Mogę wtrącić swoje 3 grosze do tematu crashpadów?
Jakiś czas temu zrobiłem sobie we własnym zakresie crashpady do SV650. Kumple podchwycili temat i zaraz zaczęła się produkcja seryjna do SV. Później zacząłem robić też do innych modeli motocykli. Jeśli idzie o VFRki, to mam crashpady do RC36, RC46 oraz Vtec'a.
Robię pady z ertalonu. Jest to mocne tworzywo konstrukcyjne z grupy poliamidów. Dobrze tłumi energię, jest odporne na ścieranie. Po konsultacji ze specem z firmy DuPont utwierdziłem się tylko w przekonaniu, że lepszego materiału na crashpady nie ma.
W przypadku RC36 pady są mocowane do śrub fi. 10. tylnych cylindrów. W RC46 i Vtec pady przykręca się do śruby fi. 12 przechodzącej przez całą ramę między cylindrami. Moim zdaniem te rozwiązania zapewniają maksymalną sztywność całej konstrukcji, to najmocniejsze punkty ramy. Stosuję szpilki i nakrętki z obu stron zamiast śrub. Z dwóch powodów. Po pierwsze tak długich śrub nie da się nigdzie kupić. Po drugie jest to nawet lepsze rozwiązanie, bo w przypadku poważnej gleby i ew. zgięcia szpilki, nakrętkę da się odkręcić i zdjąć całość. W przypadku gdy zegniemy śrubę, jest problem.
Kilku moich kolegów z forum suzuki sv zdążyło już przetestować skuteczność tych crashpadów. Jak na razie wszyscy jednogłośnie je chwalą.
Tak się prezentują moje wyroby:
RC36
RC46

(nic nie stoi na przeszkodzie by do RC46 też zrobić wersję z aluminiowym wspornikiem)
Vtec
No i jak się podoba?