Strona 1 z 5

jak przekonać żone do zakupu vfr

: śr 26 wrz 2012, 20:06
autor: kuba2705
Witam serdecznie wszystkich szczęsliwych posiadaczy pięknych wspaniałych motocykli jakim jest honda vfr. Bardzo bym chciał dołączyć do waszego grona i planuje zakup hondy vfr 800 Fi z lat 1998-200. Ma to być mój pierwszy poważniejszy moto, kiedyś komarki , simsony itd. Największy problem tkwi niestety, że mojej żonie bardzo się nie podoba ten pomysł. Twierdzi że się zabije, że to za dużo kosztuje po co mi to? kiedy i gdzie będę jeździł itd :( Miałem okazję się przejechać piękną vfr tak delikatnie jestem zachwycony tym motocyklem. Proszę podpowiedzcie mi co ja mam zrobić, jak mam przekonać moją żonę że motocykl to nie jest taki zły. Przecież nie chce kupić rasowego przecinaka aby zasuwać jak dziki. Pozdrawiam i z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi.

Re: jak przekonać żone do zakupu vfr

: śr 26 wrz 2012, 20:09
autor: Tomek Grudziądz
Hondę kup a żonę możesz zawsze zmienić :twisted: (żart)

Re: jak przekonać żone do zakupu vfr

: śr 26 wrz 2012, 20:14
autor: śliniak290
noooo to masz problem :?: , ale jak ja swoją zabrałem do BIAŁEJ :D na zlot to teraz ze mną wszędzie jeździ :D

Re: jak przekonać żone do zakupu vfr

: śr 26 wrz 2012, 20:16
autor: kuba2705
no w sumie tak, ale może jakoś tak mnie radykalnie się da to załatwic. Ale grozi że jak kupie to odejdzie. Ale One tylko tak gadają

Re: jak przekonać żone do zakupu vfr

: śr 26 wrz 2012, 20:17
autor: śliniak290
kuba2705 pisze:Ale grozi że jak kupie to odejdzie.
jak kocha to powinna uszanować twoje mażenia :D

Re: jak przekonać żone do zakupu vfr

: śr 26 wrz 2012, 20:18
autor: Tomek Grudziądz
kuba2705 pisze:Ale grozi że jak kupie to odejdzie.
No i po kłopocie :twisted:


Tak jak śliniak pisze zabierzesz Ją na zlot to sama będzie się rwała do jazdy.
Znam to z autopsji.

Re: jak przekonać żone do zakupu vfr

: śr 26 wrz 2012, 20:51
autor: ivan
Powiedz jej że jak strzelisz rundkę na moto to się tak nakręcisz, że będziesz mógł pół godziny bez wyciągania :D :D
To ją powinno przekonać ;)
A tak poważnie to weź ją pod włos, czy Ci nie ufa że będziesz jeździł ostrożnie? Przecież ją kochasz i nie chciałbyś aby płakała przez Ciebie i jak Ty będziesz szczęśliwy mając moto to na pewno to szczęście przeleje się na związek. :) (ale w sumie to już w pierwszym zdaniu napisałem :) )

Re: jak przekonać żone do zakupu vfr

: śr 26 wrz 2012, 20:53
autor: Biker
Przewieź ją na jakimś moto,jak poczuję wiatr we włosach to sama zechcę,na moją to podziałało i powiedziała że mam kupić wygodne moto :D :D :D a woziłem ją
Fazerem 600 :D :D

Re: jak przekonać żone do zakupu vfr

: śr 26 wrz 2012, 21:06
autor: kiki
weź od kolegi jakąś VFR i sie przewróć, albo tylko motocykl :)- porysowaną będziesz musiał kupić :twisted:

Re: jak przekonać żone do zakupu vfr

: śr 26 wrz 2012, 21:20
autor: PETER
zona ma racje że chce odejść :lol: , kupisz taką nową miłość o której będziesz cały czas myślał i każdą wolną chwile jej poświęcał i będziesz szukał takich chwil żeby z nią być i nocą będziesz wspominał jak fajnie było w dzień a wieczorami będziesz ja pieścił czule, czyszcząc i polerując co do wydatków zonie nie kupisz nowej sukienki a jej bezwzględnie wymienisz filtr lub olej :biggrin
--- i co właściwie już o niej często albo bez przerwy myślisz :lol: ---- to czy ta żona niema racji :roll: - musi pokochać, tak jak ty musisz pokochać jej cuchy perfumy i cała resztę,,życie to kompromisy a ultimatum rzadko zdaje egzamin
a jak już brak wyjścia =mam kumpla którego żona przez 4 lata nie wiedziała że ma moto,
jak ma ci sie coś stać to i w drewnianym kościele cegła spadnie ci na głowę ,pozdro i walcz 8)

Re: jak przekonać żone do zakupu vfr

: śr 26 wrz 2012, 21:51
autor: mobiand
Ja z moją ukochaną pojechałem na zakupy :)
Ona mówi że idzie do obuwniczego, a ja na to że idę do motocyklowego.
Potem się spotykamy i moja mówi że kupiła fajne buty, a ja na to "a ja kupiłem vfrke"

Później był jakiś miesiąc "ciszy" :)

Teraz mam Vfrke, Xjrke, Wske i Jawe. No i chyba będzie jeszcze jeden oldtimer :mrgreen:
Ale "moja" nie wsiadła nigdy na motocykl i mówi że nie wsiadzie.

Re: jak przekonać żone do zakupu vfr

: śr 26 wrz 2012, 22:28
autor: Groszek
Żona ma rację, VFR nie nadaje się na pierwszy motocykl. Nawet po komarkach i Simsonach.
"Przecież nie chce kupić rasowego przecinaka aby zasuwać jak dziki"
No właśnie, jeszcze nie wiesz co piszesz.

Rozwiązania są dwa:
- jeżeli żona gdzieś w środku choć trochę ma iskrę do motocykli, to najlepiej postawić ja przed faktem dokonanym: postawić na podwórku (np. CBF500, ew. GS500F, ER5 itp.) ładnie zaparkowany i umyty + kolega, który przy żonie obchwali sprzęta + delikatna miła przewózka żony (bez straszenia i odkręcania, full relax)
- jeżeli żona absolutnie ma niechęć do motocykli, musisz przekupić jej koleżanki, żeby jej nagadały, ze motocykle nie są wcale złe, i one chciałyby, zeby ich partnerzy jeździli

A tak w ogóle motocykliści twardziele, a nie pantofle jakieś. Jak się boisz że Ci baba zabroni, to rzeczywiście lepiej nie kupuj nic. Bo nawet jak kupisz, to postawisz w garażu i nie pojeździsz sobie, bo zawsze będzie jakieś "ale"... wiem, bo tak mam 8)

Re: jak przekonać żone do zakupu vfr

: śr 26 wrz 2012, 23:10
autor: brylek22
nie ma złotej recepty, możesz mieć tylko nadzieje że sama kiedyś przywyknie do tego i pozwoli kupić albo przywyknie że już masz
moja przywykła do tego że kupuje Hanie, teraz nawet sie jesj spodobała jazda,zaliczone mazury z nią i Częstochowa gdzie 200km w deszczu nie przeraziły jeje, ale dalej jest zazdrosna o kochanke w garażu

Re: jak przekonać żone do zakupu vfr

: czw 27 wrz 2012, 00:52
autor: zaba80r
zacznij od jakiegos "koczkodana' :) (bez urazy dla bylych i obecnych posiadaczy) np v-storma 650 , transalpa 700xl sprzet godny uwagi jak na pierwsze moto idealny, dwa nauczysz sie jezdzic i cwiczyc przeciwskret, trzy zonie powiedz ze to slabe do pyrkania po trawce i uliczkach ... przyzwyczai sie i wtedy atakuj vfr :) pzdr ps brat tak swoja polowice urabia , powodzenia

Re: jak przekonać żone do zakupu vfr

: czw 27 wrz 2012, 06:54
autor: jaroslawp
Moja twierdziła, że motocykliści to samobójcy, dawcy nerek itp oraz, że nie wsiądzie na motocykl bo ma dla kogo żyć :)
Parę naszych spotkań z kumplem i jego żoną, która lubi z nim jeździć (i właśnie sama niedługo ma egzamin na moto) i postanowiła przejechać się chociaż po parkingu (ciekawość wzięła górę :) )
Myślałem, że mnie udusi tak mnie ścisnęła. No i ten piękny krzyk "Jarek wolniej" przy 15km/h :D
Tydzień później już zdecydowała się na małą przejażdżkę po okolicy. Jak wyjechaliśmy za miasto na spokojną drogę zaczęła się powoli oswajać. A ja się męczyłem pilnując, żeby nie przekroczyć za bardzo 60km/h (obiecałem :( )
Najlepsze, że dzień później, jak wracaliśmy ze Świnoujścia usłyszałem przez szum wiatru "Czemu tak wolno?" Na liczniku miałem już 130km/h. Myślałem, że sam spadnę z motocykla z wrażenia :mrgreen: . Z późniejszych rozmów wynikło, że szczególną uwagę zwracała na zachowanie plecaczka mojego kumpla, więc podejrzewam, że Ewka miała duży wpływ na przekonanie jej do motocykli.
Podsumowanko:
1. Parę pogadanek na właściwy temat w odpowiednim środowisku.
2. Delikatne próby przejażdżek.
3. Później sama będzie chciała jeździć, a to już prosta droga do zakupu motocykla.