Zobacz Mors, z jednej strony to źle że nam się tam aż tyle zeszło, bo troche pozmieniało to nasze dzisiejsze plany, ale z drugiej strony będąc tam krótko nie zobaczylibyśmy tyle i nie poznali rzeczywistego klimatu tego miejsca. W każdym bądź razie-dobrze jest.
Ołnersi Dzieciom z Domu Dziecka
- Arturo
- klepacz

- Posty: 982
- Rejestracja: ndz 11 lut 2007, 19:45
- województwo: pomorskie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: 3Miasto / Rumia
- Kontakt:
Ponieważ Mors napisał już wszystko co można było napisać
Ja napiszę tylko tyle: Na prawdę sie cieszę że tam razem byliśmy (zwłaszcza w tak doborowym, aczkolwiek niedużym towarzystwie
)
Zobacz Mors, z jednej strony to źle że nam się tam aż tyle zeszło, bo troche pozmieniało to nasze dzisiejsze plany, ale z drugiej strony będąc tam krótko nie zobaczylibyśmy tyle i nie poznali rzeczywistego klimatu tego miejsca. W każdym bądź razie-dobrze jest.
Zobacz Mors, z jednej strony to źle że nam się tam aż tyle zeszło, bo troche pozmieniało to nasze dzisiejsze plany, ale z drugiej strony będąc tam krótko nie zobaczylibyśmy tyle i nie poznali rzeczywistego klimatu tego miejsca. W każdym bądź razie-dobrze jest.
"Ludzie kpią z nas zanim nas zdążą poznać
Biorą nas za przestępców bo nie widzą w nas dobra"
Biorą nas za przestępców bo nie widzą w nas dobra"
- mors
- stary wyjadacz

- Posty: 3001
- Rejestracja: czw 28 wrz 2006, 10:14
- Imię: Jacek
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Sopot
- Kontakt:
są ludzie, z którymi moge lecieć bez celu na drugi koniec Europy, albo jeszcze dalej
ale jak pomyślę, o tych wielkich oczach wpatrzonych w najpiekniejsze na świecie motocykle i wielkich gosci w skórach z dziwnymi wystającymi kolanami i łokciami co przybiją żółwika to jakoś ciepło mi sie robi na sercu.
Tez sie ciesze, ze spędziliśmy tam tyle czasu i chyba zaiskrzyło co jest pewnie niezłą prognozą na dalszą współpracę. Ciesze sie ze poznaliście Jarka bo to facet z którym można konie kraść i polegać w każdej sytuacji.
Moim marzeniem jest usłyszeć huk 20 albo 30 maszyn wjeżdzających na teren Ośrodka. Koncert the ROADS w najlepszym z możliwych składów, szczęśliwe dzieciaki trzymające Was za ręce i wpatrzone w Was jak w obrazek i cierpliwie czekające na swoją kolej aż wujkowie przewiozą ich kolejny raz na ryczących motocyklach i te normalne dzieciaki, które na co dzień traktują dzieci z Domu Dziecka jak coś gorszego a teraz patrzące z zadrościa na wspaniała zabawę, mecze siatki czy kosza, pokaz sztucznych ogni ogromne błyszczące maszyny we wszystkich możliwych kolorach i w końcu powoli rozumiejące że to właśnie dzięki nim moga sie tu tak wspaniale bawić i może nie są takie całkiem inne ani gorsze. I to że tego jednego dnia dzieciaki tak niesprawiedliwie kopniete przez los moga zapomnieć o swoim nieszczęściu, czy ktos je przygarnie i da to co nalezy sie każdemu dziecku i ze jest ktoś kto o nich mysli i tęskni za nimi i przyjedzie kolejny raz i wymyśli kolejną zabawę a może tylko po prostu przyjedzie pobędzie, pogada pogra w piłę.
Może to jest jedyna sensowna rzecz jaką warto w życiu zrobic?
Czy wiecie, co można kupić za 35 złotych?
pół baku wachy?
flaszkę do nawalenia się?
15 minut przyjemności bez zobowiązań na leśnym parkingu?
a może jeden dzien na koloniach czy zimowisku w wakacje dla dzieciaka, który cały rok spędza w jednym budynku, wśród tych samych ludzi - nawet mu zyczliwych, ale ciągle tych samych. To jest jak k.u.r.w.a w więzieniu. I żaden budżet nie przewiduje takich ekstrasów dla dzieciaka z Domu Dziecka. Ma co jeść? Ma. Ma gdzie spać? Ma Nie marznie? Nie. No i chwatit.
No to tyle co mam do powiedzenia na ten temat
Tez sie ciesze, ze spędziliśmy tam tyle czasu i chyba zaiskrzyło co jest pewnie niezłą prognozą na dalszą współpracę. Ciesze sie ze poznaliście Jarka bo to facet z którym można konie kraść i polegać w każdej sytuacji.
Moim marzeniem jest usłyszeć huk 20 albo 30 maszyn wjeżdzających na teren Ośrodka. Koncert the ROADS w najlepszym z możliwych składów, szczęśliwe dzieciaki trzymające Was za ręce i wpatrzone w Was jak w obrazek i cierpliwie czekające na swoją kolej aż wujkowie przewiozą ich kolejny raz na ryczących motocyklach i te normalne dzieciaki, które na co dzień traktują dzieci z Domu Dziecka jak coś gorszego a teraz patrzące z zadrościa na wspaniała zabawę, mecze siatki czy kosza, pokaz sztucznych ogni ogromne błyszczące maszyny we wszystkich możliwych kolorach i w końcu powoli rozumiejące że to właśnie dzięki nim moga sie tu tak wspaniale bawić i może nie są takie całkiem inne ani gorsze. I to że tego jednego dnia dzieciaki tak niesprawiedliwie kopniete przez los moga zapomnieć o swoim nieszczęściu, czy ktos je przygarnie i da to co nalezy sie każdemu dziecku i ze jest ktoś kto o nich mysli i tęskni za nimi i przyjedzie kolejny raz i wymyśli kolejną zabawę a może tylko po prostu przyjedzie pobędzie, pogada pogra w piłę.
Może to jest jedyna sensowna rzecz jaką warto w życiu zrobic?
Czy wiecie, co można kupić za 35 złotych?
pół baku wachy?
flaszkę do nawalenia się?
15 minut przyjemności bez zobowiązań na leśnym parkingu?
a może jeden dzien na koloniach czy zimowisku w wakacje dla dzieciaka, który cały rok spędza w jednym budynku, wśród tych samych ludzi - nawet mu zyczliwych, ale ciągle tych samych. To jest jak k.u.r.w.a w więzieniu. I żaden budżet nie przewiduje takich ekstrasów dla dzieciaka z Domu Dziecka. Ma co jeść? Ma. Ma gdzie spać? Ma Nie marznie? Nie. No i chwatit.
No to tyle co mam do powiedzenia na ten temat
alkohol - nawet pity bez umiaru, nie przyćmi bólu po stracie przyjaciela... 16.10.2007 ROADS
- muchaok
- klepacz

- Posty: 984
- Rejestracja: pt 08 lut 2008, 11:07
- Imię: Jacek
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Co do dnia na koloniach.
Poprze moje baaaardzo długotrwałe czynne służenie w Harcerstwie, pozostało mi jeszcze sporo znajomych, którzy organizują co roku wyjazdy dla dzieciaków. Wyjazdy na kolonie, obozy. Nie chcę nic obiecywać, ale w okolicach wiosny, gdy będzie planowana nowa akcja letnia, mogę spróbować załatwić wyjazd dla jakiejś grupy dzieciaków.
Minusy są takie, że na pewno będzie trzeba za takie dzieciaki coś zapłacić.
Plusy są takie, że wypoczynek organizowany przez ZHP, jest chyba najtańszym z mozliwych w przeliczeniu na osobo/dzień. Wynika to z faktu, że związek, nie zarabia na takich akcjach, w przeciwieństwie do wszystkich firm organizujących wypoczynek.
Przykładowo 21 dnikoloni w tym roku, kosztowało coś kolo 800-900 zl
Zawsze można spróbowac jakąś dotacje załatwić, ale neistety to samorządy lokalne dofinansowują takie akcje. Można spróbować radnych wziąć pod siusiaka, że dopiszą sobie takie zasługi do kampanii, a ludzie na dobrych chcą głosować.
Można próbowac robić składki na ten cel, ale nie oszukujmy sie. Aby to miało sens, to praktycznie każdy zaangażowany Owners, musiałby kupić kolonie dla jednego dzieciaka. Mało realnie to widzę.
Generalnie chętnie przyłożę swoje łapy do uczynienia komuś dobrze
Poprze moje baaaardzo długotrwałe czynne służenie w Harcerstwie, pozostało mi jeszcze sporo znajomych, którzy organizują co roku wyjazdy dla dzieciaków. Wyjazdy na kolonie, obozy. Nie chcę nic obiecywać, ale w okolicach wiosny, gdy będzie planowana nowa akcja letnia, mogę spróbować załatwić wyjazd dla jakiejś grupy dzieciaków.
Minusy są takie, że na pewno będzie trzeba za takie dzieciaki coś zapłacić.
Plusy są takie, że wypoczynek organizowany przez ZHP, jest chyba najtańszym z mozliwych w przeliczeniu na osobo/dzień. Wynika to z faktu, że związek, nie zarabia na takich akcjach, w przeciwieństwie do wszystkich firm organizujących wypoczynek.
Przykładowo 21 dnikoloni w tym roku, kosztowało coś kolo 800-900 zl
Zawsze można spróbowac jakąś dotacje załatwić, ale neistety to samorządy lokalne dofinansowują takie akcje. Można spróbować radnych wziąć pod siusiaka, że dopiszą sobie takie zasługi do kampanii, a ludzie na dobrych chcą głosować.
Można próbowac robić składki na ten cel, ale nie oszukujmy sie. Aby to miało sens, to praktycznie każdy zaangażowany Owners, musiałby kupić kolonie dla jednego dzieciaka. Mało realnie to widzę.
Generalnie chętnie przyłożę swoje łapy do uczynienia komuś dobrze
Każdego dnia powiększa się lista ludzi, którzy mogą pocałować mnie w dupę.
- mors
- stary wyjadacz

- Posty: 3001
- Rejestracja: czw 28 wrz 2006, 10:14
- Imię: Jacek
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Sopot
- Kontakt:
Jest dokładnie tak jak mówisz.
Dzieciaki jeżdżą na kolonie wyłącznie z Harcerzami bo tak jest najtaniej i tylko tam jeden osobodzień na kolonii wynosi 35zł.
Co jest ważne, aby co roku jeździły w inne miejsca i z innymi ludźmi więc trzymam Cie za słowo i liczę że załatwisz jakiś tani pobyt dla kilkorga dzieciaków w ciekawym miejscu ze swoja ekipą.
