No i znalazlem!! Nie wiem jak to napisac bo az wstyd sie przyznac ze nie zorientowalem sie wczesniej..
Wczoraj przyjechal do mnie kumpel swoja vfr i poprosilem zeby dal sie przejechac dla porownania bo nie moglem uwierzyc ze po przesiadce z VTR na VFR bedzie taka roznica w mocy. Gdy wsiadlem na jego moto, ewidetnie poczulem ze z moim jest cos nie tak bo jego jest mocniejszy (jak moja vfr jeszcze przed wypadkiem (przypomnialo mi sie)). Oczywiscie w mojej po chwili katalizator byl czerwony.
Poszedelm do domu, napilem sie wodki i zaczolem myslec co jest kuzwa nie tak ze niby silnik pracuje i od tygodnia nim przeciez jezdze ale ze stracil na mocy.... i przypomnialo mi sie ze gdy go skladalem mialem problem z wtyczka do cewko-fajki na swiecy cylindra nr.1
Pomyslalem ze faktycznie gdyby jeden cylinder nie pracowal to po pierwsze stracil by mocy a mieszanka spalala by sie w katalizatorze...
Rano wstalem i szybko poszedlem to sprawdzic i oto sie okazalo ze wlasnie te cholerna wtyczke zle wpiolem!!! po jej zapieciu praca silnika jak by nieco rowniejsza ale dopiero jak sie pojawilo pelno dymu z wypalajacych sie smarow na kolanku kolektora zrozumialme ze ten cylinder dopiero teraz zaczol prace!!!
Ale siara ze sie wczesniej nie zorientowalem!

gdyby to moze byl silnik rzedowy to szybciej by bylo slychac rozniece ale w Vce i to jeszcze z wybebeszonymi wydechami jakos nie moglem sie zorientowac... tym bardziej ze przez pol roku jezdzilem VTR 1000 tez z wybebeszonymi wydechami... dobra nie bede sie juz tlumaczyl... wstyd i siara jak ch...j*!!
Dzieki wielkie za pomoc bo bez naprowadzenia mnie z wypalaniem sie nadmiaru paliwa w katalizatorze nie wpadl bym na to ze moze jeden cylinder nie dziala !! Dzieki wielkie!!