A wszystko zaczęło sie od silikonu.......Jak kupowałem sprzęta to już wtedy widziałem że cały silnik jest posklejany na te czarne kurestwo

ale nie zawracałem tym sobie głowy.Podczas regulacji zaworów okazało sie że mam przytartą głowice w miejscu gdzie pracuje wałek - jedyne wyjście to wymiana głowicy.Po dłuższych poszukiwaniach kupiłem w niemcowni kompletną głowice za 'jedyne' 200 euro

( przynajmniej w idealnym stanie....). Jako że do tutejszego servisu nie oddam już nawet betoniarki ( przestawiony o 180 stopni rozrząd na przednich garach) więc zapowiadały sie dłuuuuugie wieczory w garażu.Po zdemontowaniu głowicy ,gdzie nawet pod nią był silikon zaczęło mnie dręczyć.....po kiego hu*a ktoś gmerał w nieśmiertelnym silniku?Chuba jakiś artysta-plastyk szukał weny a zamiast farb używał silikonu.Dwa dni namysłu-otwieram.Po otworzeniu silnika miła niespodzianka-wszystko wygląda - a co najważniejsze - działa idealnie

Zaczęło sie wielkie czyszczenie.Przy okazji demontaż wachacza,czyszczenie,smarowanie.Zamówiłem komplet uszczelek za jedyne 500zł

i myślałem że będzie git.Jednak byłoby za fajnie.Komplet okazuje sie pojęciem względnym.Ani simmeringów,ani uszczelek pod śruby do pokryw zaworów.Na marginesie koszt simmeringu na wałek zdawczy ( pod zębatką ) to 48zł.Najlepsze jest to że jeśli komuś strzeli ten uszczelniacz to trzeba rozpołowić silnik żeby go wyciągnąć i wpakować nowy..j.b.n..Przy okazji wymieniłem go bez żadnego "ale".Dziś wymieniałem uszczelniacze na zaworach.Przy przebiegu 50tys.bo tyle obecnie ma zaworki kwalifikowały sie do docierania-zwłaszcza wydechowe.Czekam jeszcze na dwa uszczelniacze i zaczynam składać-

Z początku miałem stracha żeby czegoś nie zjebać,ale teraz ciesze sie że nie dałem jej do tutejszych magików.Zainwestowałem w porządne narzędzia,zero pośpiechu,będę na 100% wiedział na czym jeżdże i co najważniejsze-satysfakcja........Jak tylko uruchomie strzałe to napewno dam znać-tymczasem -POZDRAWIAM WSZYSTKICH !!!!!!

Ride or Die....