Kasiorka z kasy gminnej jest dokładnie przetrzebiona przez Dyrekcję - uwierzcie mi, że łatwiej wycisnąć wodę z kamienia niż z radnego złotówkę po obróbce przez Dyrektora. To źródełko wyschło i nie ma co liczyć na więcej.
Co do kosztów - nie chodzi o to, aby każdy wyłozył po 350pln na każde dziecko - bo ja tez w to nie wierzę, ale Dyrektor jeśli ma 350plnów to wysyła jedno dziecka na 10 dni a 10ciu chętnych x35 tez równa sie 350 a 50x35= 5x350
razem w grupie można zebrać na 2 może na 3 dzieci. Na tym polega siła grupy.
Ja deklaruje - od dzisiaj żadnego płatnego seksu na leśnych parkingach i każda w ten sposób zaoszczędzona złotówkę (a właściwie 35zł) przeznaczam na kolonijny czy zimowiskowy dzieckodzień. Uwierzcie - cel szczytny więc dam radę
To samo z alkoholem - przestaje kupowac czystą wyborową i jak bedę się chciał nawalić to w zamian - gazowana Kropla Beskidu, a 35pln na kolejny dzieckodzień.
Szkoda, że nie palę bo pewnie statystyczny palacz przepala jeden dzień kolonijny w ciągu tygodnia. To w ciągu roku 10 dniowy wypoczynek dla 5 ciorga dzieciaków. Ciekawe jak się czuje nałogowy palacz zaciągając się i puszczając z dymem marzenie dziecka o czymś innym niż siedzenie latem w rozgrzanych murach? Może ktoś podzieli się wrażeniami?
Niestety nie jaram tez jointów
A poważnie - myślę o tym, aby w przyszłym sezonie udostępnić dzieciakom łódkę na Wdzydzach. Ponieważ stawka żywieniowa i tak przysługuje na każde dziecko na każdy dzień w roku więc byłby to tylko koszt przewozu dzieci około 80km x 2 i czas poświęcony na opiekę nad nimi. Myslę o 5 osobowych zespołach + wychowawca + osoba z uprawnieniami do prowadzenia jachtu. Czekam na zgłoszenia.
Gdyby dogadać się z kierownictwem Przystani we Wcycach to mozna by zorganizować taką impreżę dla grup np 10 osobowych. 5 w domku i 5 na jachcie i rotacja co 3 dni
Dzieciaki jeżdżą na kolonie wyłącznie z Harcerzami bo tak jest najtaniej i tylko tam jeden osobodzień na kolonii wynosi 35zł.
Co jest ważne, aby co roku jeździły w inne miejsca i z innymi ludźmi więc trzymam Cie za słowo i liczę że załatwisz jakiś tani pobyt dla kilkorga dzieciaków w ciekawym miejscu ze swoja ekipą.
Kasiorka z kasy gminnej jest dokładnie przetrzebiona przez Dyrekcję - uwierzcie mi, że łatwiej wycisnąć wodę z kamienia niż z radnego złotówkę po obróbce przez Dyrektora. To źródełko wyschło i nie ma co liczyć na więcej.
Co do kosztów - nie chodzi o to, aby każdy wyłozył po 350pln na każde dziecko - bo ja tez w to nie wierzę, ale Dyrektor jeśli ma 350plnów to wysyła jedno dziecka na 10 dni a 10ciu chętnych x35 tez równa sie 350 a 50x35= 5x350
Ja deklaruje - od dzisiaj żadnego płatnego seksu na leśnych parkingach i każda w ten sposób zaoszczędzona złotówkę (a właściwie 35zł) przeznaczam na kolonijny czy zimowiskowy dzieckodzień. Uwierzcie - cel szczytny więc dam radę
To samo z alkoholem - przestaje kupowac czystą wyborową i jak bedę się chciał nawalić to w zamian - gazowana Kropla Beskidu, a 35pln na kolejny dzieckodzień.
Szkoda, że nie palę bo pewnie statystyczny palacz przepala jeden dzień kolonijny w ciągu tygodnia. To w ciągu roku 10 dniowy wypoczynek dla 5 ciorga dzieciaków. Ciekawe jak się czuje nałogowy palacz zaciągając się i puszczając z dymem marzenie dziecka o czymś innym niż siedzenie latem w rozgrzanych murach? Może ktoś podzieli się wrażeniami?
Niestety nie jaram tez jointów
A poważnie - myślę o tym, aby w przyszłym sezonie udostępnić dzieciakom łódkę na Wdzydzach. Ponieważ stawka żywieniowa i tak przysługuje na każde dziecko na każdy dzień w roku więc byłby to tylko koszt przewozu dzieci około 80km x 2 i czas poświęcony na opiekę nad nimi. Myslę o 5 osobowych zespołach + wychowawca + osoba z uprawnieniami do prowadzenia jachtu. Czekam na zgłoszenia.
Gdyby dogadać się z kierownictwem Przystani we Wcycach to mozna by zorganizować taką impreżę dla grup np 10 osobowych. 5 w domku i 5 na jachcie i rotacja co 3 dni
alkohol - nawet pity bez umiaru, nie przyćmi bólu po stracie przyjaciela... 16.10.2007 ROADS
- muchaok
- klepacz

- Posty: 984
- Rejestracja: pt 08 lut 2008, 11:07
- Imię: Jacek
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ja tez się zacznę ograniczać w takim razie.
Co do przydrożnego sexu ( strasznie tanio u was na pomorzu
w stolicy znacznie drożej takie atrakcje ), zatem obiecuję, że od dzisiaj przydrożny sex tylko na pomorzu - bo taniej a każde zaoszczędzone w ten sposób petrozłotówki odkładam na szczytny cel.
Nawiązując na odmianę do picia wysokoprocentowych trunków jakże cudownie wpływających na moją psychikę, proponuję Morsie nie rezygnować zupełnie ze spożywania takich cudów natury, tylko zdać się na tzw. cudzesy. Częściej trzeba będzie zapraszać gości, bo jak wiadomo goście jak przychodzą to z flaszką zazwyczaj.
Nie wypity do końca w ten sposób zapas gromadzić na czarne godziny. Z tego słyszałem, bo nie znamy się ( na razie ) tak dobrze, podobnie jak ja, grywasz na weselach, no a tutaj dostęp do tzw weselnej jest też dość ułatwiony
Niestety a może stety, podobnie jak Ty nie palę tego szajsu zwanego tytoniem i nigdy nie paliłem, zatem na tej płaszczyźnie oszczędności nie poczynię, ale Twoje sugestie są jak najbardziej słuszne. Wszyscy palacze pomyślcie że rocznie puszczacie z dymem tyle szczęścia młodych niewinnych swojemu losowi istot. Dołujące mam nadzieję i ogarniecie się troszeczkę, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze trafią na wiadomy cel. Nie powiem że i pozostałym niepalącym OWNERSOM, będzie milej z wami przebywać, bez otoczki dymu
A teraz tak serio, ja nie zwykłem sobie z gęby cholewy robić i tak na prawdę, w tej chwili mogę powiedzieć że miejsca dla dzieciaków znajdę. Chciałbym powiedzieć że znajdę dla tylu, dla ilu będzie kasa, ale znając operatywność niektórych OWNERSOOW, nie chciałbym sie przeliczyć. Najwyżej sam poprowadzę placówkę tylko i wyłącznie dla dzieci z domów dziecka. Uprawnienia państwowe do prowadzenia tego typu placówek posiadam, doświadczenie w tym kierunku także niemałe, więc jak się powiedziało „A” to będzie trzeba powiedzieć i „B” Poza tym tak na prawdę na kolonie zuchowe nadają sie dzieciaki w wieku od 6-7 lat. Młodsze niestety mogą sobie nie poradzić na takich koloniach, aczkolwiek mieliśmy kilka razy 5-cio latki, tyle ze pojedyncze sztuki a nie całą chmarę, i wtedy można takiej jednej sztuce poświęcić więcej czasu, bo niepodważalne jest ze 5-cio latkowi trzeba tego czasu poświęcić więcej. Postaram sie spotkać z komendantką mojego hufca, która była kiedyś moja harcerką w drużynie
i załatwić z nią. Podkreślam tylko, że kasy nie przeskoczymy. Bez kasy - i to żywej gotówki, nic sie nie uda załatwić.
Teraz chciałbym się zająć sprawą pozyskania kasy.
Sposobów jak wiemy jest wiele, pytanie jak wiele chęci i czasu jesteśmy w stanie na to poświęcić.
Jeden z pomysłów to, założenie stowarzyszenia lub fundacji i postarać się o wpisanie jej na listę organizacji pożytku publicznego. Co za tym idzie, na wiosnę przy rozliczeniu rocznym z podatku, można by przekazywać 1% naszych podatków na ta fundację. I nie drwijcie tutaj że 1 % od podatku to małe pieniądze. Od jednostki, są to faktycznie małe pieniądze, ale w kupie siła. Tylko rozgłos wszystkim, wszystkim znajomym, rodzinie, znajomym znajomych - generalnie trzeba by nagłośnić sprawę i akurat przed wakacjami mielibyśmy prawdziwe żniwa i mam nadzieję sporo kasy na tak szczytny cel.
Kolejny pomysł, to dotacje unijne. Muszę się spotkać z moim kolegą, który może się zorientować, co trzeba by zrobić, aby otrzymać dotacje unijne na taki cel. Oczywiście i tak możliwe jest uzyskanie jakichkolwiek dotacji, tylko i wyłącznie na podmiot gospodarczy - czyli założenie stowarzyszenia lub fundacji, ponownie puka do drzwi.
Najprostsze, a zarazem najtrudniejsze do uzyskania są pieniądze z tzw. sponsoringu. Najłatwiejsze, bo nie trzeba żadnych podmiotów zakładać w tym celu i babrać się z papierzyskami, statutami, księgowymi itd po prostu sponsor przekazuje kwotę na dom dziecka z założeniem, że sponsoruje wypoczynek dzieci.
Najtrudniejsze w tym jest to, aby znaleźć sponsora co wyłoży z kieszeni ze 20 tyś na 20 dzieciaki Firmy jakoś tak nie pałają chęcią do sponsorowania tego typu działalności. Firmy są nastawione na zysk, a jeśli sponsoring, to z wymiernymi korzyściami - niestety, czyli reklama itd. W tym przypadku wolą sponsorować np sportowców, bo na koszulkach dają swoje reklamy itd.
Tak czy tak, siedząc na dupie i pierdząc w fotel, nic sie samo nie zrobi. Jak potrzeba haseł motywujących, to przeliczcie sobie to tak. Mamy zarejestrowanych 929 użytkowników na forum. Z tego powiedzmy 30% jest aktywnych i udziela się czasem.
to daje nam 278 ludzików. Powiedzmy że skromnie rzecz ujmując, każdy z tych ludzików namówi wśród rodziny i znajomych 5 osób do przekazania 1% podatku na nasz szczytny cel. Tj. 278x5 = 1390 osób. Powiedzmy że uśredniając, każda z tych osób, zarabia 2 tyś miesięcznie
zatem rocznie odprowadzając 19 % podatku dochodowego, wsadza państwu 4560 zł podatku. Te rzeczone 1390 osób, w sumie płaci naszemu państwu 1390x4560=6 338 400 ( tak nie mylicie się słownie: sześć milionów trzysta trzydzieści osiem tysięcy czterysta złotych ) Idąc dalej tym prostym tokiem rozumowania 1 % od tej kwoty jest to: 63 384 ( sześćdziesiąt trzy tysiące, trzysta osiemdziesiąt cztery złote ) Podążając dalej i dzieląc tą kwotę przez przykładowe 35 zł za osobodzień daje nam to 63 384 / 35 = 1810 osobodni na wypoczynku letnim. A to pozwala nam wysłać 86 pociech na 21-dno dniowy wypoczynek za pełna kwotę uczestnictwa wynika kolejnego działania matematycznego i podzielenia tej liczby 1810 / 21 = 86
Mam nadzieję, że moje obliczenia nie były zbyt skomplikowane i nadążyli wszyscy za moim tokiem rozumowania. Przy okazji, myślę, że celowe zaniżenie przeze mnie wszystkich liczb wyjściowych ( bo umówmy się, ze chyba mało kto, płaci 4560 podatku rocznie innymi słowy zarabia 2 tyś miesięcznie, myślę że mało kto jest w stanie namówić do takiego rozdysponowania 1-dnym procentem podatku tylko 5 osób ) ale specjalnie zaniżone wartości mają na celu uzmysłowienie, o jakie pieniądze jest walka, a lepiej się mile zadziwić, niż bardzo niemile rozczarować. Bo można założyć, że średnio OWNERS zarabia 4 tyś, odprowadzając 9 tyś podatku i namówi 10 osób. Daje nam to wtedy liczbę wyjściową 7148 osobodni wakacyjnych, więc moglibyśmy wywczasować przez 21 dni 340 dzieciaków, ale chyba nie o to chodzi. Mierzmy siły na zamiary, a jak jednego roku akcja zakończy się powodzeniem, to kolejnego można założyć minimum 20-sto procentowe zwiększenie wpływów z tego tytułu. Nic tak nie motywuje ludzi, jak wspólny sukces.
Przepraszam za moje grafomańskie wybryki i mam nadzieję, że nie macie do mnie o to pretensji. Tak jest jak sie nakręcę. Za błędy przepraszam, bo pisałem w szale
Co do przydrożnego sexu ( strasznie tanio u was na pomorzu
Nawiązując na odmianę do picia wysokoprocentowych trunków jakże cudownie wpływających na moją psychikę, proponuję Morsie nie rezygnować zupełnie ze spożywania takich cudów natury, tylko zdać się na tzw. cudzesy. Częściej trzeba będzie zapraszać gości, bo jak wiadomo goście jak przychodzą to z flaszką zazwyczaj.
Nie wypity do końca w ten sposób zapas gromadzić na czarne godziny. Z tego słyszałem, bo nie znamy się ( na razie ) tak dobrze, podobnie jak ja, grywasz na weselach, no a tutaj dostęp do tzw weselnej jest też dość ułatwiony
Niestety a może stety, podobnie jak Ty nie palę tego szajsu zwanego tytoniem i nigdy nie paliłem, zatem na tej płaszczyźnie oszczędności nie poczynię, ale Twoje sugestie są jak najbardziej słuszne. Wszyscy palacze pomyślcie że rocznie puszczacie z dymem tyle szczęścia młodych niewinnych swojemu losowi istot. Dołujące mam nadzieję i ogarniecie się troszeczkę, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze trafią na wiadomy cel. Nie powiem że i pozostałym niepalącym OWNERSOM, będzie milej z wami przebywać, bez otoczki dymu
A teraz tak serio, ja nie zwykłem sobie z gęby cholewy robić i tak na prawdę, w tej chwili mogę powiedzieć że miejsca dla dzieciaków znajdę. Chciałbym powiedzieć że znajdę dla tylu, dla ilu będzie kasa, ale znając operatywność niektórych OWNERSOOW, nie chciałbym sie przeliczyć. Najwyżej sam poprowadzę placówkę tylko i wyłącznie dla dzieci z domów dziecka. Uprawnienia państwowe do prowadzenia tego typu placówek posiadam, doświadczenie w tym kierunku także niemałe, więc jak się powiedziało „A” to będzie trzeba powiedzieć i „B” Poza tym tak na prawdę na kolonie zuchowe nadają sie dzieciaki w wieku od 6-7 lat. Młodsze niestety mogą sobie nie poradzić na takich koloniach, aczkolwiek mieliśmy kilka razy 5-cio latki, tyle ze pojedyncze sztuki a nie całą chmarę, i wtedy można takiej jednej sztuce poświęcić więcej czasu, bo niepodważalne jest ze 5-cio latkowi trzeba tego czasu poświęcić więcej. Postaram sie spotkać z komendantką mojego hufca, która była kiedyś moja harcerką w drużynie
Teraz chciałbym się zająć sprawą pozyskania kasy.
Sposobów jak wiemy jest wiele, pytanie jak wiele chęci i czasu jesteśmy w stanie na to poświęcić.
Jeden z pomysłów to, założenie stowarzyszenia lub fundacji i postarać się o wpisanie jej na listę organizacji pożytku publicznego. Co za tym idzie, na wiosnę przy rozliczeniu rocznym z podatku, można by przekazywać 1% naszych podatków na ta fundację. I nie drwijcie tutaj że 1 % od podatku to małe pieniądze. Od jednostki, są to faktycznie małe pieniądze, ale w kupie siła. Tylko rozgłos wszystkim, wszystkim znajomym, rodzinie, znajomym znajomych - generalnie trzeba by nagłośnić sprawę i akurat przed wakacjami mielibyśmy prawdziwe żniwa i mam nadzieję sporo kasy na tak szczytny cel.
Kolejny pomysł, to dotacje unijne. Muszę się spotkać z moim kolegą, który może się zorientować, co trzeba by zrobić, aby otrzymać dotacje unijne na taki cel. Oczywiście i tak możliwe jest uzyskanie jakichkolwiek dotacji, tylko i wyłącznie na podmiot gospodarczy - czyli założenie stowarzyszenia lub fundacji, ponownie puka do drzwi.
Najprostsze, a zarazem najtrudniejsze do uzyskania są pieniądze z tzw. sponsoringu. Najłatwiejsze, bo nie trzeba żadnych podmiotów zakładać w tym celu i babrać się z papierzyskami, statutami, księgowymi itd po prostu sponsor przekazuje kwotę na dom dziecka z założeniem, że sponsoruje wypoczynek dzieci.
Najtrudniejsze w tym jest to, aby znaleźć sponsora co wyłoży z kieszeni ze 20 tyś na 20 dzieciaki Firmy jakoś tak nie pałają chęcią do sponsorowania tego typu działalności. Firmy są nastawione na zysk, a jeśli sponsoring, to z wymiernymi korzyściami - niestety, czyli reklama itd. W tym przypadku wolą sponsorować np sportowców, bo na koszulkach dają swoje reklamy itd.
Tak czy tak, siedząc na dupie i pierdząc w fotel, nic sie samo nie zrobi. Jak potrzeba haseł motywujących, to przeliczcie sobie to tak. Mamy zarejestrowanych 929 użytkowników na forum. Z tego powiedzmy 30% jest aktywnych i udziela się czasem.
to daje nam 278 ludzików. Powiedzmy że skromnie rzecz ujmując, każdy z tych ludzików namówi wśród rodziny i znajomych 5 osób do przekazania 1% podatku na nasz szczytny cel. Tj. 278x5 = 1390 osób. Powiedzmy że uśredniając, każda z tych osób, zarabia 2 tyś miesięcznie
Mam nadzieję, że moje obliczenia nie były zbyt skomplikowane i nadążyli wszyscy za moim tokiem rozumowania. Przy okazji, myślę, że celowe zaniżenie przeze mnie wszystkich liczb wyjściowych ( bo umówmy się, ze chyba mało kto, płaci 4560 podatku rocznie innymi słowy zarabia 2 tyś miesięcznie, myślę że mało kto jest w stanie namówić do takiego rozdysponowania 1-dnym procentem podatku tylko 5 osób ) ale specjalnie zaniżone wartości mają na celu uzmysłowienie, o jakie pieniądze jest walka, a lepiej się mile zadziwić, niż bardzo niemile rozczarować. Bo można założyć, że średnio OWNERS zarabia 4 tyś, odprowadzając 9 tyś podatku i namówi 10 osób. Daje nam to wtedy liczbę wyjściową 7148 osobodni wakacyjnych, więc moglibyśmy wywczasować przez 21 dni 340 dzieciaków, ale chyba nie o to chodzi. Mierzmy siły na zamiary, a jak jednego roku akcja zakończy się powodzeniem, to kolejnego można założyć minimum 20-sto procentowe zwiększenie wpływów z tego tytułu. Nic tak nie motywuje ludzi, jak wspólny sukces.
Przepraszam za moje grafomańskie wybryki i mam nadzieję, że nie macie do mnie o to pretensji. Tak jest jak sie nakręcę. Za błędy przepraszam, bo pisałem w szale
Każdego dnia powiększa się lista ludzi, którzy mogą pocałować mnie w dupę.
- muchaok
- klepacz

- Posty: 984
- Rejestracja: pt 08 lut 2008, 11:07
- Imię: Jacek
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ponieważ ja działam szybko, to już wiem, że z mojego macierzystego hufca, będziemy mieli pełne poparcie i bankowo znajdzie się sporo miejsc na wypoczynek.
Ustaliłem tez wstępnie, że jeśli plany ilościowe nas przerosną, to poprowadzę taką placówkę wypoczynkową, pod skrzydłami naszego hufca. ( łatwiej jest organizacyjnie załatwić wszystko, niż organizować tzw. wypoczynek niezależny. )
Czy ktoś ma jakieś dobre nowiny w sprawie ?
Ustaliłem tez wstępnie, że jeśli plany ilościowe nas przerosną, to poprowadzę taką placówkę wypoczynkową, pod skrzydłami naszego hufca. ( łatwiej jest organizacyjnie załatwić wszystko, niż organizować tzw. wypoczynek niezależny. )
Czy ktoś ma jakieś dobre nowiny w sprawie ?
Każdego dnia powiększa się lista ludzi, którzy mogą pocałować mnie w dupę.
- C_L_K
- ostry klepacz

- Posty: 2010
- Rejestracja: wt 16 paź 2007, 16:07
- Imię: Rafał
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kosewko
Jako, że od dziecka byłem raczej małomówny i już przy czterosylabowym wyrazie plącze mi się język będę się streszczał:
Czy to będzie podobóz podpięty pod zgrupowanie, czy samodzielny obóz będzie się to na 100% wiązało z dostarczeniem dodatkowego sprzętu. I tym właśnie mogę zająć się ja, tzn. jeżeli z wyjazdem "naszych" dzieciaków będzie się wiązała potrzeba zorganizowania transportu ciężarowego na dodatkowy sprzęt to już moja w tym głowa, żeby to ogarnąć tak, że MUCHA nie siada
Czy to będzie podobóz podpięty pod zgrupowanie, czy samodzielny obóz będzie się to na 100% wiązało z dostarczeniem dodatkowego sprzętu. I tym właśnie mogę zająć się ja, tzn. jeżeli z wyjazdem "naszych" dzieciaków będzie się wiązała potrzeba zorganizowania transportu ciężarowego na dodatkowy sprzęt to już moja w tym głowa, żeby to ogarnąć tak, że MUCHA nie siada
- Ruda i Piotr
- stary wyjadacz

- Posty: 3596
- Rejestracja: wt 26 cze 2007, 10:23
- Imię: Kasia
- województwo: pomorskie
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
MUCHA JESTEŚ CZŁOWIEKIEM WIELKIEGO SERCA
A może pomyśleć by o jakiejś "skromnej" ściepie na ten cel
np. w Sulejowie, opodatkować bazę
To tak pół żartem, pół serio
A osoby chętne do pomocy, mogą się spotkać w jednym domku i omówić różne aspekty tej sprawy
R
A może pomyśleć by o jakiejś "skromnej" ściepie na ten cel
np. w Sulejowie, opodatkować bazę
To tak pół żartem, pół serio
A osoby chętne do pomocy, mogą się spotkać w jednym domku i omówić różne aspekty tej sprawy
R
Mamy dwie miłości-
i
VFR Viking SeXszyn North Roads
VFR Viking SeXszyn North Roads
- muchaok
- klepacz

- Posty: 984
- Rejestracja: pt 08 lut 2008, 11:07
- Imię: Jacek
- województwo: mazowieckie
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
No właśnie od tego trzeba zacząć jakiekolwiek dewagacje i rozpatrywanie stowarzyszeń, fundacji itd. Kto co może z siebie dać. Są konkretne deklaracje, a jak ja już powiedziałem z mordy sobie cholwey nigdy nie zrobiłem, i mam zamiar z takim bilansem odejść z tego ziemskiego padołu.
Moze ktoś coś może na pewno - podobnie jak C_L_K i moja skromna osoba ?
Chciałem tylko zaznaczyć, że ja osobiście nie dam żyć komuś kto się zdeklaruje a potem powie"...... bo to nie tak.....", albo "....ja myślałem....." lepiej niech k..wa pomyśłi przed, bo szczerze mówię, ja litości nie mam.
Moze ktoś coś może na pewno - podobnie jak C_L_K i moja skromna osoba ?
Chciałem tylko zaznaczyć, że ja osobiście nie dam żyć komuś kto się zdeklaruje a potem powie"...... bo to nie tak.....", albo "....ja myślałem....." lepiej niech k..wa pomyśłi przed, bo szczerze mówię, ja litości nie mam.
Każdego dnia powiększa się lista ludzi, którzy mogą pocałować mnie w dupę.
-
zuzia tajger
- klepacz

- Posty: 1479
- Rejestracja: ndz 15 kwie 2007, 18:41
- Imię: ...
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Ok, łądnie tu piszecie.
Ja nie mam doświadczenia w takich "SPRAWACH" CHOCIAZ cholernie żaluje.
Dzieciaki z domu dziecka przezywaja taki dzien cały rok. Dzien w ktorym przyjedzie paru fajnych ludzi i da im te cieplo, ktorego w sumie nie zaznały.
Jeżeli chodzi o mój pomysł, moze nie jest zbyt "kolorowy", ale ja z miłą checia z racji doświadczenia zgarnełabym jakas sale sportową i pouczyła ich troche głupiego JUDO.
Moja siostra jest trenerka, z papierami ze surutu tututu i wziela grupe dzieci, nie bedacych w domach dziecka, ale zrobila nabór z biednych dzielnic kochanego Olsztyna.
Wiecie ile radości ma dzieciak z jednej wygranej walki ?
Z nagród, chociaz glupiego dlugopisu ? Niesamowite.
Wiec oświadczem wszem i w obec, ze z miłą checia wpadne raz, moze dwa razy w tygodniu o ile praca mi pozwoli to jeszcze częściej. Potrenować te kochane mordki, pouczyc ich przewrotów, potlumaczyc, poopowiadac pare zabawnych historii.
Mój Jakub z miłą checią zapewne pouczyłby akrobatyki szkarby - tez trenował. Wiec moznaby było całkiem interesujace zajecia zoorganizowac.
Z racji braku doświadczenia w tego typu sprawach, za H*j-a nie wiem jak się za to zabrac i o ile moj pomysl wam się spodoba, to kuźwa pomocy.
Myslalam o tym dlugo, niestety oficjalnie nie moge isc powiedziec, ja chce.
Nie mam kursu trenerskiego, ale lat 12 trenowalam i czesto mieszkajac w Olsztynie pomagałam siostrze.
Poza tym, otwierajac np klub sportowy, mozna bryknac do jakiejs wielkiej , mniejszej, srednie firmy ( to jest do zalatwienia) i poprosic o 1% podatku, co sie z tym wiaze, ferrie zimowe oraz wakacje sa sponsorowane przez ukochany 1%. Tylko musiałby być to klub sportowy, a wakacje nazywałyby się "OBOZAMI SZKOLENIOWYMI".
Nie myślmy tylko o okresie wakacyjnym. Mozna coś zrobić, ale mam braki wiedzy na ten temat, wiec jakby ktoś mi coś podpowiedział, wspomogl, byl.
PODPISALABYM SIE REKOMA, NOGAMI I MOIM STUKI PUKI POD TYM.
A i jeszcze kiedys bylismy z ekipą MotoBraci w domu dziecka w Pasymi.
Dyrektora uswiadomila nas, ze mozna szkraba zabrac np, na caly dzien
Czyli, lody, kino, itp itd.
Co mi się również bardzo podoba.
Checi są, tylko nie wiem jak.
Co wy na to ?
Ja nie mam doświadczenia w takich "SPRAWACH" CHOCIAZ cholernie żaluje.
Dzieciaki z domu dziecka przezywaja taki dzien cały rok. Dzien w ktorym przyjedzie paru fajnych ludzi i da im te cieplo, ktorego w sumie nie zaznały.
Jeżeli chodzi o mój pomysł, moze nie jest zbyt "kolorowy", ale ja z miłą checia z racji doświadczenia zgarnełabym jakas sale sportową i pouczyła ich troche głupiego JUDO.
Moja siostra jest trenerka, z papierami ze surutu tututu i wziela grupe dzieci, nie bedacych w domach dziecka, ale zrobila nabór z biednych dzielnic kochanego Olsztyna.
Wiecie ile radości ma dzieciak z jednej wygranej walki ?
Z nagród, chociaz glupiego dlugopisu ? Niesamowite.
Wiec oświadczem wszem i w obec, ze z miłą checia wpadne raz, moze dwa razy w tygodniu o ile praca mi pozwoli to jeszcze częściej. Potrenować te kochane mordki, pouczyc ich przewrotów, potlumaczyc, poopowiadac pare zabawnych historii.
Mój Jakub z miłą checią zapewne pouczyłby akrobatyki szkarby - tez trenował. Wiec moznaby było całkiem interesujace zajecia zoorganizowac.
Z racji braku doświadczenia w tego typu sprawach, za H*j-a nie wiem jak się za to zabrac i o ile moj pomysl wam się spodoba, to kuźwa pomocy.
Myslalam o tym dlugo, niestety oficjalnie nie moge isc powiedziec, ja chce.
Nie mam kursu trenerskiego, ale lat 12 trenowalam i czesto mieszkajac w Olsztynie pomagałam siostrze.
Poza tym, otwierajac np klub sportowy, mozna bryknac do jakiejs wielkiej , mniejszej, srednie firmy ( to jest do zalatwienia) i poprosic o 1% podatku, co sie z tym wiaze, ferrie zimowe oraz wakacje sa sponsorowane przez ukochany 1%. Tylko musiałby być to klub sportowy, a wakacje nazywałyby się "OBOZAMI SZKOLENIOWYMI".
Nie myślmy tylko o okresie wakacyjnym. Mozna coś zrobić, ale mam braki wiedzy na ten temat, wiec jakby ktoś mi coś podpowiedział, wspomogl, byl.
PODPISALABYM SIE REKOMA, NOGAMI I MOIM STUKI PUKI POD TYM.
A i jeszcze kiedys bylismy z ekipą MotoBraci w domu dziecka w Pasymi.
Dyrektora uswiadomila nas, ze mozna szkraba zabrac np, na caly dzien
Co mi się również bardzo podoba.
Checi są, tylko nie wiem jak.
Co wy na to ?
...
-
Magda
- zadomowiony

- Posty: 77
- Rejestracja: pt 23 lis 2007, 21:35
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
mors pisze:Ciekawe jak się czuje nałogowy palacz zaciągając się i puszczając z dymem marzenie dziecka o czymś innym niż siedzenie latem w rozgrzanych murach? Może ktoś podzieli się wrażeniami?
permanentna manipulacjamuchaok pisze:Wszyscy palacze pomyślcie że rocznie puszczacie z dymem tyle szczęścia młodych niewinnych swojemu losowi istot.
Niestety albo i stety nie mam zupełnie żadnego doświadczenia w pracy z dzieciakami, zwłaszcza na taką skalę.
I bez wydumanych deklaracji - do czarnej roboty chyba się nadam
A, i spróbuję rzucić te fajki
Mam pod opieką pewną ilość prawie gotowych paczek z giftami dla dzieciaków, które pozostały po CZD, a które obecnie zaczęły mi stwarzać pewien problem swoją obecnością. Jeśli w związku z ostatnimi przedsięwzięciami znajdziecie sposób na ich zagospodarowanie, to zbieżność interesów mogłaby się stać przyczynkiem do szeroko rozumianej ogólnej radochy ku chwale ojczyzny i prawidłom ZHP. Jest także niewyczerpalne żródło kaset Video z filmami dla dzieci. To są raczej gadżecidła dla małych dzieciaków, ale może się nadadzą. Przypominam.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 74 gości
