Lew Rycerskości 2010
: ndz 12 gru 2010, 14:08
"Lew Rycerskości 2010 to projekt, którego motywem przewodnim jest
współczesny rycerz dżentelmen. Wśród innych wyróżnia go postępowanie
zgodne z ponadczasowymi zasadami, takimi jak: HONOR, MĘSTWO, ODWAGA, UCZCIWOŚĆ, BRATERSTWO, SZARMANCKOŚĆ, POMOC SŁABSZYM. "
Grupa R kwadrat:
"Nominowaliśmy ich za romantyczny zryw i konsekwencję, z jaką od siedmiu lat realizują swoją inicjatywę – ratowanie ludzkiego życia. Są jak rycerskie bractwo, tyle, że – zgodnie z duchem czasu – dosiadają rumaków stalowych. Pędzą do potrzebujących po krakowskich ulicach.
– Nie wolno zostawić tych ludzi. Ratowanie ich to nasz cel. W tym, co robimy nie ma rachunku ekonomicznego, tu nic nikomu się nie opłaca. Chodzi o to, żeby zdążyć z pomocą – mówi Jarosław Maj, jeden z ratowników, a oficjalnie prezes grupy R kwadrat. Został nim, kiedy w 2007 roku ideę garstki zapaleńców trzeba było wtłoczyć w formalne ramy.
R kwadrat stała się fundacją. Dziś w strukturze systemu ratowniczego ma status podobny do TOPR czy WOPR. A dzięki staraniom grupy wkrótce powstaną formalne podstawy do tworzenia w całej Polsce jednostek MOPR – Mobilnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
– Tworzymy wzorzec dla innych, którym się chce – mówi Jarosław Maj.
Tymczasem w Krakowie już 35 przeszkolonych ochotników od maja do października poświęca wolne weekendy w nadziei, że uda się wyrwać kogoś śmierci. Kiedy serce przestaje bić, na ratunek jest nie więcej niż pięć minut – potem nie da się przywrócić pełni życiowych funkcji. Średni dojazd ratownika z R kwadrat to 3 i pół minuty, karetka potrzebuje ponad dwudziestu minut."
Można głosować. Wrzuciłem to tutaj bo też zaczynamy powoli tworzyć grupę ratunkową
współczesny rycerz dżentelmen. Wśród innych wyróżnia go postępowanie
zgodne z ponadczasowymi zasadami, takimi jak: HONOR, MĘSTWO, ODWAGA, UCZCIWOŚĆ, BRATERSTWO, SZARMANCKOŚĆ, POMOC SŁABSZYM. "
Grupa R kwadrat:
"Nominowaliśmy ich za romantyczny zryw i konsekwencję, z jaką od siedmiu lat realizują swoją inicjatywę – ratowanie ludzkiego życia. Są jak rycerskie bractwo, tyle, że – zgodnie z duchem czasu – dosiadają rumaków stalowych. Pędzą do potrzebujących po krakowskich ulicach.
– Nie wolno zostawić tych ludzi. Ratowanie ich to nasz cel. W tym, co robimy nie ma rachunku ekonomicznego, tu nic nikomu się nie opłaca. Chodzi o to, żeby zdążyć z pomocą – mówi Jarosław Maj, jeden z ratowników, a oficjalnie prezes grupy R kwadrat. Został nim, kiedy w 2007 roku ideę garstki zapaleńców trzeba było wtłoczyć w formalne ramy.
R kwadrat stała się fundacją. Dziś w strukturze systemu ratowniczego ma status podobny do TOPR czy WOPR. A dzięki staraniom grupy wkrótce powstaną formalne podstawy do tworzenia w całej Polsce jednostek MOPR – Mobilnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
– Tworzymy wzorzec dla innych, którym się chce – mówi Jarosław Maj.
Tymczasem w Krakowie już 35 przeszkolonych ochotników od maja do października poświęca wolne weekendy w nadziei, że uda się wyrwać kogoś śmierci. Kiedy serce przestaje bić, na ratunek jest nie więcej niż pięć minut – potem nie da się przywrócić pełni życiowych funkcji. Średni dojazd ratownika z R kwadrat to 3 i pół minuty, karetka potrzebuje ponad dwudziestu minut."
Można głosować. Wrzuciłem to tutaj bo też zaczynamy powoli tworzyć grupę ratunkową