
Jeśli juz dajesz się komus przejechać to tylko osobie odpowiedzialnej która jeździ na moto
no to musisz konkretnie mówic to zadzwonie i obczaje czy da rade Cie dorzucić,koszt 490 zyla z obiadem jakims i piciem chybanospoon pisze:Bury, jeśli mowa o kursie na autodromie w Pszczółkach to ja chętnie bym się wybrał.
no i gdyby nie daj boże było tak jak piszesz to co? samochodu też nie mamy pożyczać, bo ktoś się zabije? Przecież pożyczający ma uprawnienia i świadomość co mu grozi w razie gdyby miał kolizję.Bury pisze:ja w Tczewie na Suchych Jurgo, a co do przyjaciela "a gdyby się zabił???" bywały już takie przypadki
Po pierwsze nie było napisane ze kolega jezdził już moto a po 2 samochodem sie nie przewroci i nie uderzy głową np w asfalt krawężnik, bo nie trzeba jechac 200zeby diabła narobic i powinienes sam to wiedziec nie trzeba wielewydra pisze:no i gdyby nie daj boże było tak jak piszesz to co? samochodu też nie mamy pożyczać, bo ktoś się zabije? Przecież pożyczający ma uprawnienia i świadomość co mu grozi w razie gdyby miał kolizję.Bury pisze:ja w Tczewie na Suchych Jurgo, a co do przyjaciela "a gdyby się zabił???" bywały już takie przypadki
taka anegdotka sprzed 23 lat odnośnie tego co piszeszpiotr_bzyk pisze:Przyjaciel ma prawko i jeździł wcześniej. ...
czasem mój ton wypowiedzi wydaje się niemiły, Przepraszam.Bury pisze:Po pierwsze nie było napisane ze kolega jezdził już moto a po 2 samochodem sie nie przewroci i nie uderzy głową np w asfalt krawężnik, bo nie trzeba jechac 200zeby diabła narobic i powinienes sam to wiedziec nie trzeba wielewydra pisze:no i gdyby nie daj boże było tak jak piszesz to co? samochodu też nie mamy pożyczać, bo ktoś się zabije? Przecież pożyczający ma uprawnienia i świadomość co mu grozi w razie gdyby miał kolizję.Bury pisze:ja w Tczewie na Suchych Jurgo, a co do przyjaciela "a gdyby się zabił???" bywały już takie przypadki
Należy pamiętać i zakładać, że u pożyczającego czasami wyobraźnia nie nadąża za umiejętnościami. Po, zostaje najczęściej niesmak i kac moralny.wydra pisze:...Miałem na myśli to , że kolega który pożycza od właściciela moto jest świadomy zagrożenia, nikt mu nie każe, a oboje się zgadzają. Doskonale zdaje sobie sprawę z zagrożenia jakie istnieje, ale idac w pożyczonych klapkach też można sie przewrócić i rozbić głowę...
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości