Gleba
: sob 26 cze 2010, 18:05
Piątek, godzina 22. Właśnie objechałem traskę Wawa-Rzeszów, nawinięte 300km, dobra jazda, jestem ok 2km od domu, ale coś mnie jeszcze ciągnie żeby zrobić małe kółko po mieście. Jadę spokojnie, nie wciskam się miedzy samochody, zresztą ruch znikomy. Na światłach staję za Vectrą, jadę sobie za nią, stajemy na następnych światłach. Ruszamy. Vectra zjeżdża na lewy pas do lewoskrętu ja zostaję na swoim i szykuję się do następnego zjazdu w lewo. W momencie gdy zrównuję się z Vectr
ą, kierownik Opla stwierdza, że to nie ten lewoskręt tylko następny miał być, odbija spowrotem na mój pas, ja odbijam się od Vectry i leżymy. Leżymy ja i moja jajecznica, na lewym boku
prędkość na szczęście znikoma (ok 30 km/h)
Kierowcą Opla okazał się młody chłopaczek, który przejął się tym co się stało, pomaga wstać, podnosimy moto... w środku się gotuję, adrenalinka robi swoje... boli mnie lewa noga, ale tragedii nie ma. Po krótkiej wymianie zdań, dzwonię na 112. Po 10 minutach przyjeżdżają panowie z drogówki, krótki opis co i jak. Kierowca Opla przyznaje się do wszystkiego, dostaje mandat 450PLN i 6 punktów karnych. Wszystko w sumie przebiegło bez problemów.
Straty: lewy bok porysowany, wbity kierunek, pogięte lusterko lewe, wygięta klamka sprzęgła, uszkodzona czacha, porysowany reflektor, porysowany odważnik lewy, wygięta dźwignia zmiany biegów, kufer centralny o dziwo praktycznie nietknięty. Moto poleciało na lewy bok, ale tak jakoś na przód.
Szkoda będzie likwidowana z OC, które klient ma w Warcie. Macie jakieś doświadczenia z tym ubezpieczycielem? Jak się przygotować do rozmowy z rzeczoznawcą? Jutro muszę wrócić na moto do Wawy i tam będę naprawiał sprzęta - gdzie to zrobić kompleksowo, prośba o jakieś wskazówki (do tej pory serwisowałem sprzęta w Rzeszowie).
Ubrania teksowe nawet nietknięte, biodro od poobijania uratowały mi gatki Dainese'a. Na kasku ślad od "puknięcia" w glebę.
Fotki
http://img638.imageshack.us/gal.php?g=img0669d.jpg
ą, kierownik Opla stwierdza, że to nie ten lewoskręt tylko następny miał być, odbija spowrotem na mój pas, ja odbijam się od Vectry i leżymy. Leżymy ja i moja jajecznica, na lewym boku

Kierowcą Opla okazał się młody chłopaczek, który przejął się tym co się stało, pomaga wstać, podnosimy moto... w środku się gotuję, adrenalinka robi swoje... boli mnie lewa noga, ale tragedii nie ma. Po krótkiej wymianie zdań, dzwonię na 112. Po 10 minutach przyjeżdżają panowie z drogówki, krótki opis co i jak. Kierowca Opla przyznaje się do wszystkiego, dostaje mandat 450PLN i 6 punktów karnych. Wszystko w sumie przebiegło bez problemów.
Straty: lewy bok porysowany, wbity kierunek, pogięte lusterko lewe, wygięta klamka sprzęgła, uszkodzona czacha, porysowany reflektor, porysowany odważnik lewy, wygięta dźwignia zmiany biegów, kufer centralny o dziwo praktycznie nietknięty. Moto poleciało na lewy bok, ale tak jakoś na przód.
Szkoda będzie likwidowana z OC, które klient ma w Warcie. Macie jakieś doświadczenia z tym ubezpieczycielem? Jak się przygotować do rozmowy z rzeczoznawcą? Jutro muszę wrócić na moto do Wawy i tam będę naprawiał sprzęta - gdzie to zrobić kompleksowo, prośba o jakieś wskazówki (do tej pory serwisowałem sprzęta w Rzeszowie).
Ubrania teksowe nawet nietknięte, biodro od poobijania uratowały mi gatki Dainese'a. Na kasku ślad od "puknięcia" w glebę.
Fotki
http://img638.imageshack.us/gal.php?g=img0669d.jpg