bezsenna noc mnie dopadła wiec popisze coś jeszcze
Tu dodatkowe foty:
http://aosbezmiechowa.republika.pl/obiekty.html
Co do Vikingów to rzeczywiście spory problem, musieliby rozbić trase na raty i np. przekimać u Centurionów

Potem rano na Rzeszów

Wtedy późnym popołudniem dotarlibysmy do celu, oczywiście przez Załuż

Myśle że w ośrodku jakiś duży grill sie znajdzie(jak tam byłem kiedyś to jeszcze był). Kolejny dzień myśle to wielka petla, po południu do polańczyka przez terke obowiązkowo + zapora. Powrót spacerkiem brukiem koło zalewu w myczkowcach(świetny tylko z daleka, stojąca woda, dłuuugo stojąca

). W zależności od tego ile dni, można by obskoczyć wszystkie drogi doodkoła soliny(np. na Jawor itd).
Ale pomysł z zalewem pod kielcami jak dla mnie też lux.
Niestety, w związku z tym że nie wiem gdzie wtedy bede(bo kase jednak zarobić trzeba, niestety) moge nie miec możliwości przyjazdu.
Jeśli zostanie na bieszczadach, napewno znajdzie sie ktoś, kto zna bieszczady i bedzie mógł pokierować eskapadą
