Strona 1 z 2

Relacja Hiszpania 2008 z VFR

: pt 19 wrz 2008, 20:23
autor: Szozdul
Witam,
Chciałbym się z Wami podzielić moim wyjazdem do Hiszpani :) Wyjechaliśmy pod koniec sierpnia, byliśmy na miejscu 12 dni i wróciliśmy na początku września.
Wyjechałem wraz z dziewczyną w samotną podróż przez Europę do malowniczej miejscowości Nerja około 70km przed Malagą.
Jechaliśmy nową VFR-ką z oryginalnymi kuferkami i tankbagiem. Kufry przeszły test szczelności podczas jazdy w deszczu i mimo maksymalnej dopuszczalnej wagi kufrów motocykl prowadził się bardzo dobrze nawet przy wysokich prędkościach. Do 220 :) I nie urwały się :) W zakrętach też jechał bardzo stabilnie.
I dzień
Jechaliśmy przez Poznań do Berlina i tam mieliśmy pierwszy nocleg, spaliśmy wszędzie w hotelach Formuły 1. Zrobiliśmy około 630 km W Polsce oczywiscie na trasie międzynarodowej były korki więc sprytnie poboczem naszczeście asfaltowym ominęliśmy cały zator.
II dzień
Wyjechaliśmy z Berlina, przejechaliśmy całe Niemcy i kawałek we Francji do miejscowości Miluza. Kilometrów: 850
III dzień
Z Miluzy wyruszyliśmy wczesnym rankiem, mimo że uciekaliśmy na południe było bardzo zimno czego się w sumie nie spodziewaliśmy 10-11 stopni około 7 rano. Przejechaliśmy całą Francje do Barcelony w Hiszpanii. Ponad 1000 km cieżko było zwłaszcza że dość dużo w deszcz i niskie temperatury 12-14 stopni...
IV dzień ostatni
W Barcelonie w hotelu spotkaliśmy Polaków, facet jak zobaczył rejestrację z PL, z niedowierzaniem powiedział: Panie! Pan tą maszyną z Polski przyjechał?! hehe był bardzo zdziwiony :)
Wyjechaliśmy przed 7 i ruszyliśmy w stronę upałów, Dojechaliśmy przed 19, jak się zaczęły upały i przy prędkościach 160-180 wyświetlacz pokazywał temp zewnetrzną 31 stopni (a my w czarnych ciuchach) musieliśmy się zatrzymywać co jakieś 30 minut i polewać wodą na stacji, niesamowicie pomagało :) Zrobiliśmy tego dnia znów ponad 1000km.

Na miejscu dużo zwiedzaliśmy, jeździliśmy w jeansach motocyklowych i w kurtkach gdyż w normalnych spodniach było nie do wytrzymania... Drogi są tam niesamowite, na górskim ostrym asfalcie zostawiłem mnóstwo gumy, musieliśmy zresztą kupić na miejscu nową oponkę gdyż wyjątkowo szybko się zużyła przy tych wysokich temperaturach.
Co do wysokich temperatur to jest jeden problem z VFR i chłodzeniem, mianowicie gdy się moto zagrzeje i włączy się wentylator to mimo wjechania na autostradę nie chce się schłodzić aby się wentylator wyłączył. Trzeba jechać około 100-120 i po jakiś 10 km wyłączał się. W trakcie jazdy z normalnymi prędkościami 160-180 temp 108-110 stopni. Po wychłodzeniu z jazdą 110-120 i dalej śmiganiu szybciej temp 97-99 stopni. Wentylator ma kierunek dmuchania przeciwny do pędu powietrza podczas jazdy, nie dopracowanie?

Wracaliśmy przez Barcelonę, później śmignęliśmy przez Andorę do Tuluzy ( w Andorze piękne asfalty, mnóstwo motocyklistów, polecam!), kolejnego dnia nocowaliśmy i zwiedzaliśmy Paryż (prawie cała droga do Paryża w deszcz), z Paryża polecieliśmy do Hanoveru i stamtąd nastepnego dnia wyruszliśmy do domu :)

Łącznie zrobiliśmy 8800 km, średnie spalanie wyniosło około 8 litrów, prędkości przelotowe oczywiscie jak można było to od 160-210. We Francji i w Hiszpani na autostradach płaci się mniej niż samochód a u nas w Polsce oczywiście tyle samo :) ale to szczegół :) wszystko się udało jak zaplanowaliśmy, niesamowita przygoda zwłaszcza że jechaliśmy sami co rzadko się w sumie zdarza :)
Rzeczy jakie nam się bardzo przydały podczas podróży:
Płyn do kasku z szmatką!! Podstawa!
Smar - to wiadomo :)
Jeśli chodzi o jedzenie picie - wszystko kupowaliśmy po drodze i zjadaliśmy na bieżąco, tylko wody mieścił nam się 1 litr :)

Przed wyjazdem moje oponki miały około 3 tys przebiegu (spokojnej jazdy) więc myślałem że wystarczą, teraz przed jakimkolwiek wyjazdem - zakładam nowe opony, później trzeba tracić czas na szukanie warsztatu, umawianie się itp...

Wszystkim lubiącym turystykę motocyklową polecam taki wyjazd :) Coś niesamowitego :)
Poniżej trochę fotek ( nie wiem czemu ale u mnie wyświetlają się w kilku kolorach, trzeba kliknąć i powiększyć wtedy jest ok) :)

: pt 19 wrz 2008, 20:31
autor: Fabiq
pieknie, gratuluje fajnej przygody :)

: pt 19 wrz 2008, 21:10
autor: kiki
kurde zazdroszcze Ci, też tak chce i musze kiedyś taką podróż odbyć :)

: pt 19 wrz 2008, 21:37
autor: Argail
Fotka nr 2 świetna - podobną mam z Norwegii :)

Podejście tego niedowiarka to niestety efekt, że kiedyś Jawy do granicy dobrze nie dojeżdżały - testowałem :)

Ogólnie podziwiam całość wyprawy a informacja o zużyciu opon mnie zszokowała - cenna uwaga na przyszłoroczny wyjazd

: pt 19 wrz 2008, 21:49
autor: Alnitak
Pięknie! Gratuluje Wam tego wypadu! Pozdrówka

: pt 19 wrz 2008, 22:35
autor: JuNioR
Piękne drogi, piękna VFR no i piękna pasażerka :D

: pt 19 wrz 2008, 23:01
autor: Piotras
Co tak mało zdjęć? Prosimy o więcej!

A te kuferki to świetne crashpady, sam testowałem już dwa razy :mrgreen:

Szkoda tylko, że takie drogie :???:

: pt 19 wrz 2008, 23:43
autor: KolczyK
no świetnie, tylko wsiąść i jechać .... długo się nie zastanawiać ...

: sob 20 wrz 2008, 02:37
autor: MadziX
fajna wyprawa :) chyba się minęliśmy, bylismy w podobnych rejonach koniec sierpnia z zahaczeniem o wrzesien ;)

: sob 20 wrz 2008, 09:46
autor: mack72
PIĘKNIE ależ ja wam zazdroszczę :smile:

: sob 20 wrz 2008, 12:24
autor: Szozdul
Dzięki za odpowiedzi :)
Co do oponki to w Konstantynowie Łódzki po drodze kupowaliśmy / odbieraliśmy żółwie, sprzedający jak zobaczył oponkę to odrazu powiedział że na wszystkie takie duże trasy zakłada się nowy komplet, sam tego nie wiedziałem bo był to mój pierwszy wyjazd (i w sumie trochę nie chciało mi się wierzyć w to co mówi) ale na następny wyjazd będę zakładał nówki.
Jeszcze jeden wątek jaki chciałbym poruszyć to ubranie, przed wyjazdem szukałem po forach co założyć i w sumie nigdzie konkretnych przykładów kto w czym i gdzie jechał i jak się w tym czuł nie było. Myślałem nad zakupem letnich spodni (cienkich i z siatką w wielu miejscach) ale nie kupiłem wkońcu i pojechałem w normalnych grubych spodniach Roleffa i kurtce od kompletu(miałem termoaktywną bielizne co w upale dawało niesamowity komfort)
Wziąłem podpinkę od kurtki i bardzo się przydała, zwłaszcza w deszczu. W upał jedzie się średnio, wkońcu jednak człowiek się przegrzewa i jazda na moto trochę średnia jest, mówię o temp 31-33 stopni w cieniu. do 30 jest do wytrzymania. Dlatego też wydaje mi się najlepszym okresem do podróży koniec sierpnia i początek września lub wiosna :) dostałem mailem pytanie o kask więc odpisuje.
Kask mam Nolana N102 oczywiscie kominiarka to podstawa, a co do głośności to po przejechaniu 150 km z pręskością do 200 non stop przez jakieś 5-10 minut słabo się słyszy :D Zresztą jaki by nie był kask to i tak pewnie jest duży huk przy tych prędkościach. Pozatym komfort bardzo wysoki. Zdjąłem na wyjazd zewnętrzną przysłonkę przeciwsłoneczną gdyż wpadała w rózne wibracje i zamiast niej jeździłem w okularach przeciwsłonecznych.
MadziX pisze:fajna wyprawa :) chyba się minęliśmy, bylismy w podobnych rejonach koniec sierpnia z zahaczeniem o wrzesien ;)
A bardzo możliwe :) Spotkaliśmy wielu motocyklistów z zagranicznymi blachami( byli Włosi, Estończycy, raz chyba mignęli mi Polacy w Andorze ale nie byłem pewien.

A tu wrzucam jeszcze kilka fotek:

: sob 20 wrz 2008, 16:12
autor: Piotras
Dzięki za więcej fotek, wyjazd bomba, my tym roku zrobiliśmy ok. 3 tys. podczas wyjazdu do Chorwacji i oponki też leciały w oczach, tymbardziej pod takim obciążeniem i w takiej temperaturze.

Co do grzania to niestety sprzęt bardzo łatwo łapie temperaturę, przy czym grzeje się regler i wariuje ładowanie, w drodze powrotnej wygotował mi przez to akumulator, więc trzeba uważać!

I bardzo ważne, często kontroluj poziom płynu chłodniczego!

Co do smarowania łańcucha, zastanów się nad zainstalowaniem oliwiarki Scottoilera, rewelacyjny wynalazek, oszczędzający łańcuch i czas podczas podróży.

Jak to nie temat tabu do napisz prosze o kosztach, bo to mnie bardzo ciekawi.

: sob 20 wrz 2008, 16:40
autor: maciek 800
Może 46 ma inną aerodynamikę ale mi się moto w ogóle w Chorwacji nie grzało pomimo 35 st powietrza i łojenia po górach w 2 osoby cały czas miałem 80 - 90 stopni. Tuż przed wyjazdem zmieniłem płyn chłodzący na Schela.
A Dunlopa roadsmarta 4000 km ledwie drasnąłem.

: sob 20 wrz 2008, 17:08
autor: tommy
Gratuluję świetnej wycieczki i odwagi.....taka długa podróz tak krótko po zakupie machiny...super ;-)

: pn 22 wrz 2008, 10:25
autor: Krajan
no pięknie.. jak czytam o takich wyprawach to oż mnie skręca :???: nie ma bata, na drugi rok ja tez tak chce 8)