Znudziła mnie jazda motocyklem
- WiktorVFR
- klepacz
- Posty: 1452
- Rejestracja: wt 05 cze 2007, 08:32
- Imię: Wiktor
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Ipswich, Suffolk
- Kontakt:
Re: Znudziła mnie jazda motocyklem
Ej Ty nade mna, zainwestuj w tictaki BO CI JEDZIE!!
Re: Znudziła mnie jazda motocyklem
Nikogo nad Tobą nie ma
- Northernstar001
- zadomowiony
- Posty: 54
- Rejestracja: wt 08 mar 2011, 15:42
- Imię: Miro
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Znudziła mnie jazda motocyklem
Przy takich cenach paliwa to się odechciewa nawet skuterem polatać ale daje rade.
Automat też czasem mi się marzy np. VFR 1200 świerzynka ....albo makaron Aprilla MANA
Cały sezon Fistaszek stał w garażu bo dom buduje ale następny sezon trzeba wykorzystać w pełni szykuje się mała wyprawa
Litwa-Łotwa-Estonia i postanowiłem że pojadę
NIE ŁAMCIE SIĘ JESIENNA CHANDRA DOPADA KAŻDEGO , GŁOWA DO GÓRY
pozdrawiam
Miro
Ps. nad kolegą WiktoremVFR był jakiś Ogr .
Automat też czasem mi się marzy np. VFR 1200 świerzynka ....albo makaron Aprilla MANA
Cały sezon Fistaszek stał w garażu bo dom buduje ale następny sezon trzeba wykorzystać w pełni szykuje się mała wyprawa
Litwa-Łotwa-Estonia i postanowiłem że pojadę
NIE ŁAMCIE SIĘ JESIENNA CHANDRA DOPADA KAŻDEGO , GŁOWA DO GÓRY
pozdrawiam
Miro
Ps. nad kolegą WiktoremVFR był jakiś Ogr .
- damian482
- bywalec
- Posty: 24
- Rejestracja: sob 21 lip 2012, 08:21
- Imię: Damian
- województwo: lubelskie
- Płeć: Mężczyzna
Re: Znudziła mnie jazda motocyklem
Groszek ma rację
Motocykl jest jak kochanka zawsze będzie kusił
Motocykl jest jak kochanka zawsze będzie kusił
''Żeby jeździć trzeba mieć benzynę we krwi, ale i olej w głowie…"
- Łysolek
- Shrek
- Posty: 1261
- Rejestracja: sob 04 lip 2009, 08:45
- Imię: Adam
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Marki
Re: Znudziła mnie jazda motocyklem
nie Ogr tylko ŁysolekNorthernstar001 pisze:
Ps. nad kolegą WiktoremVFR był jakiś Ogr .
- Mela
- teksciarz
- Posty: 110
- Rejestracja: ndz 23 paź 2011, 23:36
- Imię: Agnieszka
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Znudziła mnie jazda motocyklem
ja wiem...kolega poprostu na zlotach motocyklowych nie był a zwłaszcza w Białejmichalw66 pisze:Cześć. J/W Co to oznacza?
Re: Znudziła mnie jazda motocyklem
Po Białej przestałby jeździc w ogóle i zaczął by pić
- michalw66
- teksciarz
- Posty: 101
- Rejestracja: sob 12 lut 2011, 21:57
- Imię: Michał
- województwo: śląskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: SGL
Re: Znudziła mnie jazda motocyklem
Dzisiaj przejechałem się na hondzie i obraziła się...
No nic pewnie to za to, że ją zostawiłem...
No nic pewnie to za to, że ją zostawiłem...
VFR RC36.
-
- teksciarz
- Posty: 147
- Rejestracja: sob 30 sty 2010, 09:47
- Imię: Piotr
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Pyskowice
Re: Znudziła mnie jazda motocyklem
Zapraszam tu http://www.sasiedzi-pyskowice.pl/michalw66 pisze:Myślę, że jest parę przyczyn:xclukasz pisze:to tak sie da?? jest to możliwe??
1. Nie ma z kim pojeździć - no właśnie...
2. Nie mam gdzie wykorzystać mocy motocykla.
3. W mieście mało praktyczny - nie, że ciężki ale na zakupy w miarę normalne nie pojadę po za drobnymi. Jednak tutaj wolał bym maxi skuter a nawet rower z koszykiem(najlepiej auto).
4. Chyba zaczynam dostrzegać, że motocykl nie jest bezpieczny...
5. Wolę automat w motocyklu(skuter) jak i w małych miejskich autach(wygoda)
Gwarantuje ci że znajdziesz w sezonie odpowiedz na pkt 1 i 2
- Fryt
- teksciarz
- Posty: 119
- Rejestracja: pt 16 lis 2012, 14:31
- Imię: Krystian
- województwo: pomorskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Bytów
Re: Znudziła mnie jazda motocyklem
Dwa sezony byłem bez Moto i szczerze Ku%#$ca mnie strzelała! to były najgorsze dwa sezony w moim życiu!
Kolega widocznie nie czuje tego tak jak przystało, znudziło mu się i powinien poszukać czegoś innego... jak mówią: szukajcie a znajdziecie
Kolega widocznie nie czuje tego tak jak przystało, znudziło mu się i powinien poszukać czegoś innego... jak mówią: szukajcie a znajdziecie
Odpowiedz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie: co lubię w życiu robić. A potem zacznij to robić.
- Higga
- teksciarz
- Posty: 146
- Rejestracja: pt 11 maja 2012, 11:45
- Imię: Szczepan
- województwo: podkarpackie
- Płeć: Mężczyzna
Re: Znudziła mnie jazda motocyklem
popieram Fryta. ja rowniez bylem tak bez moto ale 4 sezony! bo rozbil mi kuzyn wczesniejsze. .q.w. mnie trafiala w momencie gdy widzialem,ze robi sie cieplo i o poranku slyszalem warkot silnikow motocyklowych, badz widzialem jak sobie wszyscy elegancko zaczynaja sezon beze mnie...
- Twardy161
- klepacz
- Posty: 739
- Rejestracja: wt 28 lip 2009, 21:09
- Imię: Łukasz
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Znudziła mnie jazda motocyklem
Tez mi po glowie chodzily podobne mysli tyle ze u mnie inna droga do tego doszlo:
od dzieciaka bylem zapalonym motocyklista, jak nie moglem miec motoroweru to przed snem wyobrazalem sobie ze jezdze, z podjarka patrzylem na wszelkie jednoslady na zywo i w tv, wszystkie zniszczone w filmach przezywalem "bo moglbym ja sobie wziac"...:]
Kupe czasu zadnego kieszonkowego zeby zbierac i obiecanki ojca, no ale kiedys sie trafilo, ze byl przy kasie, namierzylem charta na gieldzie i kupilem, ciezko opisac jaka radoche dawalo mi samo patrzenie, siadanie, dotykanie i przebywanie w poblizu "sprzeta" ale pojawil sie kolejny problem- brak kieszonkowego to brak kasy na wahe no i psul sie a ja zielony.
Duzo mechaniki sie przy nim nauczylem, ale neistety tez duzo przestal niesprawny bo bylem sam z problemem.
W sumie to najwiecej po okolicznych lasach nim jezdzilem, ciagle marzyla mi sie pelnoprawna jazda po ulicach ale brakowalo mi: tymczasowego dowodu osobistego zeby zarejestrowac go, karty motorowerowej,oc, pelnej sprawnosci:]
Mialem go ze 3 lata ale tankowalem chyba ze 3 razy i to nei do pelna, ciagly niedosyt...
Jak na ironie kiedy wszystko bylo ogarniete opchnalem go bo lekko obrzydl mi przez awaryjnosc i malenka moc no i wladowalem sie w mz250-okazja po znajomosci- jak sie okazalo bez 3 biegu, no i znowu brakowalo prawka, oplat, 3 biegu...:],
no i znowu ten niedosyt...cholernie marzylem o jezdzie na legalu i zlotach, kumplach z moto do wspolnej jazdy itp...
Po znajomosci maz kolezanki siostry mial mi zrobic ta 3 (ja zaczalem ale obrobilem sruby), po znajomosci tez po zamknieciu warsztatu 2 lata mnie zwodzil robiac problemy z oddaniem moto- ze stoi u jakiegos goscia, ze nie mozna teraz jechac...jako malolat nie widzialem wielu mozliwosci rozwiazania sprawy. Jak pocisnalem temat, namierzylem goscia "u ktorego stoi", okazalo sie, ze zawalala mu miejsce, moj znajomy sie nie odzywal wiec oddal na zlom!!!
Myslalem, ze padne.
Pozniej prawko- w koncu jazda moto ale tez niewiele-wsk z uszkodzonym reglerem- nie bylo mowy o wyjezdzie na miasto, ze 3 godz na placu moze przejezdzilem, egzamin-znowu dorwalem moto, o dziwo zdalem bez jazd po miescie na kursie.
Pozniej brak kasy i znowu 2.5r przerwy- j.b.n. niedosyt, czytanie Ś.M. , marzenie o zlotach i calej reszcie.
Kupilem jawe350, strasznie zajarany, zadbana z dobrych rak ale lekko uszkodzona, wyszlo powazniej i zaczelo sie przeciagac ale stary pomogl, zaplacil za mechanika, ktory zrobil czego ja nie umialem.
Bylo juz prawko, oplacone moto i jazda na legalu ale dalej ta j.b.n. benzyna byla problemem, nie moglem pojezdzic ot tak dla przyjemnosci, nie mowiac o trasach i zlotach, od swieta przejechalem sie wykladajac 20zl na bene i to nie dla frajdy tylko jak powod byl pragmatyczny- zalatwienie jakiejs sprawy.
Pozniej gleba przez stare opony no i jazda stala sie stresujaca, przy okazji hardcorowe problemy z byla dupa wiec ciezko bylo sie czyms jarac.
Zmiana na spontanicznie kupiona na przypal bez ogladania diversion- byla podjarka ale z powodu dupy juz nie taka jak przy jawie, juz pracowalem ale kasa szla na studia i inne "konieczne" rzeczy ale zaczalem trzymac sie na grono.net z ekipa motocyklowa, na znajomosc praktyczna nie bylo kasy.
Pozniej do problemow z dupa dolozyl sie wypadek i pomimo, ze moto jednak nie porzucilem to juz nie bylo to.
Do tego mocno przywyklem, ze ciagle cos nie gra na mojej motocyklowej drodze i pzrestalem tak za tym gonic, a chcac- niechcac przywyklem do niejezdzenia.
Mialem akcje gdzie czulem,ze jazda moto nie daje mi przyjemnosci ani radochy, zazdroscilem tym zajaranym jak dzieciaki bo caly czas uwazalem, ze to zaje...sta rzecz i duzo strace rezygnujac z tego, nawet mialem pomysly, ze jak mis ie nie odmieni to na jakas hipnoze pojde zeby gosc mi wmowil, ze to mnie dalej kreci:]
W sumie dalej troche zazdroszcze tym zajaranym bo wiem jak to fajnie- kupe lat tak mialem a teraz pomimo, ze jezdze to dosc latwo by mi bylo to porzucic co mnie wcale nie cieszy.
Troche sie rozpisalem, po czesci to taka moja spowiedz a po czesci chcialem w klimat wprowadzic zeby zapytac czy Ty byles na swojej motocyklowej drodze zajarany widokiem swojego moto i mozliwoscia jazdy jak dzieciak tylko cos sie zmienilo, czy to byl zawsze tylko gadzet, ktory fajnie bylo doposazac bo jak dla mnie to zupelnie inne opcje:]
od dzieciaka bylem zapalonym motocyklista, jak nie moglem miec motoroweru to przed snem wyobrazalem sobie ze jezdze, z podjarka patrzylem na wszelkie jednoslady na zywo i w tv, wszystkie zniszczone w filmach przezywalem "bo moglbym ja sobie wziac"...:]
Kupe czasu zadnego kieszonkowego zeby zbierac i obiecanki ojca, no ale kiedys sie trafilo, ze byl przy kasie, namierzylem charta na gieldzie i kupilem, ciezko opisac jaka radoche dawalo mi samo patrzenie, siadanie, dotykanie i przebywanie w poblizu "sprzeta" ale pojawil sie kolejny problem- brak kieszonkowego to brak kasy na wahe no i psul sie a ja zielony.
Duzo mechaniki sie przy nim nauczylem, ale neistety tez duzo przestal niesprawny bo bylem sam z problemem.
W sumie to najwiecej po okolicznych lasach nim jezdzilem, ciagle marzyla mi sie pelnoprawna jazda po ulicach ale brakowalo mi: tymczasowego dowodu osobistego zeby zarejestrowac go, karty motorowerowej,oc, pelnej sprawnosci:]
Mialem go ze 3 lata ale tankowalem chyba ze 3 razy i to nei do pelna, ciagly niedosyt...
Jak na ironie kiedy wszystko bylo ogarniete opchnalem go bo lekko obrzydl mi przez awaryjnosc i malenka moc no i wladowalem sie w mz250-okazja po znajomosci- jak sie okazalo bez 3 biegu, no i znowu brakowalo prawka, oplat, 3 biegu...:],
no i znowu ten niedosyt...cholernie marzylem o jezdzie na legalu i zlotach, kumplach z moto do wspolnej jazdy itp...
Po znajomosci maz kolezanki siostry mial mi zrobic ta 3 (ja zaczalem ale obrobilem sruby), po znajomosci tez po zamknieciu warsztatu 2 lata mnie zwodzil robiac problemy z oddaniem moto- ze stoi u jakiegos goscia, ze nie mozna teraz jechac...jako malolat nie widzialem wielu mozliwosci rozwiazania sprawy. Jak pocisnalem temat, namierzylem goscia "u ktorego stoi", okazalo sie, ze zawalala mu miejsce, moj znajomy sie nie odzywal wiec oddal na zlom!!!
Myslalem, ze padne.
Pozniej prawko- w koncu jazda moto ale tez niewiele-wsk z uszkodzonym reglerem- nie bylo mowy o wyjezdzie na miasto, ze 3 godz na placu moze przejezdzilem, egzamin-znowu dorwalem moto, o dziwo zdalem bez jazd po miescie na kursie.
Pozniej brak kasy i znowu 2.5r przerwy- j.b.n. niedosyt, czytanie Ś.M. , marzenie o zlotach i calej reszcie.
Kupilem jawe350, strasznie zajarany, zadbana z dobrych rak ale lekko uszkodzona, wyszlo powazniej i zaczelo sie przeciagac ale stary pomogl, zaplacil za mechanika, ktory zrobil czego ja nie umialem.
Bylo juz prawko, oplacone moto i jazda na legalu ale dalej ta j.b.n. benzyna byla problemem, nie moglem pojezdzic ot tak dla przyjemnosci, nie mowiac o trasach i zlotach, od swieta przejechalem sie wykladajac 20zl na bene i to nie dla frajdy tylko jak powod byl pragmatyczny- zalatwienie jakiejs sprawy.
Pozniej gleba przez stare opony no i jazda stala sie stresujaca, przy okazji hardcorowe problemy z byla dupa wiec ciezko bylo sie czyms jarac.
Zmiana na spontanicznie kupiona na przypal bez ogladania diversion- byla podjarka ale z powodu dupy juz nie taka jak przy jawie, juz pracowalem ale kasa szla na studia i inne "konieczne" rzeczy ale zaczalem trzymac sie na grono.net z ekipa motocyklowa, na znajomosc praktyczna nie bylo kasy.
Pozniej do problemow z dupa dolozyl sie wypadek i pomimo, ze moto jednak nie porzucilem to juz nie bylo to.
Do tego mocno przywyklem, ze ciagle cos nie gra na mojej motocyklowej drodze i pzrestalem tak za tym gonic, a chcac- niechcac przywyklem do niejezdzenia.
Mialem akcje gdzie czulem,ze jazda moto nie daje mi przyjemnosci ani radochy, zazdroscilem tym zajaranym jak dzieciaki bo caly czas uwazalem, ze to zaje...sta rzecz i duzo strace rezygnujac z tego, nawet mialem pomysly, ze jak mis ie nie odmieni to na jakas hipnoze pojde zeby gosc mi wmowil, ze to mnie dalej kreci:]
W sumie dalej troche zazdroszcze tym zajaranym bo wiem jak to fajnie- kupe lat tak mialem a teraz pomimo, ze jezdze to dosc latwo by mi bylo to porzucic co mnie wcale nie cieszy.
Troche sie rozpisalem, po czesci to taka moja spowiedz a po czesci chcialem w klimat wprowadzic zeby zapytac czy Ty byles na swojej motocyklowej drodze zajarany widokiem swojego moto i mozliwoscia jazdy jak dzieciak tylko cos sie zmienilo, czy to byl zawsze tylko gadzet, ktory fajnie bylo doposazac bo jak dla mnie to zupelnie inne opcje:]
- armen1pl
- pisarz
- Posty: 354
- Rejestracja: sob 10 gru 2011, 18:32
- Imię: Arek
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Wyszków
Re: Znudziła mnie jazda motocyklem
Miałem podobne początki, zaczeło się od tego gdy wujek dał mi się przejechać ogarem 205. Potem długo długo nic, też chodziłem rozmarzony wiele lat i za jakiś czas ojciec mi kupil chiński skuter. WOOOW
potem już było tylko lepiej xj 600 a teraz vfr
W chwili obecnej nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić na co mógłbym się przesiąść po vfr. Tak mi ten motocykl przypadł do gustu, że masakra no i te v4 :):)
NIGDY nie miałem chwili zwątpienia, może dlatego że nie miałem przygód.
Życzę Ci by chęci i "jaranie" powróciły.
potem już było tylko lepiej xj 600 a teraz vfr
W chwili obecnej nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić na co mógłbym się przesiąść po vfr. Tak mi ten motocykl przypadł do gustu, że masakra no i te v4 :):)
NIGDY nie miałem chwili zwątpienia, może dlatego że nie miałem przygód.
Życzę Ci by chęci i "jaranie" powróciły.
Najpiękniejsza muzyka to ryk silnika.
- Twardy161
- klepacz
- Posty: 739
- Rejestracja: wt 28 lip 2009, 21:09
- Imię: Łukasz
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Znudziła mnie jazda motocyklem
Jeszcze jedno mi sie nasunelo:
Dawno przywyklem do tego, ze moj motocyklizm to traktowanie motocykla glownie jako srodka transportu a to moim zdaniem duzy blad,
w tym roku pozyczylem od kolegi quada- co prawda to nie moja bajka ale crossa nie mial, dodam, ze zainteresowanie motocyklami zaczelo sie od pociagu do crossow i terenu ale nigdy takiego moto nie mialem,
tym quadem, (szczegolnie ze nie mial rejestracji) zaczalem latac po lesie tylko i wylacznie dla przyjemnosci- no bo inaczej sie nie dalo:]
To bylo fajne odkrycie bo daaawno jazda moto nie dawala mi tacich odczuc- bo na drogach to "a to niebezpiecznie", "a to policja" wiec nie mialem zbyt duzo opcji na czysta zabawe.
Nie ukrywam, ze zaczalem bardziej myslec o zakupie enduraka na drugie moto:]
NO wiec kolego jak to mawiaja czasem trzeba powrocic do korzeni:]
Dawno przywyklem do tego, ze moj motocyklizm to traktowanie motocykla glownie jako srodka transportu a to moim zdaniem duzy blad,
w tym roku pozyczylem od kolegi quada- co prawda to nie moja bajka ale crossa nie mial, dodam, ze zainteresowanie motocyklami zaczelo sie od pociagu do crossow i terenu ale nigdy takiego moto nie mialem,
tym quadem, (szczegolnie ze nie mial rejestracji) zaczalem latac po lesie tylko i wylacznie dla przyjemnosci- no bo inaczej sie nie dalo:]
To bylo fajne odkrycie bo daaawno jazda moto nie dawala mi tacich odczuc- bo na drogach to "a to niebezpiecznie", "a to policja" wiec nie mialem zbyt duzo opcji na czysta zabawe.
Nie ukrywam, ze zaczalem bardziej myslec o zakupie enduraka na drugie moto:]
NO wiec kolego jak to mawiaja czasem trzeba powrocic do korzeni:]
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości