Jako, że najłatwiej jest się bawić cudzym kosztem, to przyszło mi do łepetyny, że jako FVRową atrakcję moglibyśmy wystawić morsa w stroju morsa, na moto z naszywkami VFR OC na ramionach i plecach. Oczywiście musiałby mieć kask z czapką Mikołaja

, ale więcej chyba by było zbędne. W końcu to mors, nie zmarźnie, tak? Żeby nie było, to mógłbym ja dla towarzystwa wystąpić w stroju sowy, ale mijałoby się to z celem, bo w nocy i tak nie widać, a jeśli nawet trochę, to wszyscy śpią, to co będę tak sam latał goły? Ale mors to inaczej bo w dzień. I dzieci lubią zwierzęta.
