Pogoda nie była taka zła. Wracaliśmy w 80% bez deszczu. Tylko lekka mżawka czasami.
Drobnica jest w barwach Red Bull`a. To Jest Red Bull Rookies Cup. Kuźnia talentów.
Złota myśl po wyjeździe: LUDZIE, SPEŁNIAJCIE MARZENIA!!!
Czy było fajnie? NIE...Było fenomenalnie i fantastycznie.
Za rok znów jedziemy
Pomysł z Camp A był strzałem w dziesiątkę.
Bilety po 148 Eur, a w tym:
- bilet GOLD, na wszystkie trybuny trawiaste, oraz trybuna A, która jest tylko dla ludzi zakwaterowanych na kampingu.
- miejsce na namiot na kampingu, przy samym torze.
- budzik w postaci kilku BMW serii M, latających driftem po torze, oraz Adele z głośników.
- miejsce na parkingu dla motocykla
- całodobowa ochrona kampingu i parkingu.
- nie wyjedziesz motocyklem, jeśli numer na moto i na Twoim ręku (bransoletka) się nie zgadza.
- prysznice czyste i z ciepłą wodą
- toaleta
- szeroko zaopatrzony bar, z niskimi cenami (dobre piwo 0,5 - chyba 6zł)
- wjazd na tor i jazda za Safety Car`em (1 godzina w sumie)
Ci, którzy przyjechali autami, a nocowali dalej od toru, ledwo dotarli na wyścig MotoGP, opuszczając niższe klasy. Przyczyna - rozmyte i zamknięte z przyczyn technicznych parkingi.
Dla nas istna rewelacja.
Więcej nie piszę, bo ciężko przelać taki emocje na klawiaturę.
Za rok ruszamy większą grupą.
P.S.
Całe szczęście, że nie pojechaliśmy na Camp Start. Tam się nie da spać. Nawet u nas ciężko było zasnąć po kilku butelkach, a strzały z wydechów słyszeliśmy idealnie do 5 rano.
Przypadkowe spotkanie Marlona, wraz z lepszą połową - miła niespodzianka.
Klosiew i Globi; dzięki za super wyjazd
