Ale się działo....
Rozdroże i sami starzy wyjadacze oraz kilku młodych dotrzymywało tradycji.
Potem zygzakiem odprowadzanie Achmeda.
W międzyczasie zachaczyliśmy w pobliże świątyni na Wilanowie. Chyba będą konkurowali z Licheniem.
Narkowi wypłynęły płyny ustrojowe z jego Hondy co źle wróży.
W końcu odwierziny pijackiej imprezy z zimnymi Rybami i ugotowanymi dziewczynami
A potem tradycyjny pierwszy w tym roku kebab.
I stanie w kolejce na poczcie z PITem.
I znów sucho w baku...