Dłuuuugi post o pierwszej prawdziwej VFRce - VFR 400 nc 24
: pn 06 maja 2013, 18:45
Cze.
Dziś opowiem Wam o małym remoncie VFRki jak w tytule. Przeciągnął się on od jesieni 2010. W międzyczasie przejeździłem motocyklem około 3000km
VFR 400 nc 24 to pierwszy seryjny motocykl, w którym zastosowano jednoramienny wahacz i rozrząd na kołach zębatych. Szałowe na tamte czasy dwutarczowe hamulce z antynurkiem (który działa poprawnie do dziś, chociaż zastanawia jego stukanie). Lagę z antynurkiem widać dokładnie na fotce.
61 koni i mały moment 39Nm wymaga oczywiście kręcenia - przy obciążeniu dwiema osobami o łącznej masie 140kg do żwawego przyspieszania trzeba mieć 7000 obr./min Jednak czerwone pole zaczyna się od 14000 więc jest jeszcze trochę miejsca na przyjemności. Mimo wszystko mój "pocket rocket", nie pali wiele - nigdy nie udało mi się przekroczyć 6l/100km, nawet przy ostrym dzidowaniu we dwie osoby.
Właśnie ten motocykl jest ujeżdżany na najstarszym znanym mi filmiku z gymkhaną:
[http://www.youtube.com/watch?v=gTO2s7wyrFs]
Co ciekawe, ma kanapę z modelu poprzedniego, nc21.
VFR 400 nc 24 jest motocyklem wyjątkowym, newtimerem z wyjątkowymi rozwiązaniami technicznymi - oprócz wspomnianego antynurka, pompowanego zawieszenia, rozrządu na kołach zębatych ma też (na zdjęciach mojego egzemplarza niewidoczny) system doładowania dynamicznego nabierający powietrza przez otwory nad kierunkowskazami.
Prawdziwy miniaturowy motocykl wyścigowy, którego przeznaczenie zdradza np. możliwość odkręcenia bocznej stopki (nie ma odcięcia zapłonu ani stopki centralnej), kręcenia rozrusznikiem przy wyłączonym zapłonie, demontażu prędkościomierza i inne smaczki. Z minusów muszę wymienić nietypowe ogumienie - w praktyce pasuje tylko jeden typ Pirelli Sport Demon.
Motocykl był sprowadzony do UK z Japonii i dlatego ma licznik w km. Klasa 400 ccm była popularna w obu tych krajach ze względu na zróżnicowane koszty ubezpieczenia i kilka poziomów uprawnień do jazdy. W UK do dziś na 125ccm można jeździć po minimalnym szkoleniu teoretycznym, po jednodniowym kursie tzw. CBT [http://www.bikertraining.co.uk/information.html]
Motocykle na japońskie rynki mają też ciekawe wyposażenie. W tym egzemplarzu przy fabrycznie podłączonych kablach przednie kierunki świecą się jako pozycyjne, a widoczna pod zegarami lampka SPEED zapala się od 100kmh i nie gaśnie do końca licznika. A wskazówka wychyla się aż na śrubkę 2cm po 180kmh, gdzie kończy się skala prędkości. (: Fajnie zestrojona skrzynia idealnie dopasowana do silnika - bardzo długa jedynka i dwójka pozwalająca na przekroczenie 120kmh
Motocykl jest malutki i wydaje się być bardzo lekki - siedzi się skurczonym, chociaż mimo moich 182cm wzrostu wygodnie. Odpowiada mi bardzo pozycja za kierownicą, część ciężaru przejmuje zbiornik.
Krótko jeszcze o danych technicznych:
-399ccm, v-4, chłodzony wodą
-tłoki 55mm średnicy o skoku 42mm
-4 zawory na cylinder
-6 biegów
-100/90-16 przód
-120/70-18 tył
-164kg suchej wagi i 16 litrowy zbiornik paliwa.
Motocykl kupiłem za 750 funtów w UK Motocykl kupiłem po krótkich oględzinach bez jazdy próbnej w szary angielski dzień. Przetransportowanie go do mojego garażu kosztowało mnie 500zł i flaszkę whisky.
Po sprowadzeniu do Polski dokładniej oceniłem stan motocykla, rozebrałem go i postanowiłem naprostować co się da po poprzednich 6 czy 8 właścicielach.
Wypiaskowane i wymalowane na czarno proszkowo zostały m.in. koła, subframe, boczna stopka, mocowania podnóżków i zacisków hamulcowych, kierownica i mocowania owiewek. Wyczyściłem i pomalowałem na złoto lagi. Z tego zabiegu nie jestem jakoś szczególnie zadowolony - po krótkim dystansie widać już ślady od kamyczków na lagach, mimo, że do malowania wybrałem "specjalistyczny sprej" do malowania felg. Za to wyczyszczenie wewnętrznej części pływających tarcz hamulcowych było naprawdę dobrym pomysłem i dodało świeżości całemu projektowi.
Ponieważ nie można dodać kolejnego załącznika, bo 10 to maksimum, będę kontynuował w nowym poście.
Dziś opowiem Wam o małym remoncie VFRki jak w tytule. Przeciągnął się on od jesieni 2010. W międzyczasie przejeździłem motocyklem około 3000km
VFR 400 nc 24 to pierwszy seryjny motocykl, w którym zastosowano jednoramienny wahacz i rozrząd na kołach zębatych. Szałowe na tamte czasy dwutarczowe hamulce z antynurkiem (który działa poprawnie do dziś, chociaż zastanawia jego stukanie). Lagę z antynurkiem widać dokładnie na fotce.
61 koni i mały moment 39Nm wymaga oczywiście kręcenia - przy obciążeniu dwiema osobami o łącznej masie 140kg do żwawego przyspieszania trzeba mieć 7000 obr./min Jednak czerwone pole zaczyna się od 14000 więc jest jeszcze trochę miejsca na przyjemności. Mimo wszystko mój "pocket rocket", nie pali wiele - nigdy nie udało mi się przekroczyć 6l/100km, nawet przy ostrym dzidowaniu we dwie osoby.
Właśnie ten motocykl jest ujeżdżany na najstarszym znanym mi filmiku z gymkhaną:
[http://www.youtube.com/watch?v=gTO2s7wyrFs]
Co ciekawe, ma kanapę z modelu poprzedniego, nc21.
VFR 400 nc 24 jest motocyklem wyjątkowym, newtimerem z wyjątkowymi rozwiązaniami technicznymi - oprócz wspomnianego antynurka, pompowanego zawieszenia, rozrządu na kołach zębatych ma też (na zdjęciach mojego egzemplarza niewidoczny) system doładowania dynamicznego nabierający powietrza przez otwory nad kierunkowskazami.
Prawdziwy miniaturowy motocykl wyścigowy, którego przeznaczenie zdradza np. możliwość odkręcenia bocznej stopki (nie ma odcięcia zapłonu ani stopki centralnej), kręcenia rozrusznikiem przy wyłączonym zapłonie, demontażu prędkościomierza i inne smaczki. Z minusów muszę wymienić nietypowe ogumienie - w praktyce pasuje tylko jeden typ Pirelli Sport Demon.
Motocykl był sprowadzony do UK z Japonii i dlatego ma licznik w km. Klasa 400 ccm była popularna w obu tych krajach ze względu na zróżnicowane koszty ubezpieczenia i kilka poziomów uprawnień do jazdy. W UK do dziś na 125ccm można jeździć po minimalnym szkoleniu teoretycznym, po jednodniowym kursie tzw. CBT [http://www.bikertraining.co.uk/information.html]
Motocykle na japońskie rynki mają też ciekawe wyposażenie. W tym egzemplarzu przy fabrycznie podłączonych kablach przednie kierunki świecą się jako pozycyjne, a widoczna pod zegarami lampka SPEED zapala się od 100kmh i nie gaśnie do końca licznika. A wskazówka wychyla się aż na śrubkę 2cm po 180kmh, gdzie kończy się skala prędkości. (: Fajnie zestrojona skrzynia idealnie dopasowana do silnika - bardzo długa jedynka i dwójka pozwalająca na przekroczenie 120kmh
Motocykl jest malutki i wydaje się być bardzo lekki - siedzi się skurczonym, chociaż mimo moich 182cm wzrostu wygodnie. Odpowiada mi bardzo pozycja za kierownicą, część ciężaru przejmuje zbiornik.
Krótko jeszcze o danych technicznych:
-399ccm, v-4, chłodzony wodą
-tłoki 55mm średnicy o skoku 42mm
-4 zawory na cylinder
-6 biegów
-100/90-16 przód
-120/70-18 tył
-164kg suchej wagi i 16 litrowy zbiornik paliwa.
Motocykl kupiłem za 750 funtów w UK Motocykl kupiłem po krótkich oględzinach bez jazdy próbnej w szary angielski dzień. Przetransportowanie go do mojego garażu kosztowało mnie 500zł i flaszkę whisky.
Po sprowadzeniu do Polski dokładniej oceniłem stan motocykla, rozebrałem go i postanowiłem naprostować co się da po poprzednich 6 czy 8 właścicielach.
Wypiaskowane i wymalowane na czarno proszkowo zostały m.in. koła, subframe, boczna stopka, mocowania podnóżków i zacisków hamulcowych, kierownica i mocowania owiewek. Wyczyściłem i pomalowałem na złoto lagi. Z tego zabiegu nie jestem jakoś szczególnie zadowolony - po krótkim dystansie widać już ślady od kamyczków na lagach, mimo, że do malowania wybrałem "specjalistyczny sprej" do malowania felg. Za to wyczyszczenie wewnętrznej części pływających tarcz hamulcowych było naprawdę dobrym pomysłem i dodało świeżości całemu projektowi.
Ponieważ nie można dodać kolejnego załącznika, bo 10 to maksimum, będę kontynuował w nowym poście.