Nie nie, znaczy tak myśle ze mam do roboty łożysko, chyba ze coś spier.. chodzi o to, że chyba źle półke założyłem, nie dociągnąłem jej do końca, i chwile pojeździłem i mysle rozbiore, rozebralem zdjąłem półke, ale cos mnie podkusiło, żeby zajrzeć głębiej, odkręciłem te nakrętki z taką kopułką i tam była taka czarna osłonka którą zdjąłem

i zaraz mi wywaliło góra górne łożysko i przód odjechał pare cm, ogólnie tjb wymontował cały przód z ramy. a, że byłem z kumplem to złapałem szybko moto za rame zeby mi nic nie pokrzywiło z przodu (dobrze ze na centralce jeszcze stało to chociaz prosto i nie bylo takie ciężkie. Dałem kumplowi niech trzyma i polecialem po podnosnik, podniosłem moto, skleilismy klamke hebla zeby przód nie odjeżdzał no i podnieśliśmy cały przód, wcisnelismy jak trzeba, łożysko górne weszło , wszystko niby prosto, potem ta czarna osłonka, nakrętki z kopułką,półka i nakrętka centralna. Ogólnie niby dokręciliśmy te nakrętki z kopułka ile się dało ,ale albo za mało, albo faktycznie łożysko już jest do wyje... albo coś źle poskładaliśmy. Nigdy wcześniej tego nie rozbierałem i nie składałem, w ogóle w pierwszej chwili już myslałem, że po ptokach i mi zaraz pognie lagi/sztyce etc i w ogóle, że tego nie poskładam. Wcześniej przy hamowaniu był taki efekt jakby coś tłukło tjb dobijało cos, teraz juz tego nie ma (podejrzewam ze wtedy półka była z 1-2mm niedobita do konca albo te nakretki przy lozysku za słabo dociągnięte. Teraz za to jak się podniesie przód to jest luz przód-tył więc albo łożysko do roboty,albo rozebrac i poskładać na nowo powoli jak trzeba. Od wczoraj (wczoraj to odwaliłem

) nie jeżdze moto tylko przeprowadziłem do garażu i stoi aż wymysle co dalej.
A co do projektu to odzyskałem motywacje do dłubania go dalej. PS. ścigałem się troszke z 636 i wcale VFR'a nie odpada jakos tragicznie. Dopiero przy 200 hehe