czy to regulator? problem z ładowaniem
: wt 06 kwie 2010, 18:30
hej,
problem nie dotyczy VFRy, lecz SVki z 99roku.
Chciałem Was zapytać o radę, bo chyba na reglerach to się znacie:)
No to opiszę mój problem, z którym zmagam się jakiś czas.
Kupiłem motocykl w lipcu i chyba już wtedy był ten problem.
Po przejechaniu ok 200km bateria tak jakby się rozładowuje. Na razie zdarzyło mi się to 3 razy, a przejechałem prawie 900km, więc niewiele. Aku wymieniłem, bo myślałem, że jest niesprawny. Kupiłem niezbyt wysokiej klasy (kosztował jakieś 120zl), ale wcześniej była varta i było to samo.
Objawy są takie:
wyjeżdżam motocyklem po zimie odpalając motocykl od samochodu kablami. Przejechałem się z 20km i dostawiłem moto na 2 tygodnie. Potem odpaliłem, przejechałem i odstawiłem na kolejny tydzień. Teraz przez Święta zrobiłem może ze 100km. Dzisiaj stoję na światłach i nagle motocykl zgasł i nie chciał odpalić. Kontrolki przy rozruchu przygasają, światła gasną. Proszę jakiegoś faceta o pomoc, miał kable, więc dojechałem do domu. Gaszę i próbuję odpalić. NIC, cisza, jest tak jak było, czyli bateria padła.
Wydaję mi się, że jest to związane z długimi światłami, bo jak w tamtym roku jeździłem na krótkich to zostawiłem w garażu sprawny motocykl. No i w tym roku po odpaleniu z kabli dalej bateria była naładowana.
W skrócie to wygląda jak ładowanie telefonu: ładuję to działa, wyładuje się, to akumulator do wtyczki i powtarzamy proces.
Pomocy potrzebuję;)
THX
problem nie dotyczy VFRy, lecz SVki z 99roku.
Chciałem Was zapytać o radę, bo chyba na reglerach to się znacie:)
No to opiszę mój problem, z którym zmagam się jakiś czas.
Kupiłem motocykl w lipcu i chyba już wtedy był ten problem.
Po przejechaniu ok 200km bateria tak jakby się rozładowuje. Na razie zdarzyło mi się to 3 razy, a przejechałem prawie 900km, więc niewiele. Aku wymieniłem, bo myślałem, że jest niesprawny. Kupiłem niezbyt wysokiej klasy (kosztował jakieś 120zl), ale wcześniej była varta i było to samo.
Objawy są takie:
wyjeżdżam motocyklem po zimie odpalając motocykl od samochodu kablami. Przejechałem się z 20km i dostawiłem moto na 2 tygodnie. Potem odpaliłem, przejechałem i odstawiłem na kolejny tydzień. Teraz przez Święta zrobiłem może ze 100km. Dzisiaj stoję na światłach i nagle motocykl zgasł i nie chciał odpalić. Kontrolki przy rozruchu przygasają, światła gasną. Proszę jakiegoś faceta o pomoc, miał kable, więc dojechałem do domu. Gaszę i próbuję odpalić. NIC, cisza, jest tak jak było, czyli bateria padła.
Wydaję mi się, że jest to związane z długimi światłami, bo jak w tamtym roku jeździłem na krótkich to zostawiłem w garażu sprawny motocykl. No i w tym roku po odpaleniu z kabli dalej bateria była naładowana.
W skrócie to wygląda jak ładowanie telefonu: ładuję to działa, wyładuje się, to akumulator do wtyczki i powtarzamy proces.
Pomocy potrzebuję;)
THX