ROADS - wspomnienia
: czw 25 paź 2007, 11:43
Tak długo będzie żył, jak długo będzie w naszych sercach i pamięci
Mam prośbę do wszystkich, którzy znali Go i przezyli z nim różne chwile. Nie ważne czy śmieszne, czy smutne poważne czy radosne, odlotowe czy zwykłe.
Jeżeli macie jakieś wspomnienia, któymi warto się podzielić to zróbcie to.
Jako prowodyr - zacznę sam.
epizod 1.
Czas akcji - wczesna wiosna 2007 (maj... hmm połowa maja... dokładnie druga połowa maja... znaczy się 22 maja)
Miejsce akcji - Wdzydze Kiszewskie (zwane Wcycami)
Osoby - Ołnersi przybyli
W tawernie impra rozkręca się do czerwoności, Zespół Szantowy daje z siebie wszystko, ale już powoli mu nie staje... repertuaru. Postanawiamy z Ewcią ratować sytuację i zaśpiewać razem w duecie dwuosobowym mieszanym piosenkę. Po krótkim namyśle decyzja - Lady Pank "Zawsze tam gdzie ty".
Ewcia - pytam - ale znasz słowa?
Ewcia - "nooooo... tak niedokładnie, a ty?"
A ja - "bardziej melodię"
Ewcia - "to co robimy?"
ja - "spoko wodza, na jachcie mam laptoka, zajrzę do neta i błysk znajdę"
Ewcia - "to sie pospiesz"
Lecę do kabiny odpalam kompa i widzę, że bateryjka to już ledwie dycha -"nie jest dobrze -myślę - nie jest dobrze. Ale biorę się do pracy. No i nic - zipa dumna, co gdzies wejdę to albo odsyłacze, albe inne pierdoły się odpalają, a nie tekst piosenki. A bateryjka stygnie.
I w pewnym momencie słyszę na brzegu głos Roadsa - "mooorsie -jesteś tu?". "Jestem, Roads!" - odkrzykuję, ale dalej komputer po zębiskach chlaszczę bo bateryjka to już na głębokiej rezerwie jedzie.
Roads wpada do kabiny i krzyczy na mnie "no co ty tu qrna za numery odpindlasz, Ewcia cię szuka, denerwuje się, za chwilę macie śpiewać, a ty tu se gołe dupy w necie oglądasz?"
Tłumaczę mu w czym problem, a Roads delikatnie odsuwa mnie od klaptoka i mówi - "dooobra mooorsie, zaraz znajdziemy" jak zaczął klikać z wprawą hackera w pół minuty mieliśmy tekst na ekranie. "Dobra! notuj". Szukam jakiejś kartki, jest niezapłacony rachunek za internet z drugiej strony czysty, ogryzek ołówka. Roads dyktuje, ja piszę tylko pierwsze wyrazy wersów, bateria się awanturuje i piszczy jak dziewczyny na dyskotece w remizji gdy światło zgaśnie. System pada, kończę pisać ostatnią zwrotkę, szczęśliwi jak dzieci rzucamy się na pokład, żeby biec do tawerny i w tym momencie słyszymy cudowny głos Ewci:
Zamienię każdy oddech w niespokojny wiatr
By zabrał mnie z powrotem - tam, gdzie masz swój świat
Poskładam wszystkie szepty w jeden ciepły krzyk
Żeby znalazł cię aż tam, gdzie pochowałaś sny
Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Nie pytaj mnie o jutro - to za tysiąc lat
Płyniemy białą łódką w niezbadany czas
Poskładam nasze szepty w jeden ciepły krzyk
By już nie uciekły nam, by wysuszyły łzy
Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Budzić się i chodzić, spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Żegnać się co świt i wracać znów do ciebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Budzić się i chodzić, spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
spoglądamy na siebie, padamy na koje i rżymy ze śmiechu, za chwilę mina Roadsa zmienia się na tę wpół smutną, wpół żartobliwą i nie wiem czy jaja sobie robi czy się przejmuje, ale w głosie słyszę nutkę rozpaczy - "Ewcia mnie zabije, obiecałem jej, że Cię znajdę i przyprowadzę..."
Wracamy do tawerny, pocieszam Roadsa, szukamy Ewci, która zbiera zasłużone brawa i biorę całą winę na siebie. Opowiadam tę historię i na dowód wręczam porwaną kartkę z ogryzkiem tekstu nabazgranym ogryzkiem ołówka. Ewcia śmieje się do łez,troskliwie składa strzęp papieru i mówi "zachowam tę kartkę na pamiątkę".
A ja zachowam tę historię na pamiątkę... w pamięci i w sercu
Od teraz Wy też możecie
Mam prośbę do wszystkich, którzy znali Go i przezyli z nim różne chwile. Nie ważne czy śmieszne, czy smutne poważne czy radosne, odlotowe czy zwykłe.
Jeżeli macie jakieś wspomnienia, któymi warto się podzielić to zróbcie to.
Jako prowodyr - zacznę sam.
epizod 1.
Czas akcji - wczesna wiosna 2007 (maj... hmm połowa maja... dokładnie druga połowa maja... znaczy się 22 maja)
Miejsce akcji - Wdzydze Kiszewskie (zwane Wcycami)
Osoby - Ołnersi przybyli
W tawernie impra rozkręca się do czerwoności, Zespół Szantowy daje z siebie wszystko, ale już powoli mu nie staje... repertuaru. Postanawiamy z Ewcią ratować sytuację i zaśpiewać razem w duecie dwuosobowym mieszanym piosenkę. Po krótkim namyśle decyzja - Lady Pank "Zawsze tam gdzie ty".
Ewcia - pytam - ale znasz słowa?
Ewcia - "nooooo... tak niedokładnie, a ty?"
A ja - "bardziej melodię"
Ewcia - "to co robimy?"
ja - "spoko wodza, na jachcie mam laptoka, zajrzę do neta i błysk znajdę"
Ewcia - "to sie pospiesz"
Lecę do kabiny odpalam kompa i widzę, że bateryjka to już ledwie dycha -"nie jest dobrze -myślę - nie jest dobrze. Ale biorę się do pracy. No i nic - zipa dumna, co gdzies wejdę to albo odsyłacze, albe inne pierdoły się odpalają, a nie tekst piosenki. A bateryjka stygnie.
I w pewnym momencie słyszę na brzegu głos Roadsa - "mooorsie -jesteś tu?". "Jestem, Roads!" - odkrzykuję, ale dalej komputer po zębiskach chlaszczę bo bateryjka to już na głębokiej rezerwie jedzie.
Roads wpada do kabiny i krzyczy na mnie "no co ty tu qrna za numery odpindlasz, Ewcia cię szuka, denerwuje się, za chwilę macie śpiewać, a ty tu se gołe dupy w necie oglądasz?"
Tłumaczę mu w czym problem, a Roads delikatnie odsuwa mnie od klaptoka i mówi - "dooobra mooorsie, zaraz znajdziemy" jak zaczął klikać z wprawą hackera w pół minuty mieliśmy tekst na ekranie. "Dobra! notuj". Szukam jakiejś kartki, jest niezapłacony rachunek za internet z drugiej strony czysty, ogryzek ołówka. Roads dyktuje, ja piszę tylko pierwsze wyrazy wersów, bateria się awanturuje i piszczy jak dziewczyny na dyskotece w remizji gdy światło zgaśnie. System pada, kończę pisać ostatnią zwrotkę, szczęśliwi jak dzieci rzucamy się na pokład, żeby biec do tawerny i w tym momencie słyszymy cudowny głos Ewci:
Zamienię każdy oddech w niespokojny wiatr
By zabrał mnie z powrotem - tam, gdzie masz swój świat
Poskładam wszystkie szepty w jeden ciepły krzyk
Żeby znalazł cię aż tam, gdzie pochowałaś sny
Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Nie pytaj mnie o jutro - to za tysiąc lat
Płyniemy białą łódką w niezbadany czas
Poskładam nasze szepty w jeden ciepły krzyk
By już nie uciekły nam, by wysuszyły łzy
Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Budzić się i chodzić, spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Żegnać się co świt i wracać znów do ciebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Budzić się i chodzić, spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
spoglądamy na siebie, padamy na koje i rżymy ze śmiechu, za chwilę mina Roadsa zmienia się na tę wpół smutną, wpół żartobliwą i nie wiem czy jaja sobie robi czy się przejmuje, ale w głosie słyszę nutkę rozpaczy - "Ewcia mnie zabije, obiecałem jej, że Cię znajdę i przyprowadzę..."
Wracamy do tawerny, pocieszam Roadsa, szukamy Ewci, która zbiera zasłużone brawa i biorę całą winę na siebie. Opowiadam tę historię i na dowód wręczam porwaną kartkę z ogryzkiem tekstu nabazgranym ogryzkiem ołówka. Ewcia śmieje się do łez,troskliwie składa strzęp papieru i mówi "zachowam tę kartkę na pamiątkę".
A ja zachowam tę historię na pamiątkę... w pamięci i w sercu
Od teraz Wy też możecie