5 czerwiec wtorek odbieram felgi po prostowaniu z założonymi nowymi michelin pilot road 2, tydzień wcześniej odbieram plastiki od lakiernika... Zaczął się sezon, VFR-ka wygląda jak nowa dopieszczona na potęgę po ostatnim wypadku, którego śladów już nigdzie nie widać coś pięknego...
8 czerwiec godzina 18 jadę ul. nawojki koło miasteczka, dość szybko, przed skrzyżowaniem z al. Kijowską zwalniam na skrzyżowaniu ze światłami, bo parenaście metrów dalej za nim jest już skrzyżowanie ul. Czarnowiejskiej z ul. Miechowską, myślę, że każdy, kto jeździ po Krakowie zna to skrzyżowanie... znam i ja

więc jechałem przepisowo jakieś 50 km. Na podporządkowanej miechowskiej stoi duży biały peugeot boxer, spoglądam dla pewności na kierowcę, patrzy na mnie, na moją czerwona oczojebną VFR-ke która jedzie za dnia na długich światłach żeby każdy potencjalny wymusiciel pierwszeństwa mógł ja w czas zobaczyć, na moja kolorową oczojebna kurtkę, miałem nawet wrażenie że spotkałem jego wzrok, zostało parenaście metrów do skrzyżowania koleś rusza, szok, hamulec, motocykl się kładzie, uderza w tylną część boxera ja lece po asfalcie prosto pod auto, głową uderzam w naczepę noga leci pod tylne koło na szczęście jakoś się tak śmiesznie wywineła i zatrzymała się przed kołem, motocykl szlifuje po asfalcie i zalicza dodatkowo wysoki krawężnik... leże i myśle ku....a znowu, wstaje troche sie trzęse zbieram z ziemi, tankbaga, szybke z kasku, złamany w pół telefon, rzucam lużna uwage do kierowcy peugeota ze jest ku....a slepy, podeszło do mnie dwoch kolesi czy wszystko ok, że będą świadkami, jeden znich któremu jestem szczególnie wdzieczny bo został do samego końca Mirek Tobiasz jeśli się nie myle były motocyklista.
Po jakimś czaise przyjechał patrol prewencji, straż pożarna usuneła VFRke na chodnik posypała piaskiem rozlany płyn hamulcowy.
Z kilku aut dobiegają krzyki NA ORGANY GO, NA ORGANY ch...j*!! nawet jeden z policjantów nie wytrzymał i krzyknął do jednego kolesia w aucie coś w stylu "jedz ku....a dziadek bo zaraz sam sie rozjebiesz na czyms"
Po jakimś czasie podjeżdza karetka na sygnale której nikt nie wzywał koleś otwiera dzrzwiczki i pyta czy coś potrzeba bo tak se jeżdzą po okolicy
Pózniej zjawiła się drogówka itp itd.
Później zjawił się Robert, który bardzo pomógł przy przeniesieniu moto na lawetę i eskorcie na parking, dzięki raz jeszcze.