Wszystkim po stokroć wielkie dzięki za obecność!!!
Naprawdę widok tylu maszyn sprawił, że nie sposób nazwać uczucia jakie mnie wypełniało jak Was widziałem!
Niektórzy przyjechali z bardzo daleka - z Zielonej Góry, Wrocławia, Nowego Tomyśla i innych miast - Jestem Wam bardzo wdzięczny
Ryk maszyn po wyjściu z kościoła zapamiętam do końca życia!
Sytuacja wyglądała dość dziwnie - jak pierwsza ekipa przyjechała pod dom (nie muszę wspominać, że połowa bloku stała w oknach) jeszcze świeciło duże słońce.
Jak tylko ruszyliśmy zaczął padać deszcz a w połowie drogi już prowadziłem motocykl z zamkniętymi oczami w zasadzie niczego nie widząc
Jak nas rodzina zobaczyła to się za głowę złapali, ale podczas mszy spytałem Iwony, co jeśli po mszy nadal będzie padać - odpowiedziała jedno - POŻYCZYMY PARASOL! - taka mam kobietę

Na miejsce dojechaliśmy blokując całe ulice - naprawdę bylem dumny, że mogłem w tym uczestniczyć i jeszcze zajmować honorowe miejsce
Klaksony włączały mijające nas Tiry Straż pożarna włączyła sygnał, ludzie machali - jak na pochodzie 1 majowym

Bardzo przepraszam, że nie mogłem z Wami dłużej porozmawiać na miejscu, mam tylko nadzieję, że Bigosu i piwa starczyło, podziękowałem jak tylko umiałem
Jak wspomniałem zawiodło wielu znajomych, których znam o wiele dłużej i który mieli o wiele bliżej... Cieszę się, że na Was mogłem liczyć
Jak weszliśmy na salę weselną zarówno suknia mojej zony jak i mój garnitur były już w zasadzie suche, także bałem się większych kłopotów
Fotki wkleję jak tylko odezwą się fotografowie i kamerzysta
Impreza się wielce udała, wszyscy byli zadowoleni i nikt trzeźwy nie wyszedł

Grizzly - wielkie dzięki za uratowanie tonącego auta moich kuzynów (Księży, którzy prowadzili ceremonię)

Mam nadzieję, że wracająca ekipa nie zmokła zbytnio w drodze powrotnej