Hehe.. Wesołe Morskie Opowieści... też miałem podobną sytuacje, tyle ze nie jeździłbym teraz vfr`ką a kawasaki zxr 750. Ogolnie bardzo mi sie spodobał w ogłoszeniu wszystko cacy,m wiec dzwonie i sie umawiam, zeby pooglądac, bo ogolnie wyglądał pięknie i normalnie juz na drugi dzien z kasa chciałem jechac i wykładac.. Na drugi dzien rano sie budze ostro wkrecony ze to dzisiaj jade ogladać Kawunie, a tu nagle telefon, ze ktos był przede mną i go kupił

Ja normalnie

, ze jak to tak, przeciez ja byłem umowiony i takie tam pierdoły, a kolo mowi ze jemu sie spieszyło a tamten wykładał kase...

Piter uwierz ze wiem o co chodzi z tymi kurikami w oczach.. Chodziłem cały dzien normalnie jak struty, chciałem po prostu pozamiatac wszystko co styanęłoby na drodze, nawet panna mi tu

pokazuje, a ja po prostu w ferworze wściekłosci... Ale dzien pozniej znalazłem sobie VFR

pojechałem, popatrzyłem, przysiadłem sie odpaliłem, posłuchałem i oniemiałem.. Pozycja wygodna szyba turystyczna, po prostu piekno...
Straciłem tylko na jednym..
Moje kochanie w przypływie jej .q.w. ze ja miałem .q.w. poprzedniego dnia juz

nie pokazała... hehe pzdr..
