rinas pisze:
To raz.
A dwa - nigdy nie miałem szimy. Nawet jak opada moto z gumy i źle kiere trzymam, tzn. nie-prosto, to od razu się prostuje i tłumi w zarodku.
A w zakręcie VFRą śmiało można hamować, CBS stabilizuje tor jazdy. Myślę, że - niestety - zabrakło umiejętności albo nawierzchnia mogła być w danym momencie kiepska.
Dzieki. To masz szczescie - a tak z ciekawosci - jak dlugo jezdzisz na moto?
Nawierzchnia w miare dobra jak na Warszawe

, pogoda tez.
Co do szkolenia, no tak, czlowiek sie do konca zycia wszystkiego uczy, i dla wiekszosci z nas
zawsze bedzie ktos, kto ma co najmniej 5x twoje umjejetnosci. No i co to znaczy? Pytanie raczej, czy ktos ma adekwatna wiedze aby szukac tez innych przyczyn zdarzenia (w koncu mam ten 19 letni bezwypadkowym staz, a zakret 15km/h co nie wymaga umiejetnosci Rossi'ego).
Jako przyklad (tez z zycia wziete) - pracuje jako architekt 19 lat, zaprojektowalem 300 budynkow, ale jeden z nich sie raptem wali. Na 100% sa szkolenia ktore naucza mnie czegos nowego w dziedzinie projektowania budynkow. Czy te dwa fakty
same w sobie sa dowodem na to, ze budynek sie zawalil z braku umiejetnosci?
Ale wracajac do tematu, skoro nie ma ratunku na shimmy jak juz w niego wpadniesz (i moze cie dopasc chociazby z powodu kolein albo zle ustawionego zawieszenia), czy nie lepiej zainwestowac w amortyzator skretu i ABS, niz pozniej liczyc straty w dziesiatkach tysiacy? Te owiewki (z ASO) to naprawde zabawa dla milionerow.