położę na stole...
Dwaj pozostali:
- I co dalej?
- Jak to co? Ona wejdzie do pokoju, powie: "Ojej, jaka wielka tabletka ibupromu!", a ja wyskoczę z szafy i ją pierdolne siekierą w plecy!


Co to jest - 10 murzynów na polu bawełny?
Stare dobre czasy.


Dziewczyna pyta ginekologa:
- Ile kalorii jest w spermie?
- Słuchaj, młoda - odpowiada doktor - Jeśli połykasz, to nikogo nie interesuje jak gruba jesteś.


Stary Żyd dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.
- Do pięciu wyrazów za darmo.
- Nooo... to niech będzie: Zmarła Zelda Goldman.
- Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.
- To niech będzie - Zmarla Zelda Goldman, sprzedam Opla


- Wzięłaś pigułki?
- Nie...
- No to dupa...


W tramwaju dwóch białych pobiło Murzyna. Policjant przesłuchuje uczestników.
Pierwszy opowiada poszkodowany:
- Panie władzo, stoję sobie w tramwaju jakieś kilka minut, a tu nagle
dostałem po gębie. A po chwili rzucił się jeszcze ten drugi!!
- No dobrze - mówi policjant - zaraz przesłucham tych panów.
Po czym zwraca się do tego, który pierwszy zadał cios:
- Panie, co pan?? Tak bić bez powodu??
- Wcale nie bez powodu!!
- No to niech pan opowiada!
- No więc - zaczyna biały - stoję sobie spokojnie w tramwaju. Nagle na
przystanku wchodzi Murzyn i staje mi na nogę. Myślę sobie zejdzie
zapewne. Ale mija minuta, dwie... No to, z zegarkiem w ręku, po upływie
trzeciej minuty go walnąłem. A czemu rzucił się też ten drugi facet, to nie mam
pojęcia!
- Dobrze, to w takim razie jego też przesłuchamy - odpowiada policjant i
zwraca się do ostatniego uczestnika zajścia - Co pan nam powie?
- Panie! - zaczyna podekscytowany - Patrzę, stoi biały, a koło niego
Murzyn. Ten biały co chwila patrzy na zegarek, jakby na coś czekał. Aż
tu nagle jak tego Murzyna nie zdzielił, to ja żem myślał, że się w
całej Polsce zaczęło...


"A z pocałunkiem póki co zaczekamy" - powiedział piękny książę złażąc ze Śpiącej Królewny.

Awatar użytkownika
Janusz B.
klepacz
klepacz
Posty: 1131
Rejestracja: wt 13 lut 2007, 22:33
Imię: Dżony
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Janusz B. » śr 15 wrz 2010, 15:43

Dwie blondynki dostały konie:
- Ty, jak je odróżnimy?
- Ja obetnę swojemu ogon.
Rano oba konie nie mają ogona.
- A co teraz?
- Obetnę swojemu grzywę.
Rano oba konie nie mają grzywy.
- A co teraz?
- Ja biorę czarnego, Ty białego.
Spytaj milicjanta, on Ci prawdę powie.
Spytaj milicjanta, on Ci wskaże drogę...
http://www.bezwiny.pl

Awatar użytkownika
Poldek13
pisarz
pisarz
Posty: 274
Rejestracja: pn 06 wrz 2010, 11:29
Imię: Robert
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Będzin

Post autor: Poldek13 » czw 16 wrz 2010, 09:01

Poszło 2 turystów w góry. Tak łażą, zwiedzają, no to odpocząć też się przyda. Że słońce waliło nieziemsko postanowili się opalać, a że pustkowie to na golasa. Po kilku godzinach poczuli że niesamowicie sie spalili,a najbardziej spalili jajka wiec ledwie ubrali się i schodzą z gór szukając pomocy. W końcu patrzą-bacówka to idą, przed chałpa stoi gaździna wiec pytają-gaździno- masz jakiego zimnego mleka? Gaździna-a no mom, pytają-a nalejesz nam tego zimnego mleka do jakichś miednic? gaździna-a no naleje. No i poszła, przyniosła miednice, mleka nalała i patrzy-a turyści portki w dół, siadają w miednice do mleka i jęęęczą, stęękają. Na to zdziwiona gażdzina- ło matko, jak się spuscają to jo widziała, ale jak tankują nigdy!!!!

[ Dodano: 2010-09-16, 09:08 ]
Teraz trochę ochydny

Przyszedł gość do burdelu, 5 złoty w kieszeni ale ochota przeogromna!! i prosi tą berdel mame-błagam, błagam tak mi się chce niech pani się zlituje!! i tak przez pół dnia, w końcu burdel mama dała za wygraną i mówi-mam tu taką jedną Zośkę- zaprowadze Cie ale to od niej będzie zależało czy ci da. To klient zadowolony idzie za burdel mamą, ta wpuszcza go do pokoju a tam leży Zośka, ogromna jak wieloryb. No to pyta-dasz mi za pięć złotych? nie mam wiecej, błagam bardzo potrzebuje. Na to Zośka-myśli,myśli w końcu mówi- OK, ale najpierw masz mi dobrze językiem zrobić. To gościu zadowolony wciska głowe między te wielkie uda i daje tym językiem daje, a tu nagle ta Zocha puszcza mega bąka!! a gość wycofując się cicho płacze-BIEDNEMU TO ZAWSZE WIATR W OCZY WIEJE :mrgreen:

[ Dodano: 2010-09-16, 10:18 ]
Poszedł myśliwy do lasu zadowolony i myśli-dziś upoluje sobie niedźwiedzia. Patrzy zza krzaka-jest!więc celuje ze strzelby, poszedł strzał, kupe dymu, podbiega szuka, niedźwiedzia nie ma?a niedźwiedż z tyłu po ramieniu go puka i mówi-myśliwy pudło, za to dajesz d*py, no i wy**chał myśliwego. Ten wściekły leci do sklepu z bronią i kupuje największą strzelbe jaka jest i myśli -nie daruję-teraz to go ustrzele. I znów w lesie, czai się, czai i widzi-jest! znów mierzy i strzela,znów kupe dymu, podbiega, szuka, nie ma!a niedźwiedż znów-myśliwy nie trafiłeś i znów wy**chał myśliwego. Ten wściekły biegnie do sklepu i kupił bazuke i myśli teraz pół lasu wykosze ale na pewno go ustrzele! I znów czai się, widzi niedźwiedzia, celuje, strzał, kupe dymu, podbiega, niedźwiedzia nie ma!! Niedźwiedź jak zawsze od tyłu puka i mówi-myśliwy, zanim cie wy**cham to powiedz mi jedno-ty tu na polowanie przychodzisz, czy dupy dawać??? :mrgreen:

[ Dodano: 2010-09-16, 10:29 ]
I jeszcze jeden taki tradycyjny

ONZ postanowiło zrobić eksperyment- które państwo najlepiej wyszkoli psa. Wylosowali oczywiście rosjanina, niemca i polaka. No i dali najlepsze psy z super chodowli do szkolenia. Po roku odwiedzają te kraje po kolei, najpierw do niemca-no pokaż jak wyszkoliłeś psa. Niemiec podpala stodołe, wrzuca do środka złoty zegarek i wydaje psu polecenie-przynieś! pies wskakuje w ogień, chwila nerwowa ale wybiega oczywiście z zegarkiem w zebach. Komisja zachwycona! Jadą do rosji. Mówią, pokaż Misza co twój pies potrafi bo niemca był nieziemski! Misza woła psa, pokazuje mu krowy na pastwisku i mówi bierz!! pies poleciał, roztargał wszystkie w minute. Komisja zachwycona! Misza chyba wygrasz jeszcze tylko do Polski jedziemy. No i przyjechali, patrzą a tu Janek prowadzi jakąś chudzine, żebra wszystkie widać, wyleniały, brudny-wiec krzyczą-Polak!!!coś ty zrobił!!!! takiego pięknego psa ci daliśmy a ty co zrobiłeś!!! przecież ten pies nic nie potrafi!!! Na co Janek mówi spokojnie- poczekajcie poczekajcie - i wyciąga pęto kiełbasy zza pazuchy- na co pies- Janek ja cie błagam, ty daj mi kawałek kiełbasy
Poldek

Awatar użytkownika
Paltap
teksciarz
teksciarz
Posty: 140
Rejestracja: pn 20 kwie 2009, 12:41
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Stalowa Wola/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Paltap » czw 16 wrz 2010, 11:27

Para z Rosji przyjeżdża na Kanary do hotelu.
Wchodzą do pokoju, rozpakowują się. Nagle mąż słyszy krzyki żony:
- Aaaaa!!! Tu jest mysz!!! Dzwoń natychmiast do recepcji i powiedz co tu jest grane! Tyle pieniędzy zapłaciliśmy, a tu myszy biegają w pokoju. Znasz przecież trochę angielski, a ja angielskiego ni w ząb.
Zrezygnowany mąż dzwoni do recepcji:
- Heloł!
- Hello.
- Yyy.. ju noł "Tom end Dżery"?
- Yes.
- Dżery is hir...

Awatar użytkownika
ivan
klepacz
klepacz
Posty: 809
Rejestracja: wt 05 sty 2010, 17:29
Imię: Mariusz
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: ivan » czw 16 wrz 2010, 21:04

Zatrzymuje drogówka młodego kolesia i pyta się:
- Piłeś coś chłopcze? Bo coś mi wyglądasz podejrzanie!
- Nie!
- Hmm alkomat mamy zepsuty więc nie możemy sprawdzić czy czegoś nie dziabnąłeś, więc zadam ci pytanie jako test. Jak odpowiesz prawidłowo to cię puścimy.
- Spoko.
- Pierwsze pytanie. Jedziesz drogą i widzisz dwa światła z naprzeciwka, co to może być?
- No samochód, nie?
- No tak, ale jaki? Audi, mercedes czy seat? No widzę ze chyba oblejesz test młodzieńcze! Dam ci szansę i zadam jeszcze jedno pytanie.
- Jedziesz drogą i widzisz jedno światło z naprzeciwka, co to jest?
- No wiadomo że motor!
- Eee, ale jaki? Suzuki, honda, czy kawasaki? No nic chłopcze oblałeś test.
Koleś wk**wił sie nieziemsko, pomyślał chwilę i nawija do gliniarza:
- Panie władzo, a czy ja moge zadać pytanie?
- A no wal śmiało młody człowieku.
- Na poboczu drogi stoi blondynka w miniówce, z dekoltem aż jej cycki widać i zatrzymuje TIR-a. Kto to jest?
- No wiadomo, że k**wa!
- No tak. Ale kto? Twoja matka, żona, czy córka?


Przychodzi kobieta do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, ja mam taki problem bo się strasznie długo nie podmywałam i mi się zrobił taki syf straszny, no gnój po prostu, to jest obrzydliwe, obleśne, cuchnie...
- Proszę pani, ja jestem lekarzem, już nie jedno w życiu widziałem, proszę pokazać, na wszystko się znajdą odpowiednie lekarstwa.
Babka pokazuje, ale lekarz zakrywa usta dłonią i przez zęby cedzi:
- Proszę stąd wyjść! Proszę wyjść, bo się zrzygam!
Babka załamana, nie wiedziała co ma zrobić i ktoś jej poradził, żeby poszła do zielarza. No i mówi:
- Dzień dobry, wie pan, bo ja mam taki problem, że się strasznie długo nie podmywałam i mi się zrobił taki syf straszny, gnój przeokropny, paskudztwo zupełne. To cuhnie, jest obrzydliwe, szambo, fetor jakiś...
- Proszę pani, ja jestem dorosłym człowiekiem, niejedno w życiu widziałem, pani pokaże i na pewno się znajdą jakieś ziółka i będzie po sprawie.
Kobita pokazuje, a facet zasłania usta dłonią i przez zęby cedzi:
- Proszę stąd wyjść! Proszę wyjść, bo się zrzygam!
Kobieta załamała się kompletnie i nie wiedząc już co począć poszła do księdza. I mówi:
- Proszę księdza, bo ja mam taki nietypowy problem. Strasznie długo się nie podmywałam i mi się zrobił taki gnój straszny, taki syf przeokropny, to cuchnie, jedzie niewyobrażalnie, nic się nie da z tym zrobić...
- Córko, na wszystko zaradzić może woda święcona. Idź sobie na zakrystię, tam jest misa z wodą święconą, podmyj się i będzie po sprawie. Woda święcona może zdziałać cuda!
No więc kobita poszła na zakrystię, przykucnęła nad misą z wodą święconą i zaczyna się podmywać. I nagle coś przeleciało jej przez ramię i wpadło do wody. Wyciąga i okazuje się, że to gwóźdź. Odwraca się, a tam Jezus wisząc na krzyżu zasłania sobie usta dłonią...


Pan z panią, romantyczna kolacja we dwoje, świece, nastrojowa muzyka... wjeżdża szampan... Na ten widok pani oniemiała z zachwytu i wykrzykuje z egzaltacją:
- Proszę pana, pan nawet nie wie, jaką pan mi sprawia przyjemność! Bo ja proszę pana, uwielbiam szampana! Kiedy mogę delektować się tym niewysłowionym bukietem smaku, gdy poczuję te bąbelki pieszczące me podniebienie, to czuję jakby nagle wszystkie kwiaty zakwitły w zimie! Powietrze przesycone jest zmysłowym aromatem, świat skrzy się feerią barw, a odgłos musującego szampana jest jak miłosny szept kochanka.... słyszy pan? To jak liryka miłosna proszę pana, gdy piję szampana czuję się piękna, lepsza! Co za poezja smaku... Cóż to za uczta dla zmysłów! Bo po wódce to, wie pan, strasznie mi odp***dala...


Na ścianie wiszą trzy obrazy: spieczony chleb, topielec i kobieta w ciąży. Mają wspólny tytuł. Jaki?
- Za późno wyjęty


Chłopak odprowadza dziewczynę późnym wieczorem do domu. Przed bramą po ostatnim buziaczku, nagle mówi do niej:
- Słuchaj, chodzimy ze sobą już cztery miesiące. Chodź na pół godzinki do mnie. Mam wolna chatę...
- Nie mogę... - odpowiada panna.
- Chodź proszę, proszę, proszę...
- No dobrze, ale muszę na trzy minutki wpaść do domu i powiedzieć rodzicom, że wrócę później.
- Dobrze, tylko się pośpiesz! - zgadza się radośnie chłopak.
Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca, całuje chłopaka i mówi:
- No to chodźmy...
W tym momencie otwiera się z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla się ojciec i wrzeszczy:
- Zośka, do jasnej cholery! Nasrać to nasrałaś, a wodę to kto spuści?!


Leci sobie orzeł. Macha majestatycznie skrzydłami. Rozkoszuje się pięknem przyrody. Nagle spostrzega w dole zająca. Śmiga za szarakiem.... Szuuuu... A tam okazuje się, że zając cały we krwi. Żal się orłu zrobiło zajączka:
- Co ci się stało mój mały?
- Słonica mnie użyła, jako tamponu.
- Żesz, kurffa...
I odleciał orzeł, majestatycznie machając skrzydłami, kontemplując naturę. Następnego dnia biegnie sobie zajączek. Już czyściutki, bielutki, mięciutki. Strzyże uszkami, przyrodę śledzi. Patrzy, a tam w górze leci orzeł. Cały we krwi umazany.
- Co ci się stało o wielki ptaku?
- Co się stało? Co się kurffa, stało? Szukam tego sku***syna, co powiedział słonicy, że podpaska ze skrzydełkami jest lepsza od tamponu!

Awatar użytkownika
Poldek13
pisarz
pisarz
Posty: 274
Rejestracja: pn 06 wrz 2010, 11:29
Imię: Robert
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Będzin

Post autor: Poldek13 » pt 17 wrz 2010, 11:11

Dzieje się to za czasów komuny. Ciemna noc, nikogo na ulicach a w jednej z kamienic przy zakrapianej imprezie wybuchła bujka w wyniku której imprezowicz został ugodzony nożem i tak wolno umierał. Gospodyni mieszkania wybiegła na ulicę i widzi nadjeżdzający patrol Służby Bezpieczeństwa, wiec wbiega na ulicę, zatrzymuje samochód z SB-kami i krzyczy-KSIĘDZA POTRZEBA, KSIĘDZA!! Na to oni-co księdza co księdza, skąd my mamy mieć księdza?? Na to kobieta zdziwiona- a to nie macie jakiegoś w bagażniku????? :mrgreen:

[ Dodano: 2010-09-17, 11:22 ]
Impreza po pracy, balanga na całego, non stop pękają kolejne flaszki, w końcu jeden nie wytrzymuje i puszcza pawia na swoją piękną koszule i krawat i od razu płacze- rany,w domu mam przewalone, żona mnie nie wpuści, zwyzywa od żula,co ja mam zrobić? No co kolega mu podpowiada-stary nie martw się, włóż do kieszonki w koszuli 50 złotych i powiedz żonie że jak wracałeś, przechodziłeś koło nocnego sklepu, tam jakiś pijak cie obrzygał ale za to włożył ci 50zł do kieszonki na pranie w ramach przeprosin. I tak się stało, gość wraca do domu, żona widząc go krzyczy, on opowiada o pijaku pod sklepem który go obrzygał ale w ramach przeprosin włożył mu do kieszonki pieniądze no więc udobruchał żone, wpuściła go, rozebrał się w łazience i leży na tapczanie. Nagle żona z łazienki krzyczy- kochanie ale ty w kieszonce masz 100złotych, no co on odpowiada- acha-zapomniałem ci powiedzieć że w portki też narobił :mrgreen:
Poldek

Awatar użytkownika
mrf
Łopata
Posty: 2917
Rejestracja: śr 09 lis 2005, 21:40
Imię: Michał
województwo: mazowieckie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Pruszków
Kontakt:

Post autor: mrf » sob 18 wrz 2010, 23:11

Gościu mówi to laski...
Chodź, skoczymy za róg, zrobisz mi laskę i będzie
miło...
-Nie, nie chcę. Spuścisz mi się do buzi, a ja tego nie
lubię.
-Nic takiego nie będzie. Wyjmę go wcześniej i spuszczę
się gdzie indziej.
-No dobra, niech będzie.
No i poszli za róg, ona zrobiła mu laskę, było miło,
ale spuścił jej się do buzi. Ona w****iona mówi;
-Widzisz jaki jesteś? zrobiłam Ci laskę, pod warunkiem,
że mi się nie spuścisz do buzi,a Ty co??!!!??
A on:
-Oj tam, oj tam
Ostatnio zmieniony pn 04 paź 2010, 16:48 przez mrf, łącznie zmieniany 2 razy.
A Rh POSITIVE

Awatar użytkownika
Paltap
teksciarz
teksciarz
Posty: 140
Rejestracja: pn 20 kwie 2009, 12:41
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Stalowa Wola/Warszawa
Kontakt:

Post autor: Paltap » pn 20 wrz 2010, 11:40

ONA:
Co tak siedzisz?

ON:
Jak siedzę?

ONA:
Taki znudzony. Dawniej się ze mna nie nudziłes.

ON:
Nie jestem znudzony. Czytam gazetę.

ONA:
Dawniej w moim towarzystwie nie czytałes gazety.

ON:
Od czasu jak jestesmy małżeństwem, stale jestem w twoim towarzystwie, a kiedys przecież muszę przeczytać gazetę.

ONA:
Już Ci się nie podoba, że jestesmy małżeństwem? Dawniej byłes szczęsliwy z tego powodu.

ON:
Zlituj się, wcale nie powiedziałem, że mi się nie podoba.

ONA:
Dawniej nie miałes zwyczaju zarzucać mi kłamstwa.

ON:
Nie zarzucam Ci kłamstwa. Czego Ty chcesz ode mnie?

ONA:
Nic nie chcę od Ciebie. Chcę tylko, żebys mnie traktował jak dawniej.

ON:
Dobrze, postaram się.

ONA:
Dawniej nie musiałes się starać.

ON:
Moja droga, daj mi spokój.

ONA:
Mogę Ci dać spokój. Tylko ciekawa jestem, czy dawniej tez bys się tak do mnie odezwał.

ON:
- milczy -

ONA:
Już nawet nie raczysz odpowiedzieć. Dawniej sprawiała Ci przyjemnosć każda rozmowa ze mna. Może nie? No, powiedz, nie?

ON:
Tak.

ONA:
Ach, więc przyznajesz się nareszcie!

ON:
Do czego się przyznaję, na miłosć boska?

ONA:
Do czego? Do tego, ze się zmieniłes w stosunku do mnie.

ON:
O czym Ty mówisz?

ONA:
Na szczęscie sam się przyznałes, tylko dlaczego? Powiedz mi szczerze, dlaczego jestes inny niż dawniej?

ON:
Przestań się mnie czepiać. Czego Ty chcesz ode mnie?

ONA:
Tylko tego, żebys był taki jak dawniej. (chwila ciszy) Ach, więc nie możesz już być dla mnie taki jak dawniej? Dobrze. Tylko żeby pózniej nie było na mnie. Ty sam tego chciałes.

ON:
Czego chciałem? Co Ty wygadujesz?

ONA:
No sam przed chwila powiedziałes, że mnie już nie kochasz. Bardzo się cieszę, że sam zaczałes te rozmowę. Przynajmniej będę wiedziała.
Już nie będę się łudzić, że kiedykolwiek będziesz znów taki jak dawniej.

ON:
Słuchaj, gadasz takie bzdury,że mnie zaczynasz .q.w.. Opanuj sie, bo mnie szlag trafi, i daj mi przeczytać gazetę !

ONA:
A kochasz mnie jeszcze? Tak jak dawniej? I jestes dla mnie znów taki jak dawniej? I przepraszasz mnie za wszystko, co powiedziałes bez zastanowienia?
Biedny! Przykro Ci, że doprowadziłes do tego, żebym pomyslała, że już nie jestes taki jak dawniej. No, to dobrze. Już się nie gniewam. Co tak siedzisz?

ON:
Jak siedzę?

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości