VFR-OC Poland ForuM

Kto z Was i ile śmigał z oryginalnymi bocznymi kuframi hondy maksymalnie szybko i na długim dystansie?

Zastanawiam się czy można z nimi lecieć więcej niż 130 km/h i się nie urwą...

130 to żadna prędkość Osobiście jechałem z kuferkami max jakieś 160, ale myślę że nie jeden mnie tu jeszcze grubo przebije

Leciałem z niewielkim bagażem 2,6 a Lolek za mną XX-em z 3ma kuframi nie zniknął mi z lusterek, więc musiał mieć coś koło tego. Ale skarżył się, że moto było baaaardzo niestabilne.
Taki wybryk był przez chwilę, ale podczas tamtego wyjazdu, gdy wjeżdżaliśmy na autostrady, utrzymywaliśmy prędkości w przedziale 1,8 - 2,1 przez wiele kilometrów i nic się nie urwało.
Ale nie wiem, czy to kufry produkowane przez Hondę.

ja również jechalem z 3 kuframi i jeszcze tobołkami na bocznych kufrach po kilkaset km autostradami przy predkościach ok 150-170 i nic sie nie działo także fabryczne ograniczenie do 120 to tylko dupochron dla producenta

zalecenia producenta skutkują tm że jak sie urwie na własną odpowiedzialność

Ja leciałem z Givi E41 ponad 2,2 i nic się nie stało. Kufry były pełne bagażu ( przeładowane)

Oryginalne trzy kufry hondy, prędkość na trasie do Wilna 170 - 180 km/h z plecaczkiem. Nic się nie działo, w hotelu odpięte kuferki boczne robiły z walizeczki. Super sprawa !!!

FjR z oryginalnymi kuframi i plecakiem tez 200leci bez problemu... nie wiem czy to prawda ale slyszalem ze ponoc na zachodzie policja zwraca uwage na przeginanie predkosci, jak moto jedzie z kuframi... ponoc wiekszosc ma homologacje do 120km/h i jak sie dyche lub dwie przekroczy to jeszcze nie zatrzymują , ale jak juz ze 160 sie poleci to zatrzymują i mandaty wstawiają... ma ktos jakąś praktyke w tej materii ??

Dzięki za odzew jakieś wnioski z tego wyciągnę

PETER pisze:zalecenia producenta skutkują tm że jak sie urwie na własną odpowiedzialność

Na własną o tyle, że za zniszczony kufer i jego zawartość producent nie odda hajsu.
Ale jeśli latający kufer narobi szkód w innych pojazdach, to odszkodowanie dla ich właścicieli leci z OC motocykla.

Może nie VFR'ką, ale jeździłem Yamahą Xj600N z centralnym kufrem - ok 190km/h
dodatkowo trasa 20km po totalnym offroadzie, kuferek oczywiście przeładowany, ważył jakieś 10-12kg, gdzie zawieszenie w szosowym motocyklu co chwile dobijało, prędkości ok 40-80km/h - spieszyło mi się

kufer chiński awina 50 parę litrów, na mocowaniu metalowej płyty Givi w systemie monokey, stelaż również Givi monorack.
przez pierwsze parę kilometrów, sprawdzałem w lusterkach czy kuferek jeszcze się trzyma

jak na załączonym obrazku -> http://p1.bikepics.com/pics/2011%5C05%5 ... 37-800.jpg
http://p1.bikepics.com/pics/2010%5C08%5 ... 40-800.jpg
większość producentów kufrów, zaleca prędkości ok. 100-120kmh a to dlatego aby ubezpieczyć się przed takimi zdarzeniami, ze ktos pocina z kufrem dwie paczki, gubi kufer, a pozniej domaga sie odszkodowania od producenta.
tak na prawde kufry - o ile sa markowe, np. givi, shad itd są w stanie wytrzymac o wiele wiecej.

pozdr

kiciol pisze:130 to żadna prędkość Osobiście jechałem z kuferkami max jakieś 160, ale myślę że nie jeden mnie tu jeszcze grubo przebije

Kiciol - zgadłeś

3 kufry GIVI, żona jako pasażer, tankbag i blisko 300 było

Chwilę bo tylko do testów, chciałem sprawdzić - z pełnym bagażem ciężko się jedzie z taką prędkością bo już troszkę rzuca na boki

Kufry pełne, ale nie jakoś przeładowane, zresztą kto by to ważył jak boczne żona pakowała...

O mocowanie jestem spokojny, czy to było godne naśladowania?... nie mnie oceniać

ja też leciałem ok. 180 z bocznymi kappa i centralną maxią, ale myślę, że bardziej niebezpieczne jest jak nawet przy takich 130 wpadnie się w jakąś dziurę na drodze i od uderzenia odpadną. Na bocznej kappie nawet leżałem co prawda przy jakichś 10-20km/h ale w pełni obładowany i z pasażerką, i sprawdziły sie lepiej niż jakikolwiek crashpad, na kufrze tylko lekkie zadrapanie, a plastiki całe i komin nieruszone

ja vfr poubierałem w textylne oxfordy i madzie i przez zapomnienie poleciałem 210 po 20 min przypomniałem sobie o ograniczeniach producenta i patrze w lusterka a one nadal tam są wow daja rade hihihi

Ja ostatnio wracałem z Czaplinka to na a2 się zapomniałem to tak do 220 z tekstylnymi od Bartka poleciałem.
Generalnie wszystko ok gdyby nie to że miałem na nich te przeciwdeszczowe pokrowce.
Wyglądały jak spadochrony lądującego promu kosmicznego