Kawały.
- wasyl
- stary wyjadacz
- Posty: 3148
- Rejestracja: pn 12 lut 2007, 21:19
- Imię: Daniel
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Okolice Lublina. Zapadła wiocha.
Ławka przed spożywczo-monopolowym "U Hanki".
Miejscowa elyta odbija owocowe-mocne.
Wszyscy ciągną z gwinta - jeden nie pije.
- Dlaczego nie pijesz? - pytają zdziwieni.
- Nie mogę. Hipnoza i kodowanie... - wyjaśnia abstynent.
Następnego dnia - na wielkim kacu - jeden z uczestników libacji przychodzi do abstynenta:
- Słuchaj! Chciałbym się także zahipnotyzować i zakodować... Już nie moge tak dalej... Daj mi adres tego lekarza...
- Jakiego lekarza? To nasz kowal.
Facio podziękował i udał się do kowala:
- Chciałbym przestać pić... Podobno pomaga hipnoza i kodowanie...proszę...
- Zdejmuj spodnie i wypnij się - odpowiada kowal.
Facio zdziwił się, ale zdejmuje spodnie i wypina się w stronę kowala. Ten przyciąga chłopa do siebie i w żelaznym uścisku dyma go przez pół godziny.
Wreszcie kończy, podciaga spodnie i mówi:
- Wypijesz - całej wsi opowiem...
Ławka przed spożywczo-monopolowym "U Hanki".
Miejscowa elyta odbija owocowe-mocne.
Wszyscy ciągną z gwinta - jeden nie pije.
- Dlaczego nie pijesz? - pytają zdziwieni.
- Nie mogę. Hipnoza i kodowanie... - wyjaśnia abstynent.
Następnego dnia - na wielkim kacu - jeden z uczestników libacji przychodzi do abstynenta:
- Słuchaj! Chciałbym się także zahipnotyzować i zakodować... Już nie moge tak dalej... Daj mi adres tego lekarza...
- Jakiego lekarza? To nasz kowal.
Facio podziękował i udał się do kowala:
- Chciałbym przestać pić... Podobno pomaga hipnoza i kodowanie...proszę...
- Zdejmuj spodnie i wypnij się - odpowiada kowal.
Facio zdziwił się, ale zdejmuje spodnie i wypina się w stronę kowala. Ten przyciąga chłopa do siebie i w żelaznym uścisku dyma go przez pół godziny.
Wreszcie kończy, podciaga spodnie i mówi:
- Wypijesz - całej wsi opowiem...
Jestem skromnym człowiekiem-a o swojej skromności mogę godzinami napierd.....
Nigdy nie jeździj szybciej, niż potrafi latać Twój anioł stróż !!!
Nigdy nie jeździj szybciej, niż potrafi latać Twój anioł stróż !!!
- C_L_K
- ostry klepacz
- Posty: 2010
- Rejestracja: wt 16 paź 2007, 16:07
- Imię: Rafał
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kosewko
Stały sobie w parku dwa posagi, naga kobieta i nagi mężczyzna. Ustawiono je tak, że
patrzyły na siebie wzrokiem, w którym można było odczytać nutę pożadania. I stały tak lata
i dziesięciolecia całe, i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadajacymi
jesiennymi lisćmi i wsród wiosennych tulipanów. Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry
anioł, spojrzał na posagi i powiedział:
- "Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny,
będziecie mogli zejsć z cokołu i zrobić, co tylko zapragniecie". Cud się dokonał. Posagi
zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których
wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy. Wreszcie z krzaków ponownie
wynurzyła się para posagów: - "Ach, jak cudownie było", rzekła kobieta.
- "Tak, doprawdy to wspaniałe", rzekł mężczyzna.
Obserwujacy ich z usmiechem anioł zauważył:
- "Słuchajcie, minęło dopiero piętnascie minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!"
- "To co, wracamy w krzaki?", zapytał mężczyzna
- "Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć !", odparła kobieta.
- "No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę srać na głowę!"
patrzyły na siebie wzrokiem, w którym można było odczytać nutę pożadania. I stały tak lata
i dziesięciolecia całe, i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadajacymi
jesiennymi lisćmi i wsród wiosennych tulipanów. Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry
anioł, spojrzał na posagi i powiedział:
- "Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny,
będziecie mogli zejsć z cokołu i zrobić, co tylko zapragniecie". Cud się dokonał. Posagi
zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których
wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy. Wreszcie z krzaków ponownie
wynurzyła się para posagów: - "Ach, jak cudownie było", rzekła kobieta.
- "Tak, doprawdy to wspaniałe", rzekł mężczyzna.
Obserwujacy ich z usmiechem anioł zauważył:
- "Słuchajcie, minęło dopiero piętnascie minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!"
