Na ile można tolerować rdzę?

Jakieś pytanko dotyczące VFR'ek? Dawaj tutaj
Awatar użytkownika
Bialy
pisarz
pisarz
Posty: 241
Rejestracja: sob 14 lut 2009, 00:57
Imię: Mateusz
województwo: małopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Kraków / (Wieluń)

Na ile można tolerować rdzę?

Post autor: Bialy » ndz 31 maja 2009, 23:16

Otóż doświadczenie moje z motocyklami z UK nie jest zbyt bogate, a dzisiaj oglądałem jedną sztukę, która wizualnie jest naprawdę super, silnik też chodził moim zdaniem rewelacyjnie, no i ogólnie gites majonez, tylko... no rdza kur*a gdzieniegdzie :/

Kolektory lekko przyrdzewiałe przy samych cylindrach, katalizator pod stopką centralną też cały w rdzy, stopka jedynie od spodu troszkę przyprószona, lekko przyrdzewiała ośka przy przednim kole (to, co wystaje z lagi). Trochę rdzy widziałem na wiatraku i trochę na stelażu czachy, poza tym na chłodnicach coś w rodzaju białego nalotu, czyli też lekko korodują. Nie sprawiało to wszystko wrażenia, jakby nagle miało zgnić, no ale jednak na większości metalowych elementów taki nalot widziałem.
Po zdjęciu kanapy jednak na stelażu wszędzie czyściutko - farba się trzymała i jedynie na spawach drobne rdzawe naloty, ale to norma moim zdaniem, szczególnie w pewnym wieku ;) Lagi raczej w porządku - jedynie w jednym miejscu dwa malutkie ogniska, ale o średnicy może 2-3 mm.

Zdaję sobie sprawę, że na podstawie opisu rdzy nikt mi nic nie wywróży, ale osobiście radzicie bawić się w moto z UK, czy lepiej odpuścić? W zasadzie oprócz rejestracji i płynów nie wymagał żadnych inwestycji, tylko najbardziej mnie ta ruda przeraża, ale tak jak mówię - nie mam z tym za dużo doświadczenia i nie bardzo wiem, jaki motocykl jest zardzewiały, a jaki tylko lekko skorodowany ;)

Awatar użytkownika
moskittiero
teksciarz
teksciarz
Posty: 182
Rejestracja: pt 24 paź 2008, 10:51
Imię: Marcin
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Konin
Kontakt:

Post autor: moskittiero » pn 01 cze 2009, 00:27

oznaki rdzy nie koniecznie muszą wróżyć problemy - możliwe, że wpłynęły na to niekorzystne warunki przechowywania sprzętu
jeśli rdza owa nie narusza sprawności moto ani też nie nadwyręża wytrzymałości jego elementów jest jego częścią jak metal z którego jest zbudowany (niemniej warto pozbywać się tego nalotu)

Awatar użytkownika
Bialy
pisarz
pisarz
Posty: 241
Rejestracja: sob 14 lut 2009, 00:57
Imię: Mateusz
województwo: małopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Kraków / (Wieluń)

Post autor: Bialy » pn 01 cze 2009, 12:33

Hm, no w zasadzie racja. Jakoś ten post w akcie żalu i rozpaczy napisałem, bo nie byłem pewien, czy podjąłem dobrą decyzję po prostu ;)
Faktem jest, że i tak najlepiej trzeba rozebrać kiedyś taki motocykl do gołej ramy, potem szlifować, szlifować, szlifować i na końcu polakierować od nowa to, co zostało nadżarte :neutral:

Awatar użytkownika
Tomkoz
pisarz
pisarz
Posty: 211
Rejestracja: pn 26 mar 2007, 17:38
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Post autor: Tomkoz » pn 01 cze 2009, 16:16

To jest przypadłość moto z UK. One sobie po prostu okres zimowy odpoczywają normalnie na ulicach, lub parkingach, przykryte jakąś narzutą i stąd te problemy. Ostatni oglądałem takie moto w Rzeszowie, prosto z UK i normalnie zwariowałem, jak może tyle rdzy występować na bike'u.

Awatar użytkownika
moskittiero
teksciarz
teksciarz
Posty: 182
Rejestracja: pt 24 paź 2008, 10:51
Imię: Marcin
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Konin
Kontakt:

Post autor: moskittiero » pn 01 cze 2009, 17:25

najwyraźniej mają bardziej rzeczowej podejście do sprzętu, po prostu - to się zmienia na tyle często, że nie warto zadbać o garaż itp...

Awatar użytkownika
grzegrzol
pisarz
pisarz
Posty: 405
Rejestracja: czw 28 maja 2009, 13:30
Imię: grzegorz
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: londyn

Post autor: grzegrzol » śr 10 cze 2009, 16:31

Tomkoz pisze:To jest przypadłość moto z UK. One sobie po prostu okres zimowy odpoczywają normalnie na ulicach, lub parkingach, przykryte jakąś narzutą i stąd te problemy. Ostatni oglądałem takie moto w Rzeszowie, prosto z UK i normalnie zwariowałem, jak może tyle rdzy występować na bike'u.
To jak najbardziej przypadłość motocykli z wysp. Spora część motocykli jeździ tam cały rok(ja również), inne trzymane są na ulicach bez żadnych pokrowców. Drogowcy w Uk są zawsze zwarci i gotowi i wystarczy zapowiedź temperatury w granicach 0 stopni a już ich wszędzie pełno. W Londynie śniegu jest mało za to soli na ulicach mnóstwo. Efekty tego widac na motocyklach.
RZEŹNIK ZE SHROPSHIRE

Awatar użytkownika
Bialy
pisarz
pisarz
Posty: 241
Rejestracja: sob 14 lut 2009, 00:57
Imię: Mateusz
województwo: małopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Kraków / (Wieluń)

Post autor: Bialy » pt 12 cze 2009, 01:56

Na tej podstawie praktycznie zupełnie jestem zdecydowany na niekupowanie motocykli z UK ;) Oglądałem już kilka VFR z Anglii i niestety kolektory w jednej przeżarte na wylot, w innych to chyba tylko kwestia czasu ;) Pomijam rdzę na stopce centralnej, sprężynie zawieszenia i innych elementach.
Kuszą ceną te motorki, ale ja jednak lubię mieć wszystko na tip-top, a rozbierać motocykl na kawałki już na starcie, żeby wszystko zabezpieczyć jak należy, to jednak kiepska perspektywa :P

Awatar użytkownika
bialy-murzyn
klepacz
klepacz
Posty: 609
Rejestracja: sob 24 maja 2008, 09:02
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Kraków

Post autor: bialy-murzyn » pt 12 cze 2009, 09:27

eeee, ja tam mam z angli i jest niewiele pordzewiala
trzyma sie elegancko a i cena przystepniejsza i mozna sobie poswirowac

ta rdze widac golym okiem a że sruby w RC46 i podkładki są na prawdę świetne to brac i nie wybrzydzać, chyba nie musze dopisywac że lepsze sztuki ... żeby nie było że ciezko mnie zrozumiec ale ja lubie skracac watki do minimalnego minimum : >

Awatar użytkownika
Tomaso
zadomowiony
zadomowiony
Posty: 92
Rejestracja: czw 17 maja 2007, 23:59
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: DL1

Post autor: Tomaso » pt 12 cze 2009, 10:04

Niestety rdzy w UK nie da się uniknąć. Mój moto stoi w garażu - ciepły i suchy. Nie wyprowadzam go w zimę a rdza i tak jest. Stosowanie środków antykorozyjnych, pomaga ale nie jest 100% skuteczne. Najbardziej dostaje układ wydechowy.

W bladym kiedyś po jeździe w deszczu pojawiła się rdza na tarczach hamulcowych po 48 godzinach :grin: .

Co nie przeszkadza, że są tu bardzo zadbane moto 20 letnie w stanie jaki w Polsce ze świecą szukać.
A to że handlarze sprowadzają najtańsze motocykle w najgorszym stanie to czysta ekonomia - dobre, zadbane motocykle z małym przebiegiem są droższe niż w Polsce.
vitek na wiosne >>> viewtopic.php?t=8360

Awatar użytkownika
Bialy
pisarz
pisarz
Posty: 241
Rejestracja: sob 14 lut 2009, 00:57
Imię: Mateusz
województwo: małopolskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Kraków / (Wieluń)

Post autor: Bialy » pt 12 cze 2009, 12:00

bialy-murzyn pisze:eeee, ja tam mam z angli i jest niewiele pordzewiala
trzyma sie elegancko a i cena przystepniejsza i mozna sobie poswirowac

ta rdze widac golym okiem a że sruby w RC46 i podkładki są na prawdę świetne to brac i nie wybrzydzać, chyba nie musze dopisywac że lepsze sztuki ... żeby nie było że ciezko mnie zrozumiec ale ja lubie skracac watki do minimalnego minimum : >
Problem polega tylko na tym, że ja jak do tej pory nie miałem bezpośrednio do czynienia z moto z UK, więc ciężko mi ocenić, co jest 'normą' w rdzewieniu w motocyklu, który ma 10 lat, a co jest jednak ponadprogramowe i uwarunkowane tamtejszym klimatem, stąd moja lekka niechęć, bo mam świadomość, że w ten sposób mogę bardziej wtopić jednak :/
Co nie przeszkadza, że są tu bardzo zadbane moto 20 letnie w stanie jaki w Polsce ze świecą szukać.
A to że handlarze sprowadzają najtańsze motocykle w najgorszym stanie to czysta ekonomia - dobre, zadbane motocykle z małym przebiegiem są droższe niż w Polsce.
To też w sumie prawda. Przecież zanim jeszcze euro skoczyło w górę, to w Polsce 'super igły' stały na Allegro taniej niż 'super igły' na niemieckich stronkach, mimo że też posprowadzane z Niemcowni, itd.

Ehh, panowie... Powiem wam, że poprzedni motocykl kupowałem, jak byłem leszcz totalny i zupełnie nic o nim nie wiedziałem, a zakup był świetny. Teraz wiem tyle, że wybrzydzam przy byle okazji na każdą pierdołę i boję się wydać pieniądze - chyba nigdy tej VFRki nie kupię, jak tak dalej pójdzie :shock:

Awatar użytkownika
szatan
klepacz
klepacz
Posty: 979
Rejestracja: pn 18 wrz 2006, 20:02
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Amsterdam/Rzeszów
Kontakt:

Post autor: szatan » czw 26 lis 2009, 14:08

Miałem moja VFR jeden sezon z holandii , mieszkałem 5km od morza .
Pamietacie eksperymenty z podstawowki z solą ktorą sie hodowało w słoiku ?
Po jednym sezonie dekiel alternatora wyglądał jak ten eksperyment . było na nim chyba kilo soli :drool a moich polerowanych felgach pojawiły sie wżery :cry:
Moto z Anglii to samo zuo
Życie bez motocykla powoduje raka i choroby serca
Manual Honda VFR800 98-2001
http://rapidshare.com/files/236685669/Manual98-01.pdf

Miernik ładowania http://www.youtube.com/watch?v=IYjGraAk4es

Awatar użytkownika
jordan23
pisarz
pisarz
Posty: 289
Rejestracja: wt 07 lip 2009, 01:05
Imię: Krzysztof
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Reda City POMORSKIE
Kontakt:

Post autor: jordan23 » czw 26 lis 2009, 15:30

ja tyż mam motóra z Yngland i jest spoko wodza ,jeśli rdza komuś przeszkadza to może się zawsze do niej dobrać :mrgreen: nie mniej jednak nie wpływa to na prędkość jazdy motoride: :mrgreen: :mrgreen: ęduro to zuoo :biggrin
Vfr Rulezz!!
..DUM SPIRO SPERO !!

darecki-30
pisarz
pisarz
Posty: 291
Rejestracja: ndz 21 cze 2009, 11:10
Imię: dariusz
województwo: podkarpackie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: podkarpacie

Post autor: darecki-30 » pn 14 gru 2009, 19:42

jak chcesz bez rdzy to do salonu sa własnie wyprzedaze a co do rdzewienia wydechu g. prawda moj jest jak nowy

Awatar użytkownika
grzegrzol
pisarz
pisarz
Posty: 405
Rejestracja: czw 28 maja 2009, 13:30
Imię: grzegorz
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: londyn

Post autor: grzegrzol » śr 16 gru 2009, 01:46

darecki-30 pisze:... a co do rdzewienia wydechu g. prawda moj jest jak nowy
Bo może jest nowy :lol:
RZEŹNIK ZE SHROPSHIRE

Awatar użytkownika
poscig
klepacz
klepacz
Posty: 1361
Rejestracja: czw 17 sty 2008, 19:43
Imię: Marek
województwo: pomorskie
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: 3-CITY
Kontakt:

Post autor: poscig » śr 16 gru 2009, 03:47

Odnośnie MOTOCYKLA z Anglii mogę powiedzieć dopiero cos po zakupie takowego.
To,że z Anglii nie świadczy o niczym!!!!a już na 100% nie możemy być pewni,że moto będzie skorodowane,części aluminiowe utlenione z nalotem od mchu.
Moja sztuka ma wielllle wiosen i całe życie była eksploatowana w Anglii nie widać natomiast na NIEJ żadnych z elementów podwozia, nadwozia, kół, felg itp.śladów KOROZJI wspomnianej wyżej. Mało tego motocykl wygląda jakby tylko stał W CIEPŁYM GARAŻU a przebieg 80kkm był nawinięty w garażu wiertarką w suche dni.
Owszem klimat, który mają wyspiarze umożliwia jazdę prawie 365 dni w roku,stosunek do motka,który potrafi stać miesiąc/dwa/sześć przykuty do słupa pod chmurką i rzadko kiedy motor ma dach nad głową powoduje,że czasem nabywamy taki motocykl i wpadamy w szok jak zdejmiemy plastiki.sAM TAKIE SZTUKI WIDZIAŁEM,W DODATKU NA SZYBKO MALOWANE I RZEŹBIONE PRZEZ HANDLARZA CO TYLKO POGARSZA WYGLĄD.

Jestem przekonany,że motocykl traktowany w taki sam sposób w Polsce,Niemczech a nawet Włoszech po 2/4/6/8/9 latach stania pod chmurką,jazdy niezależnie od pogody i ogólnego podejścia kierowcy,,to ma jeździć,,wyglądałby jak PRZYSŁOWIOWY ANGOL

STAN MOTOCYKLA ROCZNEGO CZY 20-STO LETNIEGO JEST TYLKO I WYŁĄCZNIE ODBICIEM LUSTRZANYM NASZEJ DBAŁOŚCI O DETALE I SZACUNEK DO WYDANYCH PIENIĘDZY.Każdemu też życzę aby takie tylko ,,angole,, oglądał przed zakupem.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 248 gości