Post
autor: artex67 » pt 05 cze 2015, 15:33
Dzień XVIII
Rano jak zwykle wyjazd około 10tej. Najpierw musimy zatankować. Jedziemy na stację w Moustiers. Stacja otwarta ale gość mówi że benzyny nie ma. Jeżeli jedziemy na kanion Verdon to jest za jakieś 15 km. Właśnie tam jedziemy.
Wjeżdżamy na piękną widokowo drogę D952. Dojeżdżamy do La Palud-sur-Verdon. Tutaj mamy skręcić na pętlę widokową D23 nad kanionem. Droga jest, stacji nie ma. Trudno,co będzie to będzie, skręcamy. Po paru kilometrach jedziemy od punktu
widokowego do następnego i podziwiamy kanion oraz ludzi przygotowujących się tu i ówdzie do zejścia na linie w przepaść. Widoki wspaniałe. Niestety na niecałej połowie długości 23 kilometrowej drogi D23 znak zakaz wjazdu.
Niestety, okazało się że wjechaliśmy od złej strony i przed nami jest jednokierunkowy odcinek.Trudno, zawracamy.Musimy zadowolić się tym co już widzieliśmy.Stację paliw znajdujemy na szczęście w La Palud. Na wąwóz jednak nie wracamy.
Czas trochę goni.W Castellane wjeżdżamy na Drogę Napoleona. Następne kilometry piękną trasą w stronę Grasse.Przejeżdżamy przez Grasse i kierujemy się do Cannes.W mieście trwa akurat festiwal filmowy. Kręcimy się w okolicy Pałacu
Festiwalowego, robimy zdjęcia jakimś gwiazdkom filmowym, które zresztą pierwszy raz widzimy, ale którym wszyscy robią zdjęcia.Postanawiamy jechać dalej.Przez Nicee do Monaco.Cannes trochę zakorkowane, dalej jeszcze gorzej.Jakiś wypadek
i wszystko stoi. W okolicach lotniska przed Niceą ruszając w korku przyduszam motocykl. Szybko przycisk rozruchu i...nic.Rozrusznik nie ma siły przekręcić. Co jest? Jakieś 2 lata temu wymieniałem regulator prądu-nówka Tourmax,
koło 10 tys. przejechane i znowu?! Wyciągam przewody rozruchowe które wcześniej sobie zrobiłem do motocykla i odpalam od jakiejś osobówki. Rezygnujemy z Monaco i postanawiamy, póki jeszcze jasno, wyskoczyć na autostradę i na pozycjach
przelecieć do Włoch na camping w Spotorno.Za francuski odcinek do granicy płacimy 2,30 eur, a za odcinek około 100 km we Włoszech 14,50 eur.Nocleg na campingu Rustia w Spotorno kosztuje nas 22 eur. Przed spaniem zjadamy w miasteczku
pyszną pizzę u "Michela" z zimnym piwkiem, wracając żonka zrywa cytrynę z drzewa, i kładziemy się spać. Jutro pomyślimy co z tym regulatorem...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.