VFR-OC Poland ForuM

Siemka!
Wysyłają mnie na przymusowy urlop - wykorzystanie zaległego.
Nie mam w zanadrzu żadnego zaplanowanego wyjazdu, ale jeśli ktoś z Was w terminie 16 sierpnia - 2 września br. ma wolne i chcicę na jeżdżenie, to zapraszam na kilkudniowy powiedzmy 3 - 7 dniowy przelot po Polsce i okolicach.
Optymalny termin: dostosuję się;
Preferowana trasa: dostosuję się;
Preferowane noclegi: dostosuję się;

Dodatkowe informacje:
jeśli:
- nie musisz mieć wszystkiego zaplanowanego do końca,
- na wyjazdach świt wolisz oglądać przed pójściem spać niż po przebudzeniu,
- lubisz się napić,
To dogadamy się i może być nieźle.

Jeśli masz czas, szukasz pomysłu na wyjazd i kompana, to zmontujmy coś.

No i coś się ruszyło w temacie...
Jutro, tj 15.08.2012 r. spotykamy się z Celikiem o 8ej w Radziejowicach na gierkówce i śmigamy prawdopodobnie tak:
1. Środa - kierunek południe, może Ostrawa, może Praga.
2. Czwartek - kierunek wschód, przelot przez Słowację i lądowanie gdzieś w Bieszczadach.
3. Piątek powrót do Warszawki, przy odrobinie szczęścia po drodze pętla bieszczadzka.

Przy okazji 2 pytania - prośby do Was:
1. Olo i Fred zachwalają stale jakieś fajne dróżki w Słowacji, ktoś inny w Czechach, a ja znów nie pamiętam które to - moglibyście wrzucić linki do jakichś fajnych rejonów?
2. Słyszeliśmy różne legendy, że w Czechach i Słowacji trzeba mieć apteczki, kamizelki i cały wór dodatkowego wyposażenia. Jak to naprawdę wygląda?

Chętnych zapraszamy.

Znalazłem info, że Czesi wymagają, by mieć komplet zapasowego oświetlenia - po jednej żarówce z każdego rodzaju i bezpieczniki.
Dowiedziałem się również, że jeśli przelatuję sobie przez jakiś kraj, który ma ostrzejsze wymagania co do obowiązkowego wyposażenia pojazdu niż mój, to wcale nie muszę spełniać tych wymogów. Pojawia się tylko problem jak to w praktyce wygląda - macie jakieś doświadczenia?

Ja podpowiem tyle: proponuje zabrać ze sobą trochę EURO (na Słowację) - powód: np. przekroczenie prędkości o 22 km/h = 150 E. Policja stoi z nowoczesnymi miernikami w najmniej spodziewanych - czytaj absurdalnie nietypowych miejscach - tak to dla nas wygląda, bo sądzę, że dla niech to nie jest nietypowe miejsce, a droga ew. dolotówka do fajnych tras, po których weekendowo latają polscy motocykliści. Zresztą puszki też mierzą. Tak w weekendy, w tygodniu też stoją, ale raczej w środku miejscowości - wsi, najczęściej przy szkołach, przejściach, jakiś placach = ryneczkach.
Raz (tydzień temu) widziałem w Czechach jak robili zdjęcia motocyklistom zwykłą cyfrówką. Jeden stał po prawej robił od przodu, drugi pol lewej stronie jezdni i robił od tyłu. Chyba budują bazę identyfikacyjną.

Na końcu tego artykułu masz wyposażenie (ja nie miałem i nie sprawdzali) http://www.podkarpacka.policja.gov.pl/r ... ynaowacji/ i trudno mi się odnieść czy ważne jest to co tam napisane czy "konwencja wiedeńska" (czytaj pojazd ma mieć to co obowiązuje w kraju zarejestrowania).

Tras nie podaję - jak żywioł, to żywioł. Jako anegdotę podam, że raz przygodnie spotkani motocykliści z entuzjazmem opisywali "zajebiste winkle jak w Alpach" (okolice miejscowości Konieczna czy jakoś tak). Mówią stary takie winkle że rejestrację podczas jazdy czytasz. Pojechałem, a że Alpy co nieco znam, to 3 razy jeździłem tą samą trasą w poszukiwaniu tychże serpentyn. Były, a i owszem kilka zakrętów. Ale porównanie do Alp to lekka przesada.

Udanego wypadu

PBWroc, dzięki za info.

Myślę sobie o czymś takim:
http://maps.google.pl/maps?saddr=Radzie ... =4&t=m&z=7
Ale te mandaty mrożą krew w żyłach...

przez mandaty to ja postanowilem sobie ze przez slowacje to tylko z koniecznosci a nigdy wiecej z wlasnego wyboru. zero przyjemnosci z jazdy bo non stop strach o psy. wjezdzasz do zabudowanego (a tam duzo) i wszyscy 50 albo mniej.
kiedys za 17kph wiecej €100.
zdecusowanie lepsze czechy i cenowo rowniez. dla prownania jak bylismy na wyscigach drogowych w horicach to za 3 drugie dania i 5 piw w knajpie ze 150letnia tradycja zaplacilismy ok 60ziko a na slowacji za jedno drugie i 3 piwa tez 60ziko okolo (wina €)
a drogi no coz bylem w zeszly weekend i jak to wszedzie sa lepsze i gorsze. te z ostrymi agrafkami tragedia, natomiast te z lagodniejszymy i dlugimi winklami ok ale non stop leki o psy

Lucek pisze:3 drugie dania i 5 piw w knajpie ze 150letnia tradycja zaplacilismy ok 60ziko

i jak się potem jeździło?

Osobiście wolał bym pojechać tak

http://goo.gl/maps/G835E

chodzi mi o odcinek Stara Lubovna - Bardejov - Ustrzyki - Przemyśl

może trochę gorsza droga, zwłaszcza ten odcinek na Słowacji ale chyba ładniej. W Bieszczadach mieli byście po drodze Tyrawę Wołoską gdzie rozgrywany jest Bieszczadzki Wyścig Górski i najlepszego w okolicy pstrąga w Przysłupiu

Janusz B. pisze:

Lucek pisze:3 drugie dania i 5 piw w knajpie ze 150letnia tradycja zaplacilismy ok 60ziko

i jak się potem jeździło?

jak zawsze na podwojnym gazie czyli bosko
a tu chyba na potrojnym

Jano, od siebie dodam tylko że jak polecicie z czech przez słowację to nie możecie ominąć niepozornego odcinka-na słowacji droga nr. 520 od miejscowości Nova Bystrica na wschód-10 km. totalnej zajebiozy-tylko nie zróbcie sobie krzywdy!!!
poza tym słynna już droga-łącznik Banskiej Bystricy i Tutcianskich Teplic-teraz widze na mapie nr. 14 ale to chyba nowe oznaczenie bo kiedyś było trzycyfrowe...
widokowo fajna jest "18" na słowacji ale ruch tam dosyć duży
a propos wyposażenia-mam niezadużą apteczkę do której oprócz podstawowego wyposażenia upchnąłem pare żarówek i kamizelkę-myślę że więcej nie trzeba a powiem Ci że generalnie pomysł z apteczką nie jest głupi-jakiś miesiąc temu na słowacji mi się przydała, na jednej z dród o których piszę
szkoda że terminowo mi ta Wasza wycieczka nie służy bo chętnie na te tereny bym dołączył.......

PBWroc-jesli kiedyś będziesz miał ochotę to zabiorę Cię na alpejskie winkle za naszą południową granicą-są na pewno i to niemało a-uwierz mi-niekiedy mają lepszą nawierzchnię i bardzo mały ruch a o to drugie w alpach niezwykle trudno...

Na razie to jak patrzę za okno to mnie krew zalewa. Raz w roku mi się dwie niedziele do kupy schodzą i mam trochę wolnego a tu się pogoda pierdzieli na maxa

Olo, a jak Twoje odczucia odnośnie milicji? Jakieś "złote rady"? U nas zawsze wożę Zielonego Jagiełłę albo chociaż Niebieskiego Chrobrego w dowodzie rej. Może oni też mają jakiś ulubionych króli?

No, tutaj niespecjalnie pomogę, bo ja mimo wielu setek kilosów przejechanych w tamtych rejonach nigdy nie miałem problemów z milicjantami...raz tylko w rutynowej kontroli poprosili o wspomniane wyposażenie-nie mielismy wtedy ale wykręciliśmy się brakiem ojro i puścili nas (kilku) za dosłownie dziesiątala...
A pogoda-jutro jeszcze nieciekawie ale od czwartku ma być zdecydowanie lepiej Celiku

Sławek od nas bardzo często jeździ własnie na Słowację i Czechy. Komentarz do jego wypraw jeden ceny i nie zastąpiony. Bez 100 OJRO nie jeźdź

Stuwka pisze:Bez 100 OJRO nie jeźdź

W dupach się tej milicji poprzewracało.

C_L_K pisze:

Stuwka pisze:Bez 100 OJRO nie jeźdź

W dupach się tej milicji poprzewracało.

Celo ktoś kto ma Yamaszkę nówencję to i 100 ojrasów wysupła z kieszeni