Chciałem wszystkim podziekować za to, że w myśl zasady
razem startujemy - razem wracamy
poczekali na mnie i Tereskę w trakcie naszej wyprawy czwartkowej z Warszawy do Warszawy przez Pół Tusk, Wyszków (tonie), Srock i nie wiem którędy jeszcze.
Po zmroku zrobiło się tak zimno, że ja w swojej kurtce siatkowej czułem się jak nagi w przerębli wiec odbiliśmy od grupy do Tesko celem ubrania się na resztę nocnej drogi.
Ubrań żadnych nie było ale były 60 litrowe worki na śmiecie i i inne tkaniny którymi pod buzą się owinąłem a worek z otworem na głowę i ręce pod kurtką symulował membranę goretexową.
I zaprawdę powiadam wam że daje radę.
Pomysł wpadł mi jak przypomniałem sobie de_szczynowe wyczyny Muchy.
Klosiu, Tereska bardzo dziękuje za pożyczenie kondoma

Odda przy najbliższej okazji
