VFR-OC Poland ForuM

Cześć,

Po długich (blisko rocznych!) poszukiwaniach wymarzonej VFRki udało mi się w końcu znaleźć egzemplarz naprawdę godny uwagi, który kupiłem . Ma kierownicę turystyczną. Lubię jeździć w dłuższe traski, ale najbardziej w jeździe na motocyklu czuję frajdę z winkli . I teraz zastanawiam się, czy kierownica turystyczna mi tej frajdy nie psuje.. Nie mam za bardzo porównania, wcześniej jeździłem na Hondzie Hornet 600.
Chciałbym usłyszeć waszą opinię jak to z tą kierownicą jest? Jakie są zalety turystycznej, jakie wady? Zostawić, wymieniać?

Może jest na forum ktoś z V-TECem z Krakowa/okolic ze zwykłą kierą, kto zgodziłby się na przymiarkę/porównanie ?

Kierownica turystyczna wygrywa pozycją w tasie, stabilnością na nierównościach drogi, manewrowaniem na parkingu, ale na zakręty to VTEC jak i każde inne moto sportowe bądź sportowo turystyczne lepsze będzie z kierownicą oryginalną, przez ergonomie i przez odpowieni środek ciężkości i całą masę innych praw fizyki

wady ......wygląd

kubatron2 pisze:wady ......wygląd

dokładnie, taka kierownica do motocykla z owiewkami pasuje jak świni czepek , takie moje zdanie, nie obrażając świni

W rzeczy samej... podobnie jest z szybami z deflektorem, a mimo to sporo osób dokonuje tej zmiany. Gusta rzecz indywidualna.

Miałem okazję przysiąść się do VFRki z oryginalną kierą. Różnica jest kolosalna, siedzi się jak na innym moto . Niestety się nie przejechałem, ale ori jest dużo węższa i trochę niższa. Motocykl z nią sprawia wrażenie mniejszego. Ogólnie i jedna i druga wydają się spoko, ale teraz już chyba zostanę przy turystycznej. Zrobiłem z nią sporo km i spełnia moje kryteria - da się poszaleć na winklach, a prędkości autostradowe pokonuje się bardzo wygodnie. Co do wyglądu to faktycznie trochę to się gryzie (ha! deflektor też mam) ale ze względu na komfort zostaje.

Jak już bardzo Ci się znudzi i będziesz koniecznie chciał pośmigać na oryginale to daj znać. Sciągałem dla siebie kierę turystyczną, która mi bardziej pasuje - ori grzecznie teraz leży , mogę pożyczyć...

Ja swego czasu też myślałem o wygodniejszej bardziej wyprostowanej opozycji i kupiłem dystanse do oryginalnej kierownicy i wytrzymałem miesiąc. Ograniczają skręt i źle mi się na zakrętach składało, znalazły swe miejsce w garażu.

Piszecie coś o prawach fizyki i sterowaniu na winklach z kierą seryjną..
No to miłego oglądania i powodzenia temu, kto na seryjnej tak będzie się bawił (o warunkach nie wspominam)

Jazda sportowa i jazda typu Gymkhana mają mało ze sobą wspólnego, więc nie sądzę by z kierownicą turystyczną, i to w sportowym motocyklu jeździło się lepiej ("sportowiej"). Natomiast na pewno taka kierownica jest wygodniejsza bo prostuje pozycję i można trochę zapomnieć o trzymaniu się udami. Jeśli z kierownicą turystyczną sportowe motocykle jeździły lepiej, to każdy w MotoGP jeździłby wyprostowany i to jeszcze na Goldwingu.

VFR to motocykl sportowy?

emil pisze:VFR to motocykl sportowy?

Vintage sport

Słyszałem, ze VFR to najbardziej sportowy motocykl wśród turystyków i najbardziej turystyczny wśród sportowych motocykli jak już.

Dokładnie. Fajny kompromis sporta z turystykiem.

Czy jest sportem? Jeśli zerkniemy w historię motocykli spod szyldu VFR to oczywiście że tak. W czasach premiery był to czysty sport. Dopiero w czasach jak wychodziły pierwsze RC46, motocykle te zaczęły iść w stronę turystyki. Ale patrząc na wcześniejsze modele oraz rozwiązania użyte w VFRce, jest to motocykl sportowy i więcej wskazuje na sport niż na turystę. Choćby przez kilka powodów typu: rodowód silnika, sama nazwa modelu i jego historia, wahacz typu mono, kierownica typu clip-on, aerodynamiczne owiewki, sporo ukłonów w stronę wczesnego motorsportu. To wszystko bardziej klasyfikuje VFRkę jako motocykl z rodowodem sportowym, jednak z praktyki i wygody którą oferuję, to od modelu RC46 robi się z niego motocykl turystyczno-sportowy. W tą stronę z resztą Honda musiała iść by utrzymać na rynku model VFR, bo od sportów tamtej generacji niestety VFR co raz mocniej odstawała. Choć kogo nie zapytasz, na VFRce z odpowiednimi umiejętnościami da się porobić nie jednego gościa z R1ką na torze (oczywiście biorąc pod uwagę to że kierownik litra nie ściga się zawodowo). Kończąc offtopic - nie zmienia to faktu że VFR na wolnych torach jest mniej poręczna niż lżejsze moto sportowe. Ale przejedź na R1 500 km w jeden dzień...