Co powiecie o tym:
Kiedy zapalałem swój motocykl, gdy były w miarę ciepłe dni, automat nie odcinał ssania przy 55 czy nawet 65 stopniach, ale robił to dopiero przy 80 stopniach, i dopiero wówczas silnik powoli schodził z 3,5 tyś obr do 2,5 tyś obr. Natomiast teraz, kiedy dni są chłodniejsze, szczególnie późnym wieczorem lub o świcie, kiedy ruszam do pracy, silnik do granicy 55 stopni pracuje normalnie, ale gdy osiągnie tą temperaturę wchodzi na wyższe obroty, tzn do 3,5 tyś, i utrzymują się one (włączone ssanie), aż silnik osiągnie 100 stopni, i dopiero wtedy powoli zaczyna schodzić z obrotów - odcinane ssanie- do swoich normalnych obrotów tzn: 2,5 tyś. Chciałem Was zapytać, czy to jest normalne? Wydaje mi się, że chyba do wymiany jest automat ssania. Jeżeli uważacie, że pracuje on źle, to napiszcie jak to odcinanie ssania powinno przebiegać prawidłowo, na ilu tyś obr powinno być ssanie odcinanie, tudzież przy jakiej temp. silnika. Wielkie dzięki za informacje, rady i porady. Trzymajcie się! Pozdrówka!