- "To co, wracamy w krzaki?", zapytał mężczyzna
- "Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć !", odparła kobieta.
- "No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę srać na głowę!"
-
- teksciarz
- Posty: 165
- Rejestracja: śr 03 paź 2007, 23:06
- Imię: Jakub
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Jakie 3 rzeczy musi zrobić w życiu każdy chińczyk?
- buty
- jeansy
- magnetofon

Białe i czarne dziecko umarły i poszły do nieba. Bóg spojrzał na nie z miłością i mówi do białego dziecka:
- Ohh! Jakie sliczne białe rączki, jakie cudne białe nóżki a jaka śliczna biała buzia. Masz tu skrzydełka będziesz aniołkiem !
Następnie spojrzał na czarne dziecko:
- Ohh! Jakie sliczne czarne rączki, jakie cudne czarne nóżki a jaka śliczna czarna buzia. Masz tu skrzydełka będziesz muchą !
- buty
- jeansy
- magnetofon


Białe i czarne dziecko umarły i poszły do nieba. Bóg spojrzał na nie z miłością i mówi do białego dziecka:
- Ohh! Jakie sliczne białe rączki, jakie cudne białe nóżki a jaka śliczna biała buzia. Masz tu skrzydełka będziesz aniołkiem !
Następnie spojrzał na czarne dziecko:
- Ohh! Jakie sliczne czarne rączki, jakie cudne czarne nóżki a jaka śliczna czarna buzia. Masz tu skrzydełka będziesz muchą !
- C_L_K
- ostry klepacz
- Posty: 2010
- Rejestracja: wt 16 paź 2007, 16:07
- Imię: Rafał
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kosewko
Z pamiętnika dojrzałej mężatki
Dzień 1.
Dzisiaj była 10 rocznica naszego ślubu.
Świętowania to tam za dużo nie było.
Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną,
Zdzisław zamknął się w łazience i płakał.
Dzień 2.
Zdzisław wyznał mi swój największy sekret.
Powiedział, że jest impotentem. Też mi odkrycie!
Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam już pięć lat
temu?
Dodatkowo przyznał się, że od paru miesięcy bierze Prozac.
Dzień 3.
Chyba mamy małżeński kryzys.
Przecież kobieta też ma swoje potrzeby! Co mam robić?!
Dzień 4.
Podmieniłam Prozac na Viagrę,
nie zauważył... połknął... czekam
niecierpliwie...
Dzień 5.
BŁOGOŚĆ! Absolutna błogość!
Dzień 6.
Czyż życie nie jest cudowne?
Trochę trudno mi pisać,
gdyż ciągle to robimy.
Dzień 7.
Wszystko mu się kojarzy z jednym!
Ale muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne
- wydaje mi się, że nigdy przedtem nie byłam taka
szczęśliwa.
Dzień 8.
Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend.
Jestem cała obolała.
Dzień 9.
Nie miałam kiedy napisać...
Dzień 10.
Zaczynam się przed nim ukrywać.
Najgorsze jest to, że popija Viagrę whisky!
Czuje się kompletnie załamana...
Żyję z kimś kto jest mieszanką Murzyna z wiertarką
udarową..
Dzień 11.
Żałuję, że nie jest homoseksualistą!
Nie robię makijażu, przestałam myć zęby, ba - nawet już się
nie myję. Na nic!!
Nie czuję się bezpieczna nawet kiedy ziewam...
Zdzisław atakuje podstępnie!
Jeśli znów wyskoczy z tym swoim...
"Oops, przepraszam", chyba zabiję drania.
Dzień 12.
Myślę, że będę musiała go zabić.
Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym usiądę.
Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele
przestali
> nas odwiedzać!
Dzień 13.
Podmieniłam Viagrę na Prozac,
ale nie zauważyłam specjalnej różnicy...
Matko! Znów tu idzie!
Dzień 14.
Prozac skutkuje!
Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem w ręce,
zauważa mnie
tylko kiedy podaje jedzenie lub piwo...
BŁOGOŚĆ!! Absolutna błogość!
Dzień 1.
Dzisiaj była 10 rocznica naszego ślubu.
Świętowania to tam za dużo nie było.
Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną,
Zdzisław zamknął się w łazience i płakał.
Dzień 2.
Zdzisław wyznał mi swój największy sekret.
Powiedział, że jest impotentem. Też mi odkrycie!
Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam już pięć lat
temu?
Dodatkowo przyznał się, że od paru miesięcy bierze Prozac.
Dzień 3.
Chyba mamy małżeński kryzys.
Przecież kobieta też ma swoje potrzeby! Co mam robić?!
Dzień 4.
Podmieniłam Prozac na Viagrę,
nie zauważył... połknął... czekam
niecierpliwie...
Dzień 5.
BŁOGOŚĆ! Absolutna błogość!
Dzień 6.
Czyż życie nie jest cudowne?
Trochę trudno mi pisać,
gdyż ciągle to robimy.
Dzień 7.
Wszystko mu się kojarzy z jednym!
Ale muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne
- wydaje mi się, że nigdy przedtem nie byłam taka
szczęśliwa.
Dzień 8.
Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend.
Jestem cała obolała.
Dzień 9.
Nie miałam kiedy napisać...
Dzień 10.
Zaczynam się przed nim ukrywać.
Najgorsze jest to, że popija Viagrę whisky!
Czuje się kompletnie załamana...
Żyję z kimś kto jest mieszanką Murzyna z wiertarką
udarową..
Dzień 11.
Żałuję, że nie jest homoseksualistą!
Nie robię makijażu, przestałam myć zęby, ba - nawet już się
nie myję. Na nic!!
Nie czuję się bezpieczna nawet kiedy ziewam...
Zdzisław atakuje podstępnie!
Jeśli znów wyskoczy z tym swoim...
"Oops, przepraszam", chyba zabiję drania.
Dzień 12.
Myślę, że będę musiała go zabić.
Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym usiądę.
Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele
przestali
> nas odwiedzać!
Dzień 13.
Podmieniłam Viagrę na Prozac,
ale nie zauważyłam specjalnej różnicy...
Matko! Znów tu idzie!
Dzień 14.
Prozac skutkuje!
Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem w ręce,
zauważa mnie
tylko kiedy podaje jedzenie lub piwo...
BŁOGOŚĆ!! Absolutna błogość!
- igor
- klepacz
- Posty: 1051
- Rejestracja: śr 17 paź 2007, 17:02
- Imię: Igor
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Piaseczno
- Kontakt:
Zima, stok. Na stoku narciarz w pełnym ekwipunku, gogle, kask, fajny kostium.
Jedzie... nagle na muldzie podskakuje, obraca go, wlatuje w drzewo....
Wstaje... kijki zgniecione, narty połamane, strój rozpieprzony, gogle rozbite, cala twarz we krwi, parę zębów brakuje...
Otrzepuje się, patrzy do góry, uśmiecha się i mówi:
"ku....a, ale i tak jest lepiej niż w pracy!! "

Jedzie... nagle na muldzie podskakuje, obraca go, wlatuje w drzewo....
Wstaje... kijki zgniecione, narty połamane, strój rozpieprzony, gogle rozbite, cala twarz we krwi, parę zębów brakuje...
Otrzepuje się, patrzy do góry, uśmiecha się i mówi:
"ku....a, ale i tak jest lepiej niż w pracy!! "

- rommi
- ostry klepacz
- Posty: 2358
- Rejestracja: śr 30 lis 2005, 16:34
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Józefosław k/Piaseczna
- Kontakt:
igor pisze:Zima, stok. Na stoku narciarz w pełnym ekwipunku, gogle, kask, fajny kostium.
Jedzie... nagle na muldzie podskakuje, obraca go, wlatuje w drzewo....
Wstaje... kijki zgniecione, narty połamane, strój rozpieprzony, gogle rozbite, cala twarz we krwi, parę zębów brakuje...
Otrzepuje się, patrzy do góry, uśmiecha się i mówi:
"ku....a, ale i tak jest lepiej niż w pracy!! "




- C_L_K
- ostry klepacz
- Posty: 2010
- Rejestracja: wt 16 paź 2007, 16:07
- Imię: Rafał
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kosewko
Mały Jasio siedzi na brzegu basenu i pyta przechodzącego obok
ratownika:
- Panie latowniku, mogę popływać?
- Nie Jasiu, jeszcze się utopisz.
- Ale panie latowniku ja umiem pływać!
- Dobra Jasiu, ale popływasz dopiero jak wszyscy wyjdą z wody.
Gdy wszyscy opuścili basen, Jasio wskakuje do wody i ...pływa
jak mistrz:
skacze, nurkuje, robi salta w powietrzu. Ratownik nie dowierza
oczom.
- Jasiu, gdzie się nauczyłeś tak pływać?
- Tatuś mnie palę lazy zawoził na ślodek jeziora i wrzucał do
wody.
- To musiało być bardzo trudne!
- Eeee tam, najtludniejsze było wydostać się z worka!
Lekarz wypisując chorego po operacji udziela mu rad:
- Nie palić, nie pić pod żadnym pozorem, co najmniej osiem
godzin snu dziennie.
- A co z seksem?
- Tylko z żoną, wszelkie podniecenie mogłoby pana zabić!
Dzwonek. W progu mieszkania stoi mężczyzna.
- Słucham pana? - mówi właściciel.
- Czy to tu przecieka rura?
- Nie.
- A czy tu mieszkają państwo Kowalscy?
- Już nie. Wyprowadzili się trzy miesiące temu.
- Co za ludzie? Zamawiają hydraulika, a potem się
wyprowadzają!
A mówiła mi mama:
"Ucz się synu na ginekologa, bo to i forsy dużo i ręce cały
czas w cieple" - mruczał pod nosem kierowca TIR-a zmieniając w mroźną noc
koło w naczepie.
Barman opieprza kelnera:
- Kiedy wreszcie przestaniesz wyrzucać pijanych klientów
na zewnątrz??
- Przecież nawalonych się wyrzuca z lokalu
- Ale k**wa nie w "WARSIE"!!!
Dorastająca córka pyta matkę:
- Mamusiu, co się dzieje z miodem z miodowego miesiąca?
- Wsiąka w męża i tak powstaje stary piernik.
ratownika:
- Panie latowniku, mogę popływać?
- Nie Jasiu, jeszcze się utopisz.
- Ale panie latowniku ja umiem pływać!
- Dobra Jasiu, ale popływasz dopiero jak wszyscy wyjdą z wody.
Gdy wszyscy opuścili basen, Jasio wskakuje do wody i ...pływa
jak mistrz:
skacze, nurkuje, robi salta w powietrzu. Ratownik nie dowierza
oczom.
- Jasiu, gdzie się nauczyłeś tak pływać?
- Tatuś mnie palę lazy zawoził na ślodek jeziora i wrzucał do
wody.
- To musiało być bardzo trudne!
- Eeee tam, najtludniejsze było wydostać się z worka!
Lekarz wypisując chorego po operacji udziela mu rad:
- Nie palić, nie pić pod żadnym pozorem, co najmniej osiem
godzin snu dziennie.
- A co z seksem?
- Tylko z żoną, wszelkie podniecenie mogłoby pana zabić!
Dzwonek. W progu mieszkania stoi mężczyzna.
- Słucham pana? - mówi właściciel.
- Czy to tu przecieka rura?
- Nie.
- A czy tu mieszkają państwo Kowalscy?
- Już nie. Wyprowadzili się trzy miesiące temu.
- Co za ludzie? Zamawiają hydraulika, a potem się
wyprowadzają!
A mówiła mi mama:
"Ucz się synu na ginekologa, bo to i forsy dużo i ręce cały
czas w cieple" - mruczał pod nosem kierowca TIR-a zmieniając w mroźną noc
koło w naczepie.
Barman opieprza kelnera:
- Kiedy wreszcie przestaniesz wyrzucać pijanych klientów
na zewnątrz??
- Przecież nawalonych się wyrzuca z lokalu
- Ale k**wa nie w "WARSIE"!!!
Dorastająca córka pyta matkę:
- Mamusiu, co się dzieje z miodem z miodowego miesiąca?
- Wsiąka w męża i tak powstaje stary piernik.
Staszek był wielkim pasjonatem motorów. Miał harleya - Najważniejsza rzecz w swoim życiu! Dbał o niego, pucował wazeliną do połysku, niemalże nosił na rękach, bez mała spał z nim nawet. Któregoś dnia, dziewczyna zaprosiła go na niedzielny obiad do swojego domu.
- Stasiu - powiedziała - znamy się już dwa tygodnie.
Chciałabym, żebyś poznał moich rodziców.
- Czemu nie - odparł Staś.
Nadeszła niedziela, Staś wyprowadził motor z garażu, wyciągnął pudełko z wazeliną, szmatkę i dalejże glancować! I tak przy tym wazelinowaniu zastało go południe. Jeszcze tylko ostatni rzut oka na motocykl, mała poprawka wazelinką i... Staś z harley`em byli gotowi! Podjechał pod dom dziewczyny, ustawił motor przed oknem salonu i zapukał...
- Witaj Stasiu - dziewczę promieniało szczęściem - Wejdź, zaraz będzie obiad. Musze Cię jednak uprzedzić o pewnym zwyczaju, panującym od dawna w naszej rodzinie. Otóż przy obiedzie, kto się pierwszy odezwie, ten garnki zmywa.
- Nie martw się - Staś nie był w ciemię bity - jestem małomówny z natury.
Zasiedli do stołu. Mama, tata, dziewczę i Staś. Rozmowa nie "kleiła się", co zresztą było do przewidzenia Matka patrzy na Stasia i myśli:
- Ale wstyd! Taki sympatyczny chłopiec, a my tu ani słowa z nim nie zamieniamy! Co sobie o nas pomyśli? Zapytałabym go o rodzinę, o mamę, tatę, o ogród, o rodzeństwo, ale nie mogę, bo będę garczki zmywać...
Ojciec siedzi, ani be ani me i myśli:
- K***a obora jak nieszczęście! Zagadałbym do chłopaka, zapytałbym gdzie pracuje, czy lubi piwko, sport i wędkarstwo, ale jak??? Powiem cos, to mnie stara do garów wypieprzy...
Panienka siedzi jak na szpilkach i myśli:
- Niechże ktoś coś powie wreszcie i pójdzie myć te garczki, a my wtedy na górę i tamtaramtamtam...
Staś dzielnie siedzi i milczy! Nie mówi nic, bo garczków myć tez nie lubi... a tu nagle... patrzy w okno... a za oknem pada deszcz!!!!!!!
- Jezuuuuuu - myśli Staś - MOTOR!!!!!
Nie wie co robić. Nie przeprosi, bo pójdzie do garów, a harleya rdza zezre! Rozejrzał się Stach... i dawaj panienkę na stół! Kieckę w górę i jedzie ja od tylu.
- Ktoś pęknie i cos powie - myśli - on do garów a ja do motoru!!!!!
Skończył Stasiek, siada i... nic! Cisza jak makiem zasiał...
Dziewczę zawstydzone oczy spuściło i myśli:
- Co ten Stasiek taki napalony??? Mógł przecież poczekać aż pójdziemy na górę ...jak ja się teraz wytłumaczę rodzicom? I kiedy mam to zrobić? Przecież nie teraz, bo jak się odezwę, to pójdę garczki myć...poczekam...
Matka siedzi, oczom nie wierzy i myśli: - Co to za bydle moja córka do domu przyprowadziła??? Jak on mógł moja córkę tak potraktować??? Powiem mu co o nim myśle,ale później, bo jak się pierwsza odezwę, to będę musiała garczki myć...
Ojciec siedzi, slepia wlepił w Staska i myśli:
- O ten sk***yn j***y ch*j pie*****ny w d**e k***y...!!!!!!!! Przecież go sk**yna za***ie! Powiem mu co o nim myślę, ale później bo jak się mam pierwszy odezwać???
Deszcz leje jak z cebra, Stasiek załamka, nie wie co począć... na dodatek grad się zaczął wali w harleya jak w bęben...- Co robić !!!! - myśli... I dalejże matkę na stół, kieckę matce w górę i jedzie ją od tylu.
- Stary nie wytrzyma i coś mruknie przynajmniej myśli Stach
- Stary do garów, a ja do motora!!! Skończył, siadł...i dalej cisza... nic...
Dziewczyna patrzy na Stacha i myśli: - Co za potwór z niego, samiec niewyżyty????? Najpierw mnie, potem moja matkę???
Zrywam z nim ale powiem mu to po obiedzie, bo będę musiała garczki myć, jak się odezwę pierwsza...
Matka siedzi, czerwona jak buraczek i myśli:- Nawet niezły ten chłopiec...i jaki... Prężny... złe go oceniłam... co sobie jednak mój stary pomyśli???? Powinnam się jakoś wytłumaczyć... ale może później, bo będę musiała garczki myć...
Ojciec siedzi, oczy przeciera, piana na pysku, ale twardziel z niego wiec milczy i tylko myśli: - Zabije go, to pewne. Ale po obiedzie, bo teraz jak się odezwę, to pójdę garczki myć...
Grad, ulewa, burza z piorunami, wichura przewróciła motor Stacha prosto w potężną kałuże, pełna blocka, wody i wszelakich śmieci. Stach oczami duszy widzi rdzę pożerającą jego ukochanego harleya... Nie wytrzymał wstał i mówi:
- Macie może wazelinę????????
Ojciec zrobił oczy jak denka od kufla, wstaje i mówi przerażony:
- To ja już pójdę i umyje te garczki...
Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał
zajączka.
Pyta się:
- Ty zając chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Wsiadaj.
Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł
mocny uścisk i mokro. Pyta się :
- Ty zając, zlałeś się ze strachu? Na to zajączek ze spuszczoną
głową.
- Tak, zlałem się. jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy
motorek.
Szukał niedźwiadka. W końcu szęśliwy znalazł. I pyta się:
- Ty niedźwiedź chcesz się przejechać.
- No pewnie.
Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł
mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka.
-Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową.
-Tak, zlałem się. jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęsliwy odpowiada.
-No to się zaraz zesrasz bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.
-------------------------------------------------------------------------------
Arthur Davidson, założyciel fabryki motocykli Harley-Davidson umarł
i poszedł do nieba. Święty Piotr pyta się go w bramie niebiańskiej:
- Ponieważ byłes dobrym człowiekiem możesz sobie wybrać takich
kolegów w Niebie jakich chcesz. Z kim chciałbyś się zapoznać?
- Arthur odpowiada: - Najpierw musze się rozmowić z Panem
Bogiem.
- Zaprowadzili go do sali tronowej i Bóg uścisnął Arthurowi ręke. Na
to Arthur mówi:
- Ty jesteś wynalazca kobiety?
- Tak - odpowiada Bóg
Na to Arthur:
- Twój wynalazek ma pare poważnych wad. Po pierwsze, robi za
dużo hałasu na wysokich obrotach. Po drugie, wtrysk paliwa jest za
blisko rury wydechowej. Po trzecie, koszty napraw i utrzymania sa
ogromne.
Na to Bóg wystukał cos na komputerze i drukarka wyrzuciła
statystykę.
- Popatrz - mówi Bóg możliwe ze mój wynalazek ma wady, ale
więcej mężczyzn na nim jeździ niż na twoim!
-------------------------------------------------------------------------------
Dziennikarz rozmawia z kierownikiem na budowie drogi:
-widze że prace na budowie postępują szybko
-taaa, właśnie lejemy asfalt
-a co robi ten motocyklista na środku swieżego asfaltu?
-wie pan, oni jeżdża jak wariaci a ten nie uważal to i wpakował się
-ale on jest prawie po oski w asfalcie, macha, krzyczy, coś
pokazuje,
-nie wylizie, asfalt porządny z importu
-o raaany ale się drze! Co się stalo?
-eeee nic, walec ruszył
-------------------------------------------------------------------------------
Policjant zatrzymuje motocykliste jadącego w czapce zamiast
kasku:
-dzień dobry, dlaczego to sie bez kasku jeździ, co?
-no...to dlatego, że przeprowadziłem test na bezpieczeństwo; otóż
wzięłem czapke i kask...zrzuciłem z 10 piętra i co się okazało?
Kask pękł a czapka pozostała nienaruszona...
-------------------------------------------------------------------------------
Motocyklista jadący z prędkością 200 km/h zobaczył nagle przed
sobą małego wróbelka. Starał sie jak mógl, żeby go ominąc, ale
przy tej prędkości nic sie nie dało zrobic.
Uderzony wróbelek upadł na asfalt.Motocyklista poruszony wyrzu-
tami sumienia zatrzymał sie... Ponieważ wyglądało na to, że wró-
beek cudem żyje,zabrał go do domu. Umiescił go w klatce i posta-
wił wode w miseczce...Rano wróbelek ocknał sie z luką w pamięci i
bólem głowy.
Popatrzył na kraty wokól, na miske z wodą i mówi:
- No to ku....a, pieknie - zabilem motocykliste !!!
- Stasiu - powiedziała - znamy się już dwa tygodnie.
Chciałabym, żebyś poznał moich rodziców.
- Czemu nie - odparł Staś.
Nadeszła niedziela, Staś wyprowadził motor z garażu, wyciągnął pudełko z wazeliną, szmatkę i dalejże glancować! I tak przy tym wazelinowaniu zastało go południe. Jeszcze tylko ostatni rzut oka na motocykl, mała poprawka wazelinką i... Staś z harley`em byli gotowi! Podjechał pod dom dziewczyny, ustawił motor przed oknem salonu i zapukał...
- Witaj Stasiu - dziewczę promieniało szczęściem - Wejdź, zaraz będzie obiad. Musze Cię jednak uprzedzić o pewnym zwyczaju, panującym od dawna w naszej rodzinie. Otóż przy obiedzie, kto się pierwszy odezwie, ten garnki zmywa.
- Nie martw się - Staś nie był w ciemię bity - jestem małomówny z natury.
Zasiedli do stołu. Mama, tata, dziewczę i Staś. Rozmowa nie "kleiła się", co zresztą było do przewidzenia Matka patrzy na Stasia i myśli:
- Ale wstyd! Taki sympatyczny chłopiec, a my tu ani słowa z nim nie zamieniamy! Co sobie o nas pomyśli? Zapytałabym go o rodzinę, o mamę, tatę, o ogród, o rodzeństwo, ale nie mogę, bo będę garczki zmywać...
Ojciec siedzi, ani be ani me i myśli:
- K***a obora jak nieszczęście! Zagadałbym do chłopaka, zapytałbym gdzie pracuje, czy lubi piwko, sport i wędkarstwo, ale jak??? Powiem cos, to mnie stara do garów wypieprzy...
Panienka siedzi jak na szpilkach i myśli:
- Niechże ktoś coś powie wreszcie i pójdzie myć te garczki, a my wtedy na górę i tamtaramtamtam...
Staś dzielnie siedzi i milczy! Nie mówi nic, bo garczków myć tez nie lubi... a tu nagle... patrzy w okno... a za oknem pada deszcz!!!!!!!
- Jezuuuuuu - myśli Staś - MOTOR!!!!!
Nie wie co robić. Nie przeprosi, bo pójdzie do garów, a harleya rdza zezre! Rozejrzał się Stach... i dawaj panienkę na stół! Kieckę w górę i jedzie ja od tylu.
- Ktoś pęknie i cos powie - myśli - on do garów a ja do motoru!!!!!
Skończył Stasiek, siada i... nic! Cisza jak makiem zasiał...
Dziewczę zawstydzone oczy spuściło i myśli:
- Co ten Stasiek taki napalony??? Mógł przecież poczekać aż pójdziemy na górę ...jak ja się teraz wytłumaczę rodzicom? I kiedy mam to zrobić? Przecież nie teraz, bo jak się odezwę, to pójdę garczki myć...poczekam...
Matka siedzi, oczom nie wierzy i myśli: - Co to za bydle moja córka do domu przyprowadziła??? Jak on mógł moja córkę tak potraktować??? Powiem mu co o nim myśle,ale później, bo jak się pierwsza odezwę, to będę musiała garczki myć...
Ojciec siedzi, slepia wlepił w Staska i myśli:
- O ten sk***yn j***y ch*j pie*****ny w d**e k***y...!!!!!!!! Przecież go sk**yna za***ie! Powiem mu co o nim myślę, ale później bo jak się mam pierwszy odezwać???
Deszcz leje jak z cebra, Stasiek załamka, nie wie co począć... na dodatek grad się zaczął wali w harleya jak w bęben...- Co robić !!!! - myśli... I dalejże matkę na stół, kieckę matce w górę i jedzie ją od tylu.
- Stary nie wytrzyma i coś mruknie przynajmniej myśli Stach
- Stary do garów, a ja do motora!!! Skończył, siadł...i dalej cisza... nic...
Dziewczyna patrzy na Stacha i myśli: - Co za potwór z niego, samiec niewyżyty????? Najpierw mnie, potem moja matkę???
Zrywam z nim ale powiem mu to po obiedzie, bo będę musiała garczki myć, jak się odezwę pierwsza...
Matka siedzi, czerwona jak buraczek i myśli:- Nawet niezły ten chłopiec...i jaki... Prężny... złe go oceniłam... co sobie jednak mój stary pomyśli???? Powinnam się jakoś wytłumaczyć... ale może później, bo będę musiała garczki myć...
Ojciec siedzi, oczy przeciera, piana na pysku, ale twardziel z niego wiec milczy i tylko myśli: - Zabije go, to pewne. Ale po obiedzie, bo teraz jak się odezwę, to pójdę garczki myć...
Grad, ulewa, burza z piorunami, wichura przewróciła motor Stacha prosto w potężną kałuże, pełna blocka, wody i wszelakich śmieci. Stach oczami duszy widzi rdzę pożerającą jego ukochanego harleya... Nie wytrzymał wstał i mówi:
- Macie może wazelinę????????
Ojciec zrobił oczy jak denka od kufla, wstaje i mówi przerażony:
- To ja już pójdę i umyje te garczki...
Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał
zajączka.
Pyta się:
- Ty zając chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Wsiadaj.
Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł
mocny uścisk i mokro. Pyta się :
- Ty zając, zlałeś się ze strachu? Na to zajączek ze spuszczoną
głową.
- Tak, zlałem się. jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy
motorek.
Szukał niedźwiadka. W końcu szęśliwy znalazł. I pyta się:
- Ty niedźwiedź chcesz się przejechać.
- No pewnie.
Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł
mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka.
-Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową.
-Tak, zlałem się. jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęsliwy odpowiada.
-No to się zaraz zesrasz bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.
-------------------------------------------------------------------------------
Arthur Davidson, założyciel fabryki motocykli Harley-Davidson umarł
i poszedł do nieba. Święty Piotr pyta się go w bramie niebiańskiej:
- Ponieważ byłes dobrym człowiekiem możesz sobie wybrać takich
kolegów w Niebie jakich chcesz. Z kim chciałbyś się zapoznać?
- Arthur odpowiada: - Najpierw musze się rozmowić z Panem
Bogiem.
- Zaprowadzili go do sali tronowej i Bóg uścisnął Arthurowi ręke. Na
to Arthur mówi:
- Ty jesteś wynalazca kobiety?
- Tak - odpowiada Bóg
Na to Arthur:
- Twój wynalazek ma pare poważnych wad. Po pierwsze, robi za
dużo hałasu na wysokich obrotach. Po drugie, wtrysk paliwa jest za
blisko rury wydechowej. Po trzecie, koszty napraw i utrzymania sa
ogromne.
Na to Bóg wystukał cos na komputerze i drukarka wyrzuciła
statystykę.
- Popatrz - mówi Bóg możliwe ze mój wynalazek ma wady, ale
więcej mężczyzn na nim jeździ niż na twoim!
-------------------------------------------------------------------------------
Dziennikarz rozmawia z kierownikiem na budowie drogi:
-widze że prace na budowie postępują szybko
-taaa, właśnie lejemy asfalt
-a co robi ten motocyklista na środku swieżego asfaltu?
-wie pan, oni jeżdża jak wariaci a ten nie uważal to i wpakował się
-ale on jest prawie po oski w asfalcie, macha, krzyczy, coś
pokazuje,
-nie wylizie, asfalt porządny z importu
-o raaany ale się drze! Co się stalo?
-eeee nic, walec ruszył
-------------------------------------------------------------------------------
Policjant zatrzymuje motocykliste jadącego w czapce zamiast
kasku:
-dzień dobry, dlaczego to sie bez kasku jeździ, co?
-no...to dlatego, że przeprowadziłem test na bezpieczeństwo; otóż
wzięłem czapke i kask...zrzuciłem z 10 piętra i co się okazało?
Kask pękł a czapka pozostała nienaruszona...
-------------------------------------------------------------------------------
Motocyklista jadący z prędkością 200 km/h zobaczył nagle przed
sobą małego wróbelka. Starał sie jak mógl, żeby go ominąc, ale
przy tej prędkości nic sie nie dało zrobic.
Uderzony wróbelek upadł na asfalt.Motocyklista poruszony wyrzu-
tami sumienia zatrzymał sie... Ponieważ wyglądało na to, że wró-
beek cudem żyje,zabrał go do domu. Umiescił go w klatce i posta-
wił wode w miseczce...Rano wróbelek ocknał sie z luką w pamięci i
bólem głowy.
Popatrzył na kraty wokól, na miske z wodą i mówi:
- No to ku....a, pieknie - zabilem motocykliste !!!
- usmoł
- pisarz
- Posty: 258
- Rejestracja: wt 01 maja 2007, 22:05
- Imię: Lesław
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Legnica
- Kontakt:
Zbrojny konflikt gdzieś w świecie. W okopie siedzi dwóch najemników, wokół nich ostrzał artyleryjski, ziemia się gotuje. Obaj skuleni na dnie okopu, w pewnej chwili jeden zaczyna rozmowę: wiesz jestem kawalerem, lubię adrenalinę, niebezpieczeństwo no i kasę jaką mam jako najemnik, dlatego tu jestem, a ty ?
Na to zagadnięty odpowiada: wiesz jestem żonaty i kocham spokój, ciszę ...
Na to zagadnięty odpowiada: wiesz jestem żonaty i kocham spokój, ciszę ...
..chociaż kroczę doliną ciemności nie lękam się zła, bo jestem największym skur...elem w dolinie...
-
- pisarz
- Posty: 373
- Rejestracja: pt 05 paź 2007, 20:31
- Imię: Grzegorz
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Czę100chowa
Trzech kolegów rozmawia sobie przy piwku
Jednym z tematów jest
Jakie pozycje w sexie są najlepsze
pierwszy mówi że jego zdaniem najlepsza jst pozycja 69
drugi - najlepsza jest pozycja na jeźdźca
a ostatni mówi ,że nie ma lepszej pozycji niż na DZIKIEGO BYKA
pozostali koledzy spojrzeli na niego pytająco i zapytali co to za pozycja .
On odpowiedział ;
A więc mówisz swojej żonie , by ustawiła sie na czworaka i zaczynasz od tyłu , w pozycji na pieska ......
Jak tylko na prawde się zacznie , kładziesz swoje ciało na niej i obejmujesz mocno ramionami ....
i wtedy szepczesz jej z uczuciem do ucha
TA POZYCJA NAJLEPIEJ PODOBA SIE MOJEJ SEKRETARCE
i wtedy jak najdłużej utrzymaj sie na niej
Jednym z tematów jest
Jakie pozycje w sexie są najlepsze
pierwszy mówi że jego zdaniem najlepsza jst pozycja 69
drugi - najlepsza jest pozycja na jeźdźca
a ostatni mówi ,że nie ma lepszej pozycji niż na DZIKIEGO BYKA
pozostali koledzy spojrzeli na niego pytająco i zapytali co to za pozycja .
On odpowiedział ;
A więc mówisz swojej żonie , by ustawiła sie na czworaka i zaczynasz od tyłu , w pozycji na pieska ......
Jak tylko na prawde się zacznie , kładziesz swoje ciało na niej i obejmujesz mocno ramionami ....
i wtedy szepczesz jej z uczuciem do ucha
TA POZYCJA NAJLEPIEJ PODOBA SIE MOJEJ SEKRETARCE
i wtedy jak najdłużej utrzymaj sie na niej
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